Witam
Dzisiejszy dzień ponownie jest na plus. Wieczorem pozwoliłam sobie na kostkę gorzkiej czekolady bo nie ma co wariować i nie odmawiam sobie niczego o ile mieszczę się mniej więcej w moim założeniu. Mam wrażenie że tylko dzięki temu prawie nie jadam chleba. A ja uzależniona od niego jestem. To główny winowajca mojej tuszy. Ja nie jadam fastfoodow, nie pijam prawie napoi i soków. Nie mam szalonych napadów ochoty na słodycze o ile raz na jakiś czas sobie pozwolę na odrobinę słodkości i wypije 2 kawy z cukrem. To chleb mnie pograzal. Uwielbiam! Nawet taki sam z mlekiem. A teraz mam tak, że nim sobie zrobię jedzenie to myślę na co mam ochotę i do tej pory od 4.06 raz chyba zjadłam 2 kromki.
Muszę być sprawiedliwa i przyznać że wielgachne porcje i częste jedzenie również wpłynęło na mój wygląd, ale w każdym prawie posilku był chleb.
Jutro i w niedzielę na całe dnie do pracy idę, więc pojęcia nie mam czy znajdę czas na Vitalie, dlatego weekendu dietetycznego życzę.
Papatki