Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka, że pod sąsiadki dom ktoś chyba podrzucił małego kota. Poszłyśmy łapać. Lało jak z cebra. Maleństwo całe mokre siedziało pod krzakiem agrestu i przeraźliwie miauczało. Oczywiście wzięłam, bo co było robić? Zostawić na pewną śmierć. Nie potrafię tak. Maluszek okazała się koteczką. Dostała na imię Maja. Jest przemiła. Jest raczej spokojna, ma apetyt. Kocha ludzi- mruczy, liże po rękach, cały czas prawie leży na mnie. Ma niestety pchły, świerzbowca usznego i może robaki. Jest też zagłodzona, bo aż kręgosłupik sterczy. Dziś Leki na robaki będą podane. Uszy wyczyszczę w przyszłym tygodniu, bo boję się ją zatruć chemią. Z pchłami też coś trzeba będzie zrobić, żeby tylko moje koty nie złapały. Tak się na tego bezdusznego drania co wyrzucił zdenerwowałam, że aż zaczęłam go przeklinać na ulicy. Zwykle tego nie robię, ale dręczenia zwierząt nie trawię.
Marzę o urlopie. Takim kilkudniowym co najmniej. Zastanawiam się czasem czy nie zaraziłam się gnuśnością od Krzyśka. Nic mi się robić nie chce. Tylko bym spała i oglądała filmy na Wild. Gdy mam wstać z kanapy i coś zrobić prawie mi się chce płakać. Co będzie dalej nie wiem...Krzysiek pracuje i dużo teraz robi w domu. Klnie ale mnie obsługuje. Podaje mi obiad, picie i jedzenie. Ja zachowuję się przez większość dnia jak osoba leżąca. Dużo śpię i ciągle mi mało. Dobrze chociaż, że przestało mi być tak okropnie zimno. Dreszczy już nie mam. Ulżyło mi, bo już myślałam, że to tarczyca mi z powrotem niedomaga. Dziś, jutro i oczywiście w weekend chyba sobie odpuszczę pisanie i będę tylko wróżyć. Odpocznę. Tylko po czym? Nie miałam ostatnio aż tak dużo pracy. Czyżbym się stała chora na pogodę. Meteopatia?To mnie raczej nie dotyczyło do tej pory.
Przed chwilą kurier mi przyniósł artykuły do rękodzieła. Może to mnie obudzi. Wczoraj karty anielskie radziły mi się zająć czymś twórczym. Mam zaufanie do tych kart. Może tak zrobię.
Agapija
9 października 2016, 22:10A od czego Ty, przepraszam bardzo, chcesz brac urlop? I tak nic nie robisz, nawet Ci się nie chce ruszyć dupska po coś do żarcia, tylko każesz sobie usługiwać. Żałosne i chore. Nie pracujesz, kompletnie nic nie robisz, ale masz jeszcze czelność narzekać na tego Krzyśka i pisać, jaka to jesteś zmęczona. Idź do normalnej pracy, to od razu Ci przejdzie. Ręce opadają.
araksol
9 października 2016, 22:53pracuję w domu przy komputerze i niewiele mniej od Krzyśka zarabiam
createmyself
6 października 2016, 20:56Dobrze, że koteczka znalazła u Ciebie schronienie :)
araksol
7 października 2016, 11:10Tak szkoda by jej było... :)
annaewasedlak
6 października 2016, 17:13Jesteś dobra istotą bo nie przechodzisz obojętnie gdy zwierzakom dzieje się krzywda. Ja tez klęłam gdy po powrocie z wakcji zobaczyłam kotkę z kotkami która ktoś wyrzucił- bo niepotrzebna się zrobiła. Pozdrawiam
araksol
6 października 2016, 17:47ano tacy ludzie...dobrych nie tak wielu.Większość obojętnych....:)
lola7777
6 października 2016, 10:08Moze to jesien tak na Ciebie dziala? ktory to juz kot 7.?
araksol
6 października 2016, 10:15Pewnie jesień. Dużo kotów mam, ale mieszkanie też spore...
izabela19681
6 października 2016, 09:54Nie obraź się, ale Ty przecież jesteś na wiecznym urlopie.... Może by wyjazd, zmiana otoczenia na kilka dni poprawił Twoje samopoczucie...
araksol
6 października 2016, 10:05jadę w środę na warsztaty... :)
SielskaM
6 października 2016, 09:51Może ten moroznik tak na Ciebie działa, Kota też bym brała, zresztą też mam w domu taką biedną przybłędę, która miała 3 tygodnie jak znalazłam, ze świerzbem, pchłami , robakami , cały pakiet :) teraz to juz siódmy rok z nami jest i cudna kotka z niej wyrosła
araksol
6 października 2016, 10:06e chyba nie to raczej przełom pór roku...
Alianna
6 października 2016, 09:28Koniecznie się czymś zajmij. A kota też bym przygarnęła na Twoim miejscu. Pozdrawiam
araksol
6 października 2016, 10:04rękodzieło idzie. Wczoraj czyatałam i zajmowałam się kicią