Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1615958
Komentarzy: 56685
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2016 , Komentarze (8)

Od kilku dni jestem zła. Po prostu wściekła. To z głodu. Odchudzam się i chudnę. Zawzięłam się. Lubię się odchudzać wiosną, nie znoszę jesienią. Krzysiek jest złośliwy wie, że chcę schudnąć, a przynosi specjalnie do domu smakołyki i mnie kusi. Wcale mnie nie wspiera. Sebastian też mnie namawia do jedzenia. Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony to dobrze, że dwaj ważni dla mnie mężczyźni akceptują mnie i kochają taką jaka jestem, ale z drugiej strony powinni mnie chyba wspierać w moich zamierzeniach. Mnie otyłość szkodzi na zdrowie i kondycję.

Od niedzieli intensywnie pracuje, żeby o jedzeniu nie myśleć. Praca mi idzie. Piszę, wróżę. Dziś po południu mam oczyszczanie aury znajomej z blogów. Znajoma ma problem, bo zakochała się w geju. Jest jej przyjacielem i przyjaźni nie chce zerwać. Bardzo mi jej żal, bo się szarpie psychicznie. Na razie dałam jej masę rad, wykonałam, dwa rytuały. Jest lepiej, ale jeszcze sporo pracy przed nami. Dostałam za usługę dużo grzybów suszonych i dostanę kozi serek wędzony. Odpowiada mi to. Coraz częściej myślę o pisaniu opowiadań do czasopism kobiecych. Trochę moich opowiadań było już w czasopismach zamieszczonych i podobały się. Nie mam jednak znajomości w czasopismach kobiecych i nie wiem czy mam szansę się załapać.

Jutro jadę do fryzjera. Jednak włosy zetnę na krótko. Może według młodych dziewczyn wyglądam z tą fryzurą staro, ale mnie się ona podoba i moim partnerom też. Jest wygodna i nie zrezygnuję z niej.

26 września 2016 , Komentarze (10)

Dziś wstałam bardzo wcześnie, bo ma o 9 - 10 przyjechać brat Krzyśka, żeby zajrzeć do suszarki do grzybów, która przestała działać. Musi przyjechać rano, bo od południa idzie do pracy. Darek jest elektrykiem i taką złotą rączką. Na wielu rzeczach się zna. Bardzo nam pomaga. Krzysiek prawie nic nie potrafi zrobić i jest raczej leniwy. Darek przeciwnie. Będzie dziś awantura, bo trzeba wnieść do domu kwiatki z przed domu. Noce już są strasznie zimne. Dziś było 2 stopnie.

Później Krzysiek jedzie do miasta na zakupy i płacić rachunki. Ja mam zamiar wziąć się za pracę. Pewnie też umówię się do fryzjera na środę. Muszę trochę zarobić. Mam wydatki. Muszę kupić botki i kurtkę zimową. Z kurtką będzie problem przy mojej wadze. Jestem nieproporcjonalnie zbudowana - duży a raczej bardzo duży biust i krótkie ręce. Oglądałam w Bonprix. Nie są idealne, ale nie mam gdzie kupić to pewnie coś zamówię. Zawsze to wygoda, bo nie trzeba po sklepach latać. Mam też kupić trochę materiałów plastycznych. Trzeba coś zacząć robić i pomyśleć o bazarkach.

Co będę robić po południu nie wiem. Z Sebastianem pewnie długo nie pogadam, bo cały dzień będzie pewnie w pracy. Wieczorem  będzie padnięty. Pogadamy chwilę i uśnie z telefonem w ręce.

25 września 2016 , Komentarze (6)

Wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie rozpaliłam w piecu. Od razu w domu zrobiło się przyjemniej. Ja jednak jestem człowiekiem wsi. Kocham piece. Nie nadaję się do bloków. Mam to po mamie. Moja mama nawet w lecie czasem pali w piecu. Nawet gotuje na piecu obiady. Po kim to ma nie wiem, bo babcia za piecem nie przepadała. Odkąd pamiętam gotowała na gazie. 

Mam masę myszy w domu. Koty łapią jak szalone. Wczoraj Józek złapał trzy. Jedną dręczył. Mnie się chciało płakać. Z jednej strony wiem, że mysz jest szkodnikiem, ale też przecież chce żyć. Co dziwne to mój Pikuś też myszy łapie i zabija. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałam, żeby pies  myszy łapał.

Z dietą źle. Ciągle ostatnio jestem głodna. To pewnie z zimna. Jestem załamana. Już nie wiem co robić, żeby schudnąć. Moroznik biorę, ale się boję brać pełnej dawki.

Wczoraj Sebastian pracował na dworze w taki ziąb. Strasznie mi go szkoda. Krzysiek idzie do pracy w środę. Kończy mu się laba. Dziś ostatni dzień. Jutro jedzie na zakupy. We wtorek szczepić Pikusia. Szkoda mi go, bo biedak  lubi pospać, a tu trzeba będzie wstawać o świcie.


24 września 2016 , Komentarze (22)

Wstałam wcześnie. Znowu w nocy zmarzłam. Spałam nago przy otwartym oknie i to był błąd. Już nie pora na to. Dziś nie mam zamiaru nic robić w końcu jest weekend. Sebastian zadzwonił wreszcie. Krzyśkowi do zdrady się przyznałam. Wybaczył mi albo po prostu nie uwierzył. Ostatnio Krzysiek traktuje mnie lepiej. Nie kłóci się i nie wyzywa mnie. Wczoraj ze stresu zjadłam paczkę czipsów. Zajadam stres. To źle. Zaczynam mieć czarne myśli w sprawie odchudzania. Wczoraj zepsuła mi się  suszarka do grzybów. Nie wiem czy się da naprawić. Darek brat Krzyśka ma przyjechać w niedzielę to może do niej zajrzy. Jeśli się nie da naprawić to trzeba będzie wyrzucić. Szkoda, bo miała tylko dwa lata.

23 września 2016 , Komentarze (4)

Wstałam wcześnie. Obudził mnie chłód. Z Sebastianem  chyba koniec, bo nie nie sprawdził się jako przyjaciel. Nie dzwoni już drugi dzień. Ja mam mieszane uczucia z jednej strony to dobrze, z drugiej źle. Mam Krzyśka który się sprawdził, ale strasznie za Sebastianem tęsknię. Przestałam chudnąć i mam mdłości od rana. Cały dzień jestem śpiąca i nic mi się robić nie chce.

22 września 2016 , Komentarze (10)

Wstałam w dobrym nastroju. Słońce się przedziera zza  chmur. Cieszę się, bo nadal chudnę. Jest mi jednak zimno. Nic nie robię tylko kurczę się pod kocem. Wiem, że dieta , którą stosuję jest niezdrowa, ale tylko to na mnie działa. Schudłam już ponad 3 kg.Oby tak dalej.Dałam kotom i psu jeść Jestem szczęśliwa, że nie mam apetytu. Krzysiek dziś idzie sprzątać groby. Ja nic fizycznego robić nie będę

21 września 2016 , Komentarze (22)

Wstałam dziś wcześnie. Obudziła mnie chłód. Nocy są już bardzo zimne. Chyba zamknę okno w sypialni. Nie wyspałam się i pewnie będę spała w dzień. Chętnie bym napaliła w piecu, ale Krzysiek się nie zgadza, a ja nie chcę awantury. Jemu zawsze ciepło. Pracować nadal mi się nie chce i nic nie robię poza wróżeniem. Z Sebastianem chyba się rozstanę, bo nie przepada za kotami i ma inne przyzwyczajenia jeśli chodzi o jedzenie. Ja nie mam zamiaru gotować mięsa ani dwóch dań.Uważam też, że trochę za dużo pije piwa. Nie jest też nadal samodzielny. Powinien się wyprowadzić z domu. Nie być zależny od rodziców. Mam dla niego uczucia, ale pod wieloma względami nie pasujemy do siebie. Nie wiem co dalej będzie, bo nie mam na niego żadnego wpływu. Z Krzyśkiem ostatnio jest nawet dobrze. Dziś jedzie na targ po grzyby i później do pracy. Ja po południu chcę grzyby wysuszyć. 

Nadal chudnę. Apetytu nie mam i głodu nie czuję.

20 września 2016 , Komentarze (17)

Dziś też mi się nie chce nic robić. Mam niedzielę. Tekstów nie piszę tylko wróżę. Dziś mam ścisłą dietę. Będzie tylko kalafior bez panierki do jedzenia. Muszę sobie poradzić z apetytem.Chudnę nadal, ale jem bardzo mało. Pogoda tak sobie. Mnie się chce tylko spać. Dziś muszę zrobić oczyszczanie aury i czakr znajomej z blogów. Uwikłała się w toksyczną relację i sobie nie radzi. Jesień już czuć w powietrzu. Jest coraz zimnej. W nocy mam okno otwarte, ale już zmieniłam koc na kołdrę, bo mi zimno. W dzień chodzę w poncho. Ostatnio najwierniejsza z moich kotów jest Rozi. Nie mogę wyjść do drugiego pokoju, bo zaraz siedzi pod drzwiami. Całymi dniami leży na kolanach... Kocham ją....

19 września 2016 , Komentarze (13)

Dziś wstałam z leniem za skórą, ale muszę się zmobilizować. Muszę popracować na portalu pożyczkowym i napisać teksty z ogrodnictwa. Może i wróżby się trafią. Część pracy już wykonałam. Czas na resztę teraz czas na trochę odpoczynku to piszę bloga. Ostatnio miałam sporo próśb o wróżby z Vitalii. Części osób już powróżyłam. Części powróżę później. Po południu pewnie będę spać, bo taka pogoda dzisiaj. U mnie pochmurno i tylko deszczu patrzeć. Będę też robić sos paprykowy do słoików.

Krzysiek dziś powycinał trochę chaszczy, ściągnął firanki do prania, był w mieście i teraz śpi. On jest strasznie wrażliwy na zmiany pogody i w taki dzień jak dziś tylko by spał. Dziś jestem wyrozumiała, bo nie mam ochoty na walki z nim. Dałam mu spokój. Niech śpi. Ja mam dobry humor, bo schudłam 2 kg. Jeszcze paska nie dogoniłam, ale jestem dobrej myśli. Dziś mam zamiar mało zjeść, bo nic dobrego typu pokus w domu nie mam. 

Jutro pracy ciąg dalszy.

18 września 2016 , Komentarze (8)

Dziś wstałam później, bo przed 10. Mam zamiar odpocząć. Naprawę odpocząć. Nic nie będę pisać. No przynajmniej taki mam zamiar, ale czy coś mnie nie skusi? Nie wiem tego. Teoretycznie przecież może się trafić dobre zlecenie z gatunku tych na już. Wtedy je zrealizuję, a niedzielę zrobię sobie np. w poniedziałek, bo odpocząć muszę. Nie mam zamiaru non stop pracować. Mam jeszcze do napisania kilka tekstów na blog z ogrodnictwa, ale nie są ekstra pilne. Mogę spokojnie napisać w przyszłym tygodniu. Fajnie się je pisze. Lubię tą tematykę. Dziś jeśli coś będę robić typu zarobkowego to wróżyć. To robię cały tydzień o ile są chętni. Co poza tym będę robić? Ostatnio kusi mnie i malowanie i pisanie opowiadań. Może coś z tego zdziałam. Jeśli to malowanie to raczej akwarele lub pastele. Do sztalugi mnie ostatnio nie ciągnie, a powinno, bo dawno nie malowałam. Poza tym niedługo zrobi się zbyt zimno by siedzieć w pracowni. Dawno też nie powstał żaden obraz vedic art. Powinnam też przygotować ze dwie paczki na akcję charytatywną dla kotów. Pewnie kartki, lampiony decoupage, może magnesy, kamienie, jakąś kasetkę.

Od wczoraj mam problem z telefonem. Coś się przestawiło i nie słychać jak ktoś do mnie dzwoni. Są  tylko wibracje. To mi się zrobiło już drugi raz. Trzeba chyba będzie znowu cofać do ustawień fabrycznych, żeby problem skasować. To kłopot jest bo trzeba wszystko od nowa wprowadzać

Jutro praca od nowa. Znowu wstanę wcześniej i do boju.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.