gonitwa
dogoniłam mojego "zająca".Dziś rano waga pokazała mi 66,400,nareszcie super..odpoczywam po pracy,zjadłam obiad i jak tylko przetrawię to zaliczę Chodakowską,mój kochany celulit się tego dopomina hihi..życzę wam kochani cudownego wieczoru..u mnie słoneczko,ciepło..mąż na działeczce,łata biedną altankę z synem a ja mam chwilę oddechu od zgiełku i od moich kochanych ale czasem męczących mężczyzn..buźka kochani
P.S.Dziękuję za wspaniałe budujące komentarze..
niedziela
niedziela smutna,za oknem pochmurno co chwilę pada,mży..nic się nie chce..waga franca jedna na zwyżce i stoi,nie spada to niech spada hehe..ja ćwiczę,będę się ujędrniać a może jej się odwidzi i w końcu spadnie,będę czekać,może nie zbyt cierpliwie ale będę..tyle czekałam,pracowałam,że zaczekam jeszcze troszkę,do lata jeszcze około dwóch miesięcy,coś tam zawsze spadnie(taką mam nadzieję),choć chwilami bierze mnie ogromne zwątpienie ale z drugiej strony co nagle to po diable..pasłam się tyle lat a chciałabym schudnąć w mgnieniu oka,nie ma tak dobrze,trzeba odczuć..i odczuwam ale bardzo pozytywnie,jest coraz lepiej..no i mam was kochani,dopingujecie,zawsze mogę liczyć na dobre słowo no i te motywujące kopniaki..udanej niedzieli kochani..buziaki
sobota..
dziś bez słońca ale ciepło..przynajmniej nie pada,choć jest pochmurno..mąż pojechał na ryby a ja włączyłam moją mobilizację i zrobiłam Chodakowską oraz zestaw przysiadów na piękną dupcię..jestem zadowolona z tego,że poćwiczyłam..jutro niedziela i mogę nie mieć możliwości..dieta po japońsku jako tako z grzeszkami(na obiad ryba w panierce z sosem) ale nie żałuję..wiele osób mi mówi,że świetnie wyglądam a mąż wczoraj wieczorem widząc mnie nago powiedział,że jestem chuda i może przestałabym się już odchudzać..cóż ja jeszcze nie widzę u siebie chudości,mam sadło na udach,tzw bryczesy,wewnętrzna strona ud wymaga modelowania,pośladki no i nieszczęsny brzuch..myślę,że jeszcze te pięć kilogramów muszę zrzucić ale to powolutku,dam radę..teraz jestem bardziej świadoma mojego ciała,tego czego chcę i oczekuję..a powiedział mi jeden wspaniały człowiek do wszystkiego trzeba dojrzeć..może ja właśnie dojrzałam..cudownej soboty kochani..całuję..
piątek..weekend
u nas ładnie choć słonka jak na lekarstwo..duszno,gorąco,burzowo..rano nie bardzo się czułam,jakieś przygnębienie mnie łapie,waga ciągle dużo ponad pasek i nie chce opaść ale ja jej w tym nie pomagam,podżeram,,dziś rano dwa kawałki ciasta(o zgrozo)ale nie ma to tamto..wzięłam się i Chodakowską zrobiłam..mam nadzieję,że ciasta spalone..później jeszcze pójdę pobiegać albo na rower(wszystko zależy od pogody),jak będzie padać biegam jak będzie pogoda rower..trzymajcie się kochani,dziękuję za słowa otuchy,za wsparcie i za kopniaki..całuję..
dopisek!!
niestety zamiast padania leje,urwanie chmury,nici i z roweru i z biegania,po wyjściu z klatki byłabym mokra do suchej nitki..trzeba będzie wymyslić jakieś dywanówki albo inne cuda..pozdrawiam.
czwartek
dziś u mnie był upał ponad 30 stopni ciepła..teraz wieczorkiem chłodek,grzmi i nawet popadało..dziś też czuję się lepiej,wprawdzie jeszcze jest @@ jest ale nie dokucza,zrobiłam Chodakowską i przysiady..tak zachwala wiele z was te przysiady,że i ja je robię..chcę mieć sterczący jędrny tyłeczek..i będę mieć..buźka kochani..
@@@
dokazuje dziś,dokucza mi @@,boli i jest obfita..mimo to zrobiłam Chodakowską choć dziś wolniej ale dokładnie i myślę,że efektywnie..życzę wam wspaniałego dnia..teraz odsapnę i jakiś obiadek trzeba zrobić..buziaki..
Chodakowska
moje kochane chce opowiedzieć o odczuciach po pierwszym dniu Total fitnessu..ćwiczę już od 4 miesięcy i raczej się nie opieprzam ale ale po wczorajszych ćwiczeniach czuję i to mocno pośladki i uda,daje wycisk,super...dziś mam wolne na razie się lenię,wstawiłam zupkę się gotuje a zaraz muszę się wziąć i zrobić,popracować nad ekstra figurą..wspaniałego dnia..całuję..
edit!
Zrobiłam..eh trudno było,dziś spociłam się jak "świnia" ale ponoć aby wyglądać jak laseczka trzeba najpierw spocić się jak prosię..ekstra wysiłek..
no i przyszła małpa @@ jest ale to dobrze,może wreszcie waga się ruszy i zacznie spadać,wkurza mnie już ta zwyżka,tak bardzo marzy mi się aby mieć na 19 maja 65 kilogramów lecz nie tracę nadzieii wszystko jest możliwe a raczej wszystko może się zdarzyć jak śpiewała Anita Lipnicka,nie istotne istotne są efety końcowe..ale przecież już jest dobrze...jeszcze cztery misiące byłam pulchną grubaską..teraz faceci na mnie patrzą,oglądają się a i ja czuję się świetnie,czuję się bardziej atrakcyjna..cudowne uczucie..cudownego wieczoru kochani...całusy,całusy
słonecznie :)
u mnie piękna pogoda,gorąco,letnio,leniwie..super..dziś kupiłam sobie nowy SHAPE z płytą Chodakowskiej total fitness ekstra figura bez cellulitu itp itd i zrobiłam te 40 minut..fajna czuć pośladki uda i brzuch,ćwiczy te newralgiczne miejsca,na których odkłada się sadełko i właśnie cellulit..zapewnia,że w 4 tygodnie zmienia się figura nie do poznania..spóbuję..będę ćwiczyć przez miesiąc..moje nowe wyzwanie Ewa Chodakowska..życzę wam kochani wspaniałego słonecznego dnia,tym którzy nie mają ślę od siebie promyczki słonka..buziaki
niedziela :)
piękna słoneczna niedziela..dopiero wstałam z rodzinką(do późna w nocy oglądałam film)..rano się zważyłam,hm,tragedia,waga dużo wyższa niż na pasku ale o dziwo centymetry ubyły,ponoć gdy tkanka tłuszczowa zamienia się w mięśniową to daje wagę wyższą,bo mięśnie są cięższe od sadła,ble ble ble wiem o tym ale nie pociesza mnie to nic a nic..poza tym jestem przed @@,więc to też może dawać zwyżki..może denerwuję się na zapas..okaże się oczywiście po @@..cóż wróciłam na te dobre tory i nie zamierzam z nich zbaczać,robię swoje,ćwiczenia i dieta..w końcu zobaczę moją nagrodę..życzę wam kochani wspaniałej niedzieli..buziaki..
sobota:)
wczoraj byłam z rodzinką w Gniewie na tamtejszym zamku,zwiedzanie,oglądanie,chodzenie..i tak zeszło do wieczora..było tylko niemiłosiernie zimno ale cóż przeżyliśmy..
dziś od rana piękne słonko,świeci i cieszy a ja wzięłam się za porządki,doprowadziłam kuchnię do błysku,wymyłam piekarnik,kuchenkę(nawet za kuchenką),wszystkie szafki..uhuhu,na święta sprzątałam a tam tak wyglądało jak by nie było sprzątane..zaliczyłam kick&burn+pilates z Ann Crowther..obiadek zjedzony a za godzinę planuję rower..muszę spalić te nadprogramowe kilogramy i może jeszcze nie jest za poźno i uda mi się ważyć na 19 maja 65 kilogramów..cóż walczę..a z wami kochane na pewno mi się w końcu to uda.Dziękuję..cudownej soboty..całuję