środa
pogoda piękna,słonecznie..można by rzec,że chce się żyć..haha.parodia losu..pożarłam się z wężem i zażarłam sters..głupia,głupia wiem..teraz wąż wyszedł,ja się troszkę uspokoiłam..włączyłam moją Jillian 35 minut zgrabna sylwetka(zabójcza sylwetka)..chwila odpczynku i niedosyt ćwiczebny a może duże wyrzuty sumienia z powodu obżarstwa,nieistotne,ważne jest to,że włączyłam killer abs 32 mimnuty z Jillian..tego mi było trzeba wycisku..buziaki kochani..miłego wieczoru..
wtorek
witajcie moje drogie i drodzy panowie..pogoda straszna,wieje,pada deszcz,ogólnie do bani i takie też jest moje samopoczucie..dieta dziś nie bardzo,podjadałam ale odpaliłam Jillian i wypociłam część nadprogramowych kalorii..zapowiadają jeszcze jutro tak brzydką aurę a od czwartku poprawa a w weekend ma być niby 27 stopni(może w końcu się opalę,bo biała jestem jak śnieg),no i może to obżarstwo minie..ha ha wymówki i wymówki..miłego wieczoru kochani..buźka
poniedziałek
dzień minął..w pracy dużo zajęć..wróciłam po 15 obiad,mąż pojechał do lekarza a ja odpaliłam płytkę z Jillian..cudowne ćwiczenia..ćwiczę od 3 tygodni przysiady a dziś 2 dzień z Jillian i czuję pośladki i uda..wrrr..wspaniale,daje wycisk,byłam mokra ale ile werwy po tym,ile edorfin..polecam Kochani..buziaki
jestem ...
kochani zrobiłam przerwę..od tej gonitwy za piękną wagą..wzystkie fora mówią,że ważniejsze są centymetry a nie waga,bo przecież mięśnie ważą więcej od sadła..bla bla bla,tak na prawdę dla nas kobiet liczy się waga..nie ćwiczyłam,jadłam..waga zwyżka ale nie ważne..spalę..wracam znowu..chyba czasem trzeba troszkę wyluzować..dziś Dzień Matki..troszkę świętowałam a wieczorem odpaliłam płytę z moja kochaną Jillian Zgrabna Sylwetka..ależ ta Jillian daje kopa,ależ motywuje..cudowne samopoczucie..od jutra dalej Jillian i dalej walka o moją zgrabną wysportowaną sylwetkę..dziękuję wam za wsparcie,za wspaniałe komentarze..Niecierliwa TY Jesteś moim motorem..dziękuję jednak wszystkim..całuję..
nawalam
kochani nawaliłam...wczoraj pisałam,że zaczynam dietę jabłkową..tak zaczęłam a po południu wszystko poszło w niwecz.Najadłam się,toffifee,lody,chleb z wędliną,ze smalcem..dziś nic lepiej..czuję się jakaś nieatrakcyjna,niekochana,nic nie warta..musze sobie odpuścić,wyciszyć się..musze coś zrobić aby nie zaprzepaścić tego co już wypracowałam a jak będę postępować tak jak wczoraj i dziś to zaraz znowu będę ważyła 80 kilogramów..eh..nie wiem co wam napisać..nie jestem w tym dobra..pozdrawiam..
środa
kochani dziękuję za wspaniałe rady jak sobie radzić z obżarstwem..poszłam na spacer,piłam wodę,zieloną herbatę(dziękuję poemka90) i ćwiczyłam kickboxing zadziałało..już popołudniu nie podżerałam,moje hormony szczęścia podwyższyły się..od dziś chcę zastosować 3 dniową dietę jabłkową,czyli jedzenie samych jabłek..cudownego dnia kochani..całuję
nie dobrze :(
wpadłam w jakiś cug jedzeniowy..nie mogę się opanować,jem i jem..mam jakiegoś doła,trzęsie mnie w środku..nie wiem co się dzieje,wiem,że zajadam to wszystko..kurde muszę się wyrwać z tego,bo waga znowu rośnie..pozdrawiam..
po Komunii
hm..no nie mam nic pozytywnego do napisania,bo pod względem diety było tak,że nie było wczoraj żadnej diety..jadałam wszystko i ciasto i tort,ryba smażona na obiad,dewolaj(nie wiem jak to się prawidłowo pisze),potem lody,na kolację sałatki..było pysznie,całkiem fajna pogoda no i byliśmy w pięknym miejscu tuż nad samym morzem..pochodziliśmy po plaży,moczyłam nawet nogi w morzu(woda lodowata)..było świetnie,waga skoczyła do góry ale to nic,obżerałam się więc musiała podskoczyć teraz dalej biorę się i będę zrzucać tę zwyżkę i dalsze moje nadprogramowe kilogramy..cudownego poniedziałku kochani..całusy
P.S.Aaa jeszcze nie wymieniłam największych grzechów dietowych dwa piwa z sokiem i lampka wina wytrawnego..
piątek
uciekają mi te dni..praca goni,nie mam czasu zbyt wiele ale na ćwiczenia zawsze staram się znaleźć chwilę,jednego dnia 30 minut innego 50 ale ćwiczę..robię też przysiady od tygodnia,no i tu muszę wam zdać relacje,pośladki uniosły się,zrobiły twardsze,to jeszcze nie to o czym marzę ale zmiany są widoczne,zwłaszcza w spodniach..cellulit nawet troszkę się zmniejsza..po prostu super aż zachęca mnie to do dalszej pracy a o to przecież chodzi..w niedzielę jadę na Komunię do brata syna..cóż nie zamierzam się obżerać ale i będę jadła jak będą smakołyki..udanego piątku kochani i całego weekendu..buziaki