Witam się ponownie, dzień wolny mam więc czasu więcej
Dzisiejsza waga znów ciut niższa bo 91.7 się pojawiło w miejscu, w którym tylko malejące liczby się spodziewam zobaczyć, więc absolutnie rozczarowana nie jestem. Dzień 13 na diecie zanosi się na pięknie dietetyczny, czego i Wam życzę, co byśmy jak ten lekkie były...
Nafukałam ostatnio trochę na dziecię swoje, które mi pod nos podstawia smakołyki niewątpliwe. Tym bardziej to irytujące, ze okraszone przez moją słodką dziewczynkę komentarzem odpowiednim, typu :"mama, ty zawsze na diecie a czipsy jakoś jadłaś"
-Ale już nie jem!!!
Wspieraj mamę w chudnięciu co by mama piękna była! Dziecię nie chce zrozumieć, że tym razem to naprawdę, bo dziecię wnikliwe i skoro teraz to naprawdę, to wcześniej znaczy się dla jaj było? I weź tu nie fuknij i nie każ mądrali za sprzątanie się brać...
Ciężkie te dwa tygodnie prawie i pełne pokus było. Na ten przykład w sobotę przypadkiem na grilla żeśmy zajechali do znajomych. Nawet nie wiedzieliśmy, a oni czekali na nas żeby go rozpalić, więc podziubać i talerz pobrudzić trochę trzeba było, żeby gospodarzom przykrości nie sprawić. Za to bez pieczywa, keczupu, piwa, tylko kiełbaska, kiszka ziemniaczana i woda do popicia.
W szkole jak na złość też dzień rodziny mieliśmy, więc pizza i ciasta były, a ja grzecznie z aparatem tańcowałam i zdjęcia robiłam co by tylko jak najmniej przy stole siedzieć, bo usiąść przy stole to prowokowanie innych do troski: "Anamy, a może ciasta kawałeczek? Pizza zaraz zimna będzie, jedz! Ostatnie dwa kawałki akurat dla ciebie i dla G..." A ja kawę grzecznie wypiłam i pokusie uległam.
W sumie pokusy na dzień dzisiejszy wcale mi straszne nie są, gorzej reaguje na ludzi, którzy zrozumieć nie potrafią, że nie to nie i już!
Jakaś zapadka w głowie mojej się przestawiła i chyba w końcu wyraźnie widzę, że mi moja waga nie służy. Cierpię przez nią. Fizycznie i psychicznie źle mi tusza moją. Nie mam ochoty już pożreć wszystkiego.
Jedzenie nie jest już celem samo w sobie. Celem jest przeżycie a jedzeniem jest tylko środkiem by żyć, a skoro tak wybieram mądrze i zdrowo bo żyć długo bym chciała...
Papatki