Witam w ten piękny poranek.
Odchudzanie sprawia, ze mam więcej energii, że mi się chce, że mam lepszy nastrój.
Z tej ogromnej energii zrobiłam pożytek i narobilam wczoraj obiadów na parę dni. Mój A stwierdzil, że jak tak będę gotować a nie będę jeść to on w końcu zacznie tyc, bo szkoda mu pysznosci. A ja stwierdzam, że mi przebywanie z jedzeniem sprawia przyjemność i nawet jeść nie muszę tego co ugotuje tylko sama czynność jest na tyle dla mnie przyjemna , że warto to robić. Zresztą akurat wczoraj to jakieś czyszczenie lodówki zrobić chciałam bo miałam dużo wszystkiego a szkoda wyrzucić. Kiepskie mam godziny pracy więc takie zapasy wszystkich w domu cieszą.
Wczoraj grilla napalilam bo chęć naszła dzieciaki, ale żeby nie było to zrobiłam szaszłyki z warzywami i poledwiczkami z kurczaka, więc był to dietetyczny grill woda zapity.
Sama sobie się dziwię, że tak się zaparlam w tym chudnięciu, że myśli swoje na drogę dobra sprowadziłam i obym ja do końca, do celu upragnionego tak w tej głowie poukładane miała.
Loda wczoraj zjadłam, ale wliczony w moj plan dnia i planowany bo niedzielny lód musi być, co bym się nie rzuciła dnia któregoś koło lodziarni przechodząc na bardziej kaloryczne.
Miłego dnia
Papatki
Muminek9003
18 czerwca 2018, 22:21brawo za silną wolę! :) gotowanie uzależnia :) :)
Septoria88
18 czerwca 2018, 11:30Nawet tu na Vitalii przeczytalam, ze tak naprawde kluczem do sukcesu diety jest pozwalac sobie od czasu do czasu na cos. By nie tesknic za 'zakazanym' tak bardzo ze dochodzi do przerwania diety! Niedzielny lod musi byc! :) Ale pozniej juz grzecznie! :)
.Wiecznie.Gruba.
18 czerwca 2018, 08:29Brawo!!! Tak trzymaj
.kathea.
18 czerwca 2018, 07:33Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na jakieś odstępstwo od diety, bo inaczej długo się na niej nie wytrzyma.