Wczoraj rano gdy Krzysiek wychodził do pracy poczułam się jak w jesienny poranek. Było chłodno i mgła rozpełzła się po okolicy. Gęsty welon przysłonił nawet dom po przeciwnej stronie ulicy. Mgła ma w sobie coś tajemniczego, magicznego. Od zawsze ją kochałam, choć mnie nieco niepokoi. Dziś wstałam wcześnie, bo o 5. Poranek przywitał mnie półmrokiem w pokoju i deszczem. Koty jeszcze spały. Lubię teraz wstawać wcześnie choć to zdrowe nie jest, bo śpię w nocy tylko około 5 godzin. Dosypiam w dzień. Ciekawe co będzie z moim snem jak lato minie.
Wczoraj buszowałam w internecie za warsztatami i kursami. Jest masa interesujących z tym, że przeważnie 3 dniowe. Mnie wpadły w oko zajęcia z decoupage- złocenia, spotkanie z kobiecą energią, warsztaty z kryształami i tydzień z jogą. Te ostatnie mnie bardzo kuszą, ale na tak długo wyjechać nie mogę. Wybiorę chyba te warsztaty z kryształami. Trwają kilka godzin i odbędą się stosunkowo blisko. Z dojazdem nie będzie problemu. Zawsze marzyłam o warsztatach serowarskich, ale takich w pobliżu nie znalazłam. Znalazłam takie na Podlasiu. To za daleko. Nie dojadę.
Dziś nadal nie pracuję. Zajmę się czymś typu artystycznego lub poczytam. Może powstaną jakieś wiersze albo haiku. Pracować zacznę od poniedziałku, bo to już nowy miesiąc i zarobki zaczną się liczyć od nowa. Zawsze się boję, że przekroczę limity dozwolone na rencie i pod koniec miesiąca robię sobie bezpłatny urlop.
Dziś Sebastian ma wesele siostry i nie wiem czy uda nam się pogadać. Smutno mi będzie jeśli nie...Chyba się uzależniłam od tych rozmów, a on stał mi się bardzo bliski.
Teraz ty
teraz wiem poczułam
jak biję twoje serce
usta nabrzmiałe
od pocałunków
wyszeptały twoje imię
wciąż pachnę tobą
przemierzam w myślach
wspólne chwile
słucham oddechu
sen nie nadchodzi
pomóż mi schwytać szczęście
zatrzymać na dłużej
niech tęsknota nie wypali
ran w duszy
nie pozwól mi zapomnieć