Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1616180
Komentarzy: 56685
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2016 , Komentarze (41)

Wczoraj nadal robiłam loga. Tym razem w innym stylu. Już bardziej profesjonalne. Coraz więcej się uczę. Jak ja to lubię... :)

Dziś mam wyjazd do miasta. Nie chce mi się oczywiście, ale już muszę. Mam sporo spraw do załatwienia w tym pocztę i bank. Pewnie będą kolejki i się wkurzę. Po powrocie będę dalej działać z grafiką. Pracować mi się wcale nie chce, a powinnam, bo przecież muszę zarobić  jakoś na program i ewentualnie na tablet graficzny. Krzysiek mi raczej nie da, bo uważa to za fanaberię. Tablet w zasadzie już mam wybrany. Kosztuje 300,00 zł. Obawiam się, że jest za tani by dobrze działać, ale o droższym nawet nie myślę. W końcu jestem amatorką o  niewysokich dochodach.

Sebastian samochód ma wreszcie naprawiony. Zrezygnował ze sprzedaży i obawiam się, że może nim jeździć, a prawa jazdy nie ma. Ech...Z tym prawem jazdy idzie mu jak krew z nosa, bo robi u kolegi. Jeździ tylko w niedzielę, bo w tygodniu nie ma czasu. No i kolega musi być w niedzielę trzeźwy, a nie zawsze jest. Na wykłady też nie zawsze mój Pan chodzi. Ostatnio kupił sobie smartfona i ma zamiar przerabiać na nim testy. Ciekawe ile jeszcze to robienie prawa jazdy potrwa w takim tempie.

15 listopada 2016 , Komentarze (8)

Nadal wczoraj siedziałam nad grafiką, a głównie logo. Bawi mnie to teraz no i lubię się uczyć nowych rzeczy. Program poznaje coraz lepiej. Największy problem mam z rysowaniem myszą. To zdecydowanie nie to samo co szkicowanie ołówkiem. Chyba muszę pomyśleć o tablecie graficznym. Tylko czy taki tani zda egzamin? Loga, które wczoraj zrobiłam to projekty robione po to by nauczyć się funkcji programu. Nie mają być modne i nowoczesne. Na to przyjdzie czas później gdy opanuję program, nacieszę się kolorami, funkcjonalnością. Muszę poznać trendy i obejrzeć loga zawodowych projektantów. Na razie zarejestrowałam się na portalu CORTON. Próbowałam zrealizować projekt: wizytówka, logo i papier firmowy. Niestety eksportowanie w Corelu wizytówki i papieru firmowego ucinało mi po kawałku. Musiałam zrobić w Publisherze i kolory się trochę różnią. Corel też mi się czasem trochę zawiesza... Nie wiem czy w pełnej wersji też tak będzie...Zgrałam sobie program Inkscape. program jest darmowy i bardzo fajny z tym, że nie aż tak rozbudowany jak Corel. Jest podobnie intuicyjny. Czuję, że sporo fajnych rzeczy w nim zrobię. Swoją drogą to co Vitalia robi ze zdjęciami to jakiś koszmar jest.. zmienia kolory, ucina...

14 listopada 2016 , Komentarze (20)

Wczoraj nadal siedziałam nad programem graficznym. Uczyłam się robić logo i wizytówki. Coraz bardziej jestem do tego programu przekonana i chyba go kupię jak pieniądze zbiorę. Warto się tego uczyć, bo sporo jest zleceń na te usługi. Jest też bardzo duża konkurencja, ale ceny wysokie. Można by spróbować startować z niższymi. W planach mam naukę robienia etykiet i ulotek. Też się takie zlecenia trafiają. Zastanawiam się czy kupić książkę na temat programu. Pewnie kupię jak już program będę mieć. Vitalia zmienia kolory na zdjęciach. Nie wiem czemu niebieski wychodzi w zupełnie innym odcieniu.

Wczoraj jedna życzliwa osoba z Vitalii poradziła mi program graficzny Inkscape. Ponoć jest bezpłatny i niezły. Też do grafiki wektorowej. Zaraz go zgram i zobaczę jak mi z nim pójdzie. Przydałaby się jakaś alternatywa dla Corela, bo na razie pieniędzy na niego nie mam. Kiedy uzbieram nie wiem.

Pogoda u mnie pod psem. Wczoraj było strasznie zimno i padał śnieg. Napisałam haiku tak mi jakoś przyszła wena przez ten śnieg...


poranek w parku
kaczki nad stawem brodzą
w pierwszym śniegu 

śnieg z deszczem
ostatnie liście dębu
mokną w kałuży

śnieg w twoich włosach
liście winobluszczu
wciąż czerwone

13 listopada 2016 , Komentarze (26)

Od wczoraj bawię się trochę programem graficznym CorelDraw X6. Mam wersję próbną na 30 dni. Idzie mi tak sobie. Program mi lepiej leży niż GIMP. o wiele lepiej. Jest dość intuicyjny. Szkoda tylko, że nie wszystkie funkcje są dostępne. Kombinuję i nawet mi się to podoba. Może kupię pełną wersję. Kosztuje około 700,00 zł. Może z czasem nauczę się robić loga i proste rysunki, może mandale, okładki do książek. Mogłabym też pomyśleć o diagramach do krzyżówek. Namierzyłam już nawet podręcznik. Zależy mi zwłaszcza na robieniu logo, bo sporo zamówień tego typu jest na portalach dla freelancerów. Niektórzy wolą mieć coś tańszego niż projekt od profesjonalnego grafika. Koleżanka mi wczoraj powiedziała, ze logo można też zrobić w programie Power Point. Prościutkie zrobiłam. To to ostanie. Dziś działam dalej, bo to niezła zabawa jest...

12 listopada 2016 , Komentarze (28)

Ale ostatnio marznę w nocy. W sypialni oczywiście nie palimy jeszcze, a na dworze w nocy przymrozki. Dziś spałam pod kocem i kołdrą. Do tego w skarpetkach i podkoszulce. Jeszcze trochę, a pomyślę o piżamie. Muszę kupić męskie, bo takie lubię. Gdyby to ode mnie zależało to bym paliła w centralnym, ale Krzysiek oczywiście oszczędza i węgla mu się na dwa piece nosić nie chce. Na co oszczędza to nie wiem, bo problemów finansowych nie mamy. Poskarżyłam się Sebastianowi i się wściekł. Chciał z Krzyśkiem nawet porozmawiać, ale nic z tego nie wyszło, bo Krzysiek nie chciał.

Dziś wstałam późno. Myślę o tym by trochę popracować po południu. Będę się musiała zmobilizować, bo za bardzo mi się nie chce. Zarabianie w tym miesiącu idzie mi raczej średnio. Na wróżbach zarobiłam do tej pory niedużo. Więcej na pisaniu. Wygląda na to, że w grudniu wypłaty będą kiepskie. Chyba, że jeszcze nadgonię. Dobrze, że specjalnych planów zakupowych nie mam.

A na koniec lodowe haiku


lód na kałuży

ostatnie marcinki

całe w bieli


dalie pod płotem

kałuża przy pędach

skuta lodem


pączek róży

oblodzone liście

ciążą ku ziemi


11 listopada 2016 , Komentarze (70)

Już nie mam siły do mojego telefonu, a właściwie smartfona. Ciągle coś w nim nawala i trzeba go wracać do ustawień fabrycznych. Później wszystkie dane i aplikacje muszę wprowadzać z powrotem. Tym razem nawalił głos. Telefon dzwoni a ja nie słyszę. Czasem zauważam a czasem nie, bo są tylko wibracje. Wszystko oczywiście jest ustawione prawidłowo, a nie działa. Na infolinię się oczywiście nie można dodzwonić. Tego typu kwiatki pojawiły się już chyba drugi raz. Poza tym często też wysiada funkcja MMS i nie da się przesyłać zdjęć. Sebastian też sobie kupił smartfona z tym, że z Androidem. Potrzebuje, bo są dostępne aplikacje z testami na prawo jazdy. Zapłacił coś koło 200,00 Jeśli mój droższy tak często nawala to co dopiero będzie z jego. Coś mi się zdaje, ze będzie klął aż miło. Co do Sebastiana to nadal wszystko między nami układa się dobrze. nadal jestem nim zauroczona. Gadamy i piszemy i....to co jeszcze robimy to moja słodka tajemnica...

Wczoraj zapisałam się na teksty o górach Sowich. Jak je dostanę, to mimo święta będę pracować. Jest szansa.

W czasie drogi na warsztaty napisałam kilka haiku i wierszy. Będę je stopniowo zamieszczać.

Do widzenia


Powiedziałam ci

do widzenia

po raz ostatni

popieściłam spojrzeniem

byłeś taki smutny


ile jeszcze chwil umknie

w przestrzeni

między świtem a zmrokiem

nim z powrotem utonę

w twoich ramionach


przesyłasz mi pocałunki

drżę

wspomnienia okraszone rozkoszą

rozpalają ogień

jeszcze tydzień dzień

i ponownie mknę po bezdrożach

ponaglana tęsknotą

uśmiechnij się


10 listopada 2016 , Komentarze (12)

Jestem już po warsztatach. Fajne były. W przyszłym miesiącu chyba też pojadę. Wróciłam prawie godzinę później niż zwykle, bo były korki. W domu był ziąb. Na szczęście zaraz przyszedł z pracy Krzysiek i rozpalił w piecu. Wypiłam kawę i poszłam spać. Spałam dwie godziny. Teraz już jestem na chodzie. Pracować jednak dziś nie zamierzam. Co to to nie. Dziś jeżeli chodzi o jedzenie zawaliłam, na całej linii, bo zjadłam piętkę chleba. Oczywiście białego i dużą na dodatek. Nie mogłam się oprzeć taki był pachnący i chrupiący. Krzysiek kupił dla siebie. Ja jednak łasuch jestem. Zjadłam też puszkę fasoli i zjem obiad  sos z kostki sojowej i pieczarek do ziemniaków. Na kolację będzie gruszka i jabłko. Jutro już będę grzeczna i dietę zachowam.

Wieczorem będę leniuchować. Nawet czytać mi się nie chce.

9 listopada 2016 , Komentarze (17)

Dziś wstałam tuż po 9, bo mam wyjazd na warsztaty. Tym razem to warsztat kobiecy - spotkanie z kobieca mocą. Jeszcze na takim nie byłam i jestem go strasznie ciekawa. Wczoraj miałam sporo pracy i nie zdążyłam się spakować. Musze to zrobić dzisiaj. Muszę też przegrać ze dwie książki na czytnik, bo coś trzeba robić w czasie drogi. W końcu to kilka godzin. Martwi mnie to, że za bardzo się nie wyspałam i ciągle ziewam, a w nocy tez pewnie spać nie będę. Wcześnie rano jutro mam autobus powrotny i boję się zaspać, bo musiałabym wracać z kilkoma przesiadkami, co mi się nie uśmiecha oczywiście.

Ostatnio kusi mnie zabrać się za naukę grafiki komputerowej. Oczywiście prostszych rzeczy, bo tylko to chcę robić. Konkretnie np. logo albo takie np. kolorowanki dla dorosłych. Było ostatnio takie zlecenie. Jak dla mnie bardzo ciekawe. No może ewentualnie ilustracje do książeczek dla dzieci. Hamuje mnie tylko to, że profesjonalne programy są okropnie drogie, bo kosztują kilka tysięcy zł. Za dużo jak dla mnie amatorki. Jest co prawda jeszcze Gimp. No ale ten program jest strasznie skomplikowany i nie wszystko chyba na nim zrobię. Jeszcze pomyślę...


8 listopada 2016 , Komentarze (21)

Wczoraj miałam pracowity dzień. Pisałam teksty z dziedziny urody konkretnie o pielęgnacji urody. Było ich 5 po 2300 znaków typu artykuł więc napisanych porządnie. Później pisałam jeszcze na innym portalu. Dalej też szukałam pracy. Wczoraj też się wściekłam, bo portal, który kilka miesięcy temu zakończył działalność i nie wypłacił mi pieniędzy/190 zł/ rusza z powrotem w zmienionej nieco formie. Nie wiem czy dla nich pracować, bo straciłam zaufanie. Z drugiej jednak strony gdyby nie ten przekręt to uważałabym ich za solidnych. Kontakt z nimi był dobry i nieźle płacili. Kusi mnie się zarejestrować i zobaczyć jak będzie teraz. Jakie zaproponują stawki i jakie minimalne progi do wypłaty.

Dziś wstałam o 7:30, bo czekam na karmę dla zwierząt. Tak dla zwierząt, bo mój Pikuś/pies jakby ktoś nie wiedział/ ostatnio je tylko suchy pokarm przeznaczony dla kotów. Innego nie chce i się nad nim modli. Z Rozi też jest ostatnio problem, bo wcale do jedzenia nie dochodzi jak inne koty są przy miskach. Trzeba ją karmić osobno. W innym pomieszczeniu.

Dzisiaj mam zamiar trochę popracować do południa. Później będę się szykować do wyjazdu. Muszę też zgrać ze dwie książki na czytnik na drogę.W środę wyjazd. Powrót w czwartek.

7 listopada 2016 , Komentarze (8)

Ależ miałam wczoraj aktywny dzień. Szukałam pracy, pisałam wróżyłam. Nie spałam w ciągu dnia ani minuty. To i owo znalazłam. Wysłałam trochę ofert. Mam wysłać następne. Kiedy u mnie będzie niedziela nie wiem? Dziś też mam zamiar popracować. Ostatnio mam sporo zapału, motywacji i energii. Nie chce mi się leniuchować. Trzeba ten czas wykorzystać z głową. Jutro już będę się szykować do wyjazdu to i pracować będę mniej.

W domu zimno zanim rozpalę w piecu. Marzną mi szczególnie dłonie. Stałam się zmarzluchem odkąd mniej jem. Nie ma co się dziwić w końcu już przedzimie. W nocy nie marznę choć śpię jeszcze nago. Dobre i to.

Diety przestrzegam. Staram się 1300 kalorii nie przekraczać. Głodna nie chodzę. Jem jednak na oko, bo ważyć mi się nie chce. Waga przestała spadać, ale się na razie nie przejmuję. Ostatnio, w lecie spadała mi skokowo co kilka dni. To tylko na Dukanie spada codziennie. Przynajmniej mnie. Menu na dziś: fasola czerwona, kotlety mielone z soi z ziemniakami i sosem paprykowym, jajka na twardo z majonezem plus pieczywo chrupkie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.