Trochę mnie nie było, ale wracam w podskokach;) Miałam gościa, potem net mi się zbuntował i stąd ta przerwa. Niby kilka dni, a wystarczyło, żeby stęsknić się za Vitalią;) Dzis rano kubek kawy i nadrabiałam zaległości w czytaniu pamiętników znajomych Vitalijek. Pięknie Wam idzie!:)
Moja waga stoi...pod szafką;)Szczerze mówiąc, nie sądzę,żebym schudła od ostatniego ważenia.
Zabieram sie za sprzątanie, potem małe zakupy. Dobrego dnia:)
alesza
9 grudnia 2012, 23:48No dzień dobry:) Moja waga stoi nieżywa, więc też ją ignoruję ;)
CuraDomaticus
8 grudnia 2012, 19:22Tak, kilka dni pozwala zatęsknic ! Też to odczuwam, a jak czasem trafia się czas dłuższej nieobecności to dopiero dziura w codzienności !
Yokomok
8 grudnia 2012, 18:35Fajnie, ze jestes:)