Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, wariatka, furiatka i psychopatka. Kochająca życie pasjonatka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40621
Komentarzy: 399
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Impression

kobieta, 42 lat, Częstochowa

171 cm, 79.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 listopada 2010 , Komentarze (2)

Wiecie, ja to się śmieję, że już jestem wyrodną matką, bo często i chętnie zostawiam Młodego z moimi rodzicami i jade na zakupy, czy spotkać się z koleżanka, jeszcze z czasów liceum. Jest jeden problem. Ostatnio nie chce. Nie mam na nic ochoty. Nie jadę na zakupy tylko dla siebie, bo po co mi to. I tak siedzę w domu. Nie chce mi się iść na kawę poza domem, bo drogo. Ja wiem że problem tkwi we mnie. A hobby... Lubię czytać, oglądać filmy słuchać muzyki i też robię sobie kolczyki, czasami robię sobie paznokcie żelowe. Ale ostatnio nawet tego mi się nie chce. Dopadł mnie niechciej. I tu ja, a nie dziecko jestem winna.

17 listopada 2010 , Komentarze (7)

Sama nie wiem czemu.
Byłam dziś zarejestrować się w Urzędzie Pracy. Jestem oficjalnie bezrobotna.
Zajadam wszystkie smutki. Od jutra koniec z tym. Kłódka na lodówkę.

Poza tym dotarło do mnie, że jakoś tak znikam. Nie mam własnego życia. Nie mam pracy, prawie nie mam już znajomych. Wiem mam małe dziecko i kocham Go ponad życie. Ale chce czegoś od życia. Całe dnie siedzę z Młodym w domu i w zasadzie cieszę się tylko z np. nowego krzesełka do karmienia.

Wiem, że nie powinnam narzekać, ale jakoś strasznie mi przykro ostatnio.

Mam wrażenie, że ja już nie jestem w ogóle ważna. Ważny jest tylko Młody. I dla dziadków, i dla wszystkich znajomych. Wszyscy ciągle pytają tylko o Niego.

Zanikam i rozpływam się w jakimś dziwnym niebycie...

15 listopada 2010 , Komentarze (5)

Kurczę. No zawsze tak się czeka na weekend, a ten zlatuje jak z bicza strzelił.
U mnie sporo się działo , więc się nie odzywałam, bo praktycznie kompa nie włączałam.
Byliśmy w aqua parku, u mojej ciotki, u kuzynki męża, u moich i męża rodziców.

Wczoraj miałam jakieś mega zatrucie, więc niewiele jadłam.
Dziś planuję lekko i dietetycznie, bo żołądek jeszcze się buntuje, więc będę go łagodnie traktować.

Dziś zjem :
czerstwy chlebek z odrobiną masła
gorzka herbata

ryż gotowany z odrobiną warzyw

czerstwy chlebek z roladą drobiową ( domową )

W Tzw. między czasie będę bardzo dużo pić. Bo się odwodniła.
Zmieniłam pasek bo ważę 72kg- nie wiem ile dziś, ale to dziś to z odwodnienia po wczorajszym.

Buziaki :)

9 listopada 2010 , Komentarze (7)

Hej Vitalijki...
Ja juz lepiej troche sie czuje, ale gardlo boli dalej.
No i nos boli, przez opryszczke...
Teraz rozpoczal sie dla mnie sezon telefonow od playa bo mi sie konczy umowa. Hehe Mam super oferte. A teraz sprawdzam te super oferte i co i w sumie taka super to nie jest.
Wczoraj srednio dietowalam, bo zle sie czulam i do tego okres wiec apetyt mi dopisywal.
Dzis juz mam plan.

Dzien rozpoczelam od kawki z mlekiem - bo musze brac lekki na czczo i zawsze potem kawka

Sniadanie :
pomidor+ogorek+wedlina
herbata czerwona

II Sniadanie:
jablko duze

Obiad:
zupa jarzynowa - niezabielana

Podwieczorek:
Pomelo

Kolacja:
jablko + kompot jablkowo truskawkowy

Nie wiem ile to kcal ale jakos wyzyje bez tej wiedzy :)
Dzis dzien bezmaczny, bo wczoraj tak zaszalalam z chlebem ze lepiej nie mowic. Musze sobie jakis odwyk zrobic :)

8 listopada 2010 , Komentarze (6)

Dziś mój dzieć kończy 6 miesięcy.
Kurcze jak to zleciało. Opanował od momentu narodzin już tyle umiejętności. Obraca sie z brzucha na plecy, z pleców na boczki, pięknie uderza zabawkami o siebie, rzuca nimi i pięknie pluje :) No w sumie umie trochę więcej, ale to taki skrót.
On rośnie i przybiera na wadze, a mamusia na szczęście chudnie.
Teraz śpi, ale pewnie zaraz się obudzi.
Jestem trochę przeziębiona i boję się żeby Młodego nie zarazić...No i najgorsze mam opryszczke w nosie...boli, piecze, a posmarowana maścią interesuje moje dziecko.
Oj poszłabym spać. Bo tylko spać mi się chce ...
z dietą średnio, ale przez ból gardła nie chce mi się jeść.

6 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dziś to mam jakiś wytyrany dzień.
Rano okazało się że mąż po zmianie opon musi coś jeszcze w nim podłubać. No i się zaczął młyn. Pakowanie młodego podrzutka do rodziców, szybkie wyjaśnienia co i jak i o której. Pożyczenie autka od mamy i do szkoły. Potem po szkole szybko do mamy, sprawdzić co i jak z Młodym, po męża szybko dać obiad, zawieźć go do miasta - bo jechał na koncert z chłopakami, do sklepu, bo pieluchy Młodego prawie "wyszły" i z powrotem do rodziców. Tam troche posiedziałam i poplotkowałyśmy z mamą i do domu. Kąpanie, butla usypianie. Potem chwila dla siebie. Zjadłam surówkę z jabłka i marchwi, teraz niezdrowo popijam wino.
Bolą mnie stawy biodrowe, kręgosłup. Jeżeli ból sprawia że czujemy że żyjemy, to ja czuję baardzo że żyję. Aż za bardzo.
nie mam na nic siły, ani ochoty. Poza winkiem...i spaniem...

5 listopada 2010 , Komentarze (5)

Dziś rozpoczęłam kolejną walkę. Już nie mam takiego ciśnienia jak na początku, bo wyglądam już jak człowiek, ale chcę wyglądać lepiej.
U mnie dziś pogoda niby ok, nawet słońce trochę wyszło, ale wieje tak strasznie że aż nie chcę wychodzić na spacer z młodym. Ostatnio po takim spacerze w wichurę jak dziś miał niesamowity katar, więc wolę poczekać.

Musiałam zmodyfikować wczorajszy plan jedzenia, ale nie jest źle:

Śniadanie:
2 jajka na twardo (160)
pomidor z cebulką i 50g twarożku chudego (80)
kawa z mlekiem (25)

II sniadanie:
kawa zbożowa z mlekiem (30)

Na obiad zjem:
zupę pomidorową z ryżem (120) - zostala mi z wczraj

podwieczorek:
marchew tarta z jablkiem( 80-90)

Kolacja:
jablko (36)

Mam nadzieje ze nie wplynie to jakos negatywnie, ale postanowilam jesc tak aby nie kolidowalo to z obiadem jaki robie mezowi. Jak on bedzie miec kotlet, to ja usmaze na teflonie bez tluszczu itd...

4 listopada 2010 , Komentarze (5)

Od kilku dni spisywałam sobie co, ile i o której jem. Moje spostrzeżenia są porażające. Jem, o przepraszam ŻRE zastraszająco. Nie dziwota że waga nie chce spadać. Cud to jakiś że nie leci w górę.
Postanowienie...
Oj jutra bez wymówek dieta.
Ograniczenie kalorii i ograniczenie węglowodanów.  Postanowiłam tak bo samego czystego Dukana nie dam rady znowu ciągnąć.Muszę mieć warzywa bez ograniczeń.
Plan jedzenia na jutro:

Śniadanie:
Kawa z mlekiem (25)
jajko na twardo (80)
pomidor(20)

II Śniadanie:
kawa zbożowa z mlekiem ( 30)

Obiad:
ryba na parze (150)
fasolka żółta z wody ( 50)

Podwieczorek:
marchew tarta (70)

Kolacja:
ogórki kiszone(30)

W tzw. międzyczasie będę popijać herbatkę ( czerwona i czarna - bo lubię)
wodę z cytryną

Jakby mnie dopadl glod zjem 2 mandarynki.

Buziaki śpijcie słodko.

3 listopada 2010 , Komentarze (8)

Kurza twarz, sama nie wiem jaką dietkę sobie zaserwować żeby było dobrze... Dukana ... nie mam serca żeby znowu do niego podejść. Może to błąd. W ogóle mam jakiś mętlik i pustostan w głowie jednocześnie.
Muszę dać sobie czas do końca tygodnia. Od poniedziałku zaczynam na serio, bo te 10 kilo muszą mi zejść z bioder. Tęsknie za swoimi jednymi jeansami, więc mam parę dni na przemyślenie i dalszą walkę.

2 listopada 2010 , Komentarze (6)

Ehhh no listopad jak nic, a pogoda piekna
Na spacerki z mlodym chadzam w cienkiej bluzeczce i sweterku. Jest bosko. Dieta tak se. Raczej slabo, ale waga spada. Jest 72.5kg a czasem 72kg Wiec jest dobrze. Poza tym wczoraj odwiedzila mnie kuzynka, i stwierdzila ze co mnie widzi to szczuplejsza jestem. Ostatnio widziala mnie 2.5 tygodnia temu wiec skoro ona widzi jakas roznice, to pewnie jest.
Bardzo mnie to cieszy.

Ogolnie to jestem zmeczona, bo plecy bola, mlody coraz ciezszy, coraz mniej sypia a ja spalabym coraz wiecej. ehhh uroki maciezynstwa...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.