Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, ciekawa życia, sympatyczna brunetka, która kolejny raz podejmuje próbę zrzucenia kilku kg. Niestety mam słomiany zapał i ogromna miłościa darzę słodycze:( Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej, a pamiętnik pozwoli mi się zmoblizować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36326
Komentarzy: 519
Założony: 2 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BlackCashmere714

kobieta, 44 lat, Warszawa

179 cm, 72.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 15 marca ważyć 72 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dzień 5. 

Uśmiecham się.Tak, usmiecham się! jeszcze raz sie uśmiecham!;)Od wczoraj jest mnie mniej o 1,4kg! Spodziewałam się spadku w związku z tym,że @ idzie sobie w siną dal  i naprawdę solidnie ćwiczę, ale to co pokazała mi dziś waga było naprawdę miłym zaskoczeniem i zachętą do dalszych starań:)

Piję sobie czarną z mlekiem, zjadłam 2 herbatniki i myślę nad dzisiejszym menu...Na śniadanie mój miks płatków owsianych, siemienia plus otręby owsiane, gryczane i pszenne, II śniadanie: grejfrut, 2 mandarynki, obiad: zupa krem z marchewki, podwieczorek: jabłko, kolacja: 3 łyżki humusu (stęskniłam się juz za nim:) i  grzanka.

Jestem dumna z siebie, że wczoraj udało mi się spalić 500kalorii na rowerze. Nie  bolą mnie mięśnie, zaczęłam jedynie  lekko odczuwać,że posiadam jakies mięśnie w pupie:)

I jeszcze jedno...Tęsknie już za wiosną...

4 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Dzień 4 .Waga bez zmian. Czuję jednak,że chyba jutro ruszy;)

Kolejny dzień na pełnych obrotach, ale o dziwo, czuję,że mam jeszcze siłę:) Spotkałam się dziś ze swoim eks. Pierwszy raz od 2 lat.  Postanowiłam być dorosła i nie zachowywać się jak urażona księżniczka. Było zaskakująco..miło i szczerze. Czuję ulgę i radość. Każde z nas poszło swoją drogą, każde ułozyło sobie zycie z kims innymi. Jednak nadal się lubimy.

Menu: Śniadanie: owsianka, II sniadanie: szklanka kakao, kromka ciasta drożdżowego z makiem, Obiad: 0,5 litra jogurtu owocowego, jabłko,  Podwieczorek: jabłko i kawa z mlekiem w kawiarni, Kolacja: jajecznica z 2 jaj, mizeria, 3 mandarynki, 2 herbatniki.

Spróbuję dzis trochę ,,porowerkować":)

3 stycznia 2013 , Skomentuj

Dzień 3. Na wadze -0,2 kg.

Nie martw się na zapas. Bedzie dobrze. Skup sie na tym, co jest do zrobienia tu i teraz.

Próbuję nie martwić się, ale to trudne, gy najlepsza przyjaciółka leży na neurologii. Lekarze nie sa łaskawi. Straszą guzem mózgu lub stwardnieniem rozsianym. Zostało jeszcze kilka badań do wykonania i wtedy padnie ostateczny wyrok...Mam nadzieje,że może to jednak nie żadna z tych strasznych chorób.

W pracy tempo zawrotne. Nie dziwcie się, że niekiedy żywię się płynami  w pracy, ale bywa, że to jedyne z możliwych rozwiązań. Obecnie mam @ i zazwyczaj wtedy nie bywam zbytnio głodna.Potem organizm dopomina sie o swoje.

Co dziś zjadłam? Rano owsiano-otrebówka z rodzynkami, w pracy litr soku marchewkowego, jabłko i 3pomarańcze, potem pół litra maslanki, 3 herbatniki, jajecznica z 3 jaj i mała kromka chleba razowego. Nie zapominam też o wodzie:)

Mimo,że dzień był pracowity  to udało mi się przepedałować 500 kalorii na pozyczonym sprzęcie. Ma to swoje plusy-moge w czasie jazdy oglądać filmy:) Lubię rower, bo mnie nie męczy tak jak bieganie.

Śpijcie dobrze:)

2 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Dzień drugi. Waga bez zmian, ale muszę jej to wybaczyć (@).

Bądź elastyczna.                                                                                                                Nie żądaj, żeby wszyscy dostosowali się do ciebie.                                                     Czasem ty spróbuj dostosować się do nich.                                                              Może odkryjesz coś ciekawego.

Byłam dzis baaarrrdzo elastyczna.  Wstałam dziś o 4.00, bo moja połówka opuszczała granice naszego kraju.CZasm fajnie jest wstać wcześnie rano.Świat wygląda trochę inaczej. O 6ej rano przypadkowo znalazłam się w księgarni. Kupiłam biografię Marii Callas. Nie jestem wielbicielką tego typu ,,rytmów", ale bohaterka mogłaby obdzielić swoim życiorysem kilka osób. Książkę czyta się z przyjemnością. Dawno już nie czułam takiej radości z lektury.

Od 7.00 do 17.00 w pracy. Ostatnio wpada mi sporo nadgodzin, bo w pracy jakiś ,,pomór", 1/4 kadry na zwolnieniach lekarskich. Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię pracować. Czasem nawet wydaje mi się, że żyję,żeby pracować( to już zupełnie dziwne...).

Jedzeniowo dośc poprawnie. Rano owsianka, w pracy litr soku pomidorowego, w drodze z pracy pół litra maslanki, a w domu pomarańcza i resztka światecznego bigosu. Wpadły też 3 herbatniki.

A! Wczoraj przywiozłam od bratowej rower stacjonarny. Bratowa jest w ciąży, nie korzysta chwilowo ze sprzętu.  Dziś pojeździłam ponad godzinę i spaliłam 500kalorii. Może ruch wejdzie mi w krew? Nie zapeszam...:)

 

1 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Jestem sobą. Nie porównuję się z innymi, bo każdy jest inny. Ja jako ja zaczynam nowy rok mojego życia.

Wprawdzie nie jestem autorką powyższych słów, ale całkowicie zgadzam się z nimi. Chcę, żeby Nowy Rok był początkiem pewnych zmian w moim życiu. Chcę żyć bardziej świadomie. Chcę decydować ( na ile mogę) o swoim ciele, poczuć się jego panią i z pełną akceptacją patrzeć na swoje odbicie w lustrze. No ale samo się nie zrobi...

Mam nadzieję,że tym razem ( który to już z kolei?) wystarczy mi zapału na dłużej i osiagnę swój zamierzony cel.

 

 

 

17 grudnia 2012 , Komentarze (7)

Chyba pogodziłam się ze Świetami. Wczoraj nawet na ,,znak pokoju" kupiłam choinkę i ją ubrałam. Pierwszy raz w moim warszawskim mieszkaniu zapragnęłam choinki, a właściwie jej zapachu. Ubrałam ją dośc minimalistycznie ( białe lampki, suszone plasterki pomarańczy, srebrne bombki i 3 ozdoby z białych piórek), bo choinka minimalnych rozmiarów jest i niewiele sie na niej mieści. Na prawdziwą 2 metrową chonkę przyjdzie czas za tydzień na wsi.

Weekend minął nie wiadomo kiedy. Trochę popracowałam, posprzątałam mieszkanie, zrobiłam wspólnie z siostrą świateczne zakupy. Był też czas na spotaknia z przyjaciółmi i z rodziną. Czuję sie znacznie lepiej niż w piątek. Doceniam fakt, że mam wpaniałych ludzi wokół siebie i mogę na nich zawsze liczyć. Przyjaciele, to świetny wynalazek:)

Wagowo? Nie łudzę się ,że schudnę przed świętami. ,,Karpiki",  ,,śledziki"...Ciężko mi odmawiać. Staram się jesc zdrowo, ale raczej przesadzam z ilością. Może po Nowym Roku wysilę się na większą motywację.

Buziaki:)

 

 

14 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Jeszcze tydzień  z kawałkiem do świąt.. Tydzień dodatkowej pracy, życia w pośpiechu, zamieszania i tego całego szumu... Zdecydowanie wolę Święta Wielkanocne, ale to kwestia gustu...Chyba za bardzo ,,znęcam się" nad Bożym Narodzeniem...Ale od początku..

Mój dobry humor prysnął o godzinie 16ej. Za miesiąc czeka mnie bardzo nieprzyjemna ,,rozmowa" na szczeblu urzędowym..Już dziś zaczęłam się stresować. Ktoś, kto patrzy na to z boku stwierdziłby, że mój stres jest niepotrzebny, ale już taka jestem. Nie lubię ,,szumu" wokół swojej osoby.

Nie wiem jak Wy reagujecie na stres, ale ja zaczynam sprzatąć, układać rzeczy w szafie, porządkować papiery. Chyba podświadomie mam nadzieję, że porządek fizyczny wpłynie na mój spokój wewnętrzny i przywróci równowagę. Dziś też zacznę sprzatać...Troche mnie smutnawo...:/

Zbliża się koniec roku-czas podsumowań. Rok temu wazyłam dokładnie tyle ile dziś. Nic mnie nie ubyło, a przeciez miało...Patrząc na sukcesy Vitalijek  czuję się niekonsekwentna i niesłowna. Hm, dziwne, bo przecież w pracy jestem skrupulatna i obowiązkowa.                                                                                                                                        Może jutrzejszy dzień bedzie lepszy

8 grudnia 2012 , Komentarze (6)

Trochę mnie nie było, ale wracam w podskokach;) Miałam gościa, potem net mi się zbuntował i stąd ta przerwa. Niby kilka dni, a wystarczyło, żeby stęsknić się za Vitalią;) Dzis rano kubek kawy i nadrabiałam zaległości w czytaniu pamiętników znajomych Vitalijek. Pięknie Wam idzie!:)

Moja waga stoi...pod szafką;)Szczerze mówiąc, nie sądzę,żebym schudła od ostatniego ważenia.

Zabieram sie za sprzątanie, potem małe zakupy. Dobrego dnia:)

 

23 listopada 2012 , Komentarze (5)

Lubię piątki. Mogę się wtedy wyspać (dziś do 10.00) i  idę do pracy tylko na 2 h. Taki urok piątków i takiego planu pracy jaki sobie sma ułożyłam:) Leniwy poranek z kubkiem pachnącej kawy... Nikt/nic mnie nie goni, zero pospiechu...Lubię:)Przynajmniej od czasu do czasu.

Wczoraj za sprawa jednej z Vitalijek (już ona wie, która to:) dostałam nowy zastrzyk motywacji. A właściwie dlaczego nie osiagnąć wagi na jakiej mi zależy?  A na jakiej mi zalezy? 62-63kg. Dziś zważyłam się. Waga wskazała 67,3kg. To i tak łaskawie, bo zwykle przed @ mam o wiele więcej.  4-5kg do Sylwestra? 1 kg mniej każdego tygodnia? Da się? Spróbuję.

Cel przyszłego piątku: 66,3kg. No to start:)

menu: śniadanie: mój mix otrąb z łyżeczka syropu klonowego, II śniadanie: gruszka, obiad: zupa marchewkowa, podwieczorek: garśś suszonych moreli, daktyli i migdałów, kolacja: omlet z 2 jajek warzywami

 

 

21 listopada 2012 , Komentarze (3)

Próbuję ograniczyć słodycze. Kiedy jest ciepło az tak bardzo nie kuszą, ale  jesienią i zimą jest ciężko.  Wprowadziłam ,,zamienniki": daktyle, suszone morele, migdały, miód.. Wczoraj nie tknęłam ani kawałka czekolady, żadnego ciasteczka zbożowego i myślałam, że umrę.  W dodatku jestem przed @ i  to potęguje chęć na cokolwiek słodkiego..Cokolwiek..

Wczoraj zrobiłam sobie mały rachunek sumienia. Tak naprawdę dążę do swojego celu od ponad roku. I co? Nic, stoję w miejscu. Nigdy nie miałam nadwagi, moja waga zawsze była w normie, ale.. mieć 5 kg mniej to moje marzenie. Miałabym wtedy szczuplejszy brzuch i uda. Mam świadomośc, że bez ruchu tego nie dokonam, ale..nienawidzę ćwiczyć.  Z aktywności fizycznej preferuję jedynie szybkie chodzenie i s.x. Lubię zmęczyć sie fizycznie, kiedy widze tego cel :  np. posprzątane mieszkanie czy ładny ogródek. No ale ile można sprzątać?

ps. waga bez zmian..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.