Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, wariatka, furiatka i psychopatka. Kochająca życie pasjonatka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40611
Komentarzy: 399
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Impression

kobieta, 42 lat, Częstochowa

171 cm, 79.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2010 , Komentarze (7)

Oj zaniedbałam swój dietomitniczek jak nic.
No nie pisałam bo nie było o czym. Średnio dietę jakąkolwiek trzymałam, więc wstyd mi było się tu pokazać. Na szczęście po tych moich kulinarnych ekscesach przybył mi tylko kilogram, a może to przez okres...
No nieistotne.
Moja waga z dziś rano to 73,5kg
Od dziś dietka. Rano po nakarmieniu młodego wypiłam kawkę i teraz zjem "owsiankę" czyli otręby owsiane z chudym mlekiem i słodzikiem. Na obiad robię potrawkę z łopatki, dla siebie odłożę część bez ziemniaka, a mężowi dołożę ziemniaków, a na kolację, zjem serek biały :)

Tak wracam do Dukana.
Jednak pozostanę mu wierna. Węglowodany zdecydowanie nie służą mojej figurze. Niby nie przytyłam, ale też nie schudłam...

Mój syncio ma już skończone 5 miesięcy, i robi się żarłok na zupki i deserki, mleko zaczyna być beee, w ogóle to już taki fajny mały mężczyzna z niego :)

22 września 2010 , Skomentuj

Tak się dziś czuję. Dawno tu nie zaglądałam, ale jakoś ciągle coś się działo. A jak nic się nie działo byłam zwyczajnie zmęczona.
Dziś umyłam okna i posprzątałam. Teraz jestem zmęczona, ale i szczęśliwa.
Na wadze mam 0.5kg więcej, ale mam okres więc to chyba przez to.
Jakoś ostatnio nerwy mam na wszystko.
Ale szkoda o tym pisać.

8 września 2010 , Komentarze (4)

Dziś moja i Młodego miesięcznica :)
Równa 4 miechy temu Patryk został wydobyty na ten świat :) a równo 3 miesiące temu rozpoczęłam odchudzanie :)
Już 10 kg za mną co za tym idzie 10 przede mną Ale nie poddam się.
Wiem, że teraz będzie mi trudniej, i waga będzie spadać wolniej, ale co tam. Teraz mam już duuuże światło w tunelu, czyli osiągnęłam swój cel. Waga sprzed ciąży do końca wakacji :) Teraz waga sprzed 3 lat. Dam radę.

Poza tym bardzo wam dziekuję za miłe słowa na temat mojej nowej fotki. Czujemy się z Patrykiem mile połechtani :)


1 września 2010 , Komentarze (15)

No i kurczę 1 września. Jak ja nienawidziłam tej daty. Od zawsze. Odkąd pierwszy raz poszłam do szkoły. I i wyobraźcie sobie- ja największy wróg tej instytucji zostałam nauczycielką angielskiego!!! Na szczęście już po pierwszych dniach pracy w szkole okazało się, że może i serce do dzieci mam, ale uczyć to ja raczej nie będę i nie powinnam. Tak więc ku radości niektórych i smutku reszty uczniów zrezygnowałam z zawodu już na początku mojej kariery :) Może ze mnie dziwoląg, ale wbrew obiegowych opinii jako filolog świetnie odnalazłam się w świecie cyfr i w biurze.
Tak mi dobrze :)
Teraz mam przymusowe wolne z Młodym w domu. Niby jest fajnie, ale czuję że się filcuję w domu....
I jeszcze ta pogoda...No kosmos jakiś totalny. Dziecko mi wariuje od tej aury, ja nie idę z nim na spacer, bo ciągle pada, kropi albo siąpi. No gdyby było poprostu zimno to ok. Ubiorę bąbla i szerokiej drogi. Ale jak pada, to ani mnie nie sprawi przyjemności ani jemu nie wyjdzie na zdrowie. I tak gnuśniejemy w domu...
Dziś mam zdjąć opatrunek z czoła...Aż się boję. Bo przecież jak byłam po cesarce, to opatrunek zdjęła mi siostra, a tu sama nad sobą mam się pastwić!!! Jak się tego nie wystraszę to idę się ciąć dalej. Bo trochę tych odstajacych cosiów na ciele wyhodowałam...
Z dietą różnie. Tak jak pisałam ostatnio, jem poprostu mniej. Póki co efekt jest taki, że waga stoi w miejscu. Znowu mnie kręgosłup napiernicza więc na jakiś czas odstawiłam ćwiczenia. Pewnie to błąd, ale parę dni mi nie zaszkodzi, a plecki odpoczną. Teraz przez to wycinanie znamion nie mogę chodzić na basen. Cóż co się odwlecze, to nie uciecze :)

31 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

No tak. I koniec sierpnia. Widać to gołym okiem za oknem. Ziąb jak jasna niedola. Ani mi się z dzieckiem w chwilach niepadających na spacer nie chce iść. Jakoś to młody musi przeżyć.
Wczoraj byłam usunąć pierwsze znamię. Na czole miałam wielką obrzydliwą bulwę. Wreszcie się tego pozbyłam. Pani doktor jeszcze kilka mi wytnie. Całość może nie była jakaś super miła, ale zupełnie do przeżycia, więc nie wiem o co tyle hałasu robiłam i niepotrzebnie się stresowałam. Za tydzień kolejne, i tak do skutku :)
Waga po weselu wróciła do npormy z przed czyli dalej 74kg. Chwilowo diety praktycznie nei trzymam, poza tym że jem mniej, regularnie i nie jem po 19. Zmieniłam godzinę kolacji bo kładę się spać ok 24 a nawet po, bo czekam z karmieniem Młodego.
Kurczę mieliśmy jechać na parę dni do Ustronia, ale przez tą pogodę rezygnujemy. Bez sensu, jeszcze mi się młody rozchoruje. Poza tym co to za frajda jakby miało non stop padać a my siedzielibyśmy w ośrodku, bo przecież z dzieckiem w knajpie odpada.
Ehhh dobrze że mamy kawałek podwórka, to jak pogoda się poprawi, to chociaż trochę z młodym na bujaku posiedzimy...
Cóż robić jesien idzie....

23 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

I po weselu :)
Bawilismy sie super. Mlody byl u moich rodzicow i oni tez mieli kupe zabawy. Strasznie sie cieszyli ze im wnuka podrzucilismy i chca czesciej :)
Na weselu jadlam wszystko. Moze to nie bylo madre, ale raz na jakis czas sa wesela. Jadlam i slodkie i maczne i alkohol pilam. No i dzis na wadze 1 kg wiecej, ale to pewnie zawartosc jedzenia jeszcze we mnie :)
Dzis juz powrocilam do zdrowych nawykow i potulnie dietuje dalej :)

20 sierpnia 2010 , Komentarze (7)

Nie mogłam uwierzyć ze zdziwienia. Na wadze piękne 74kg!! Nie mniej nie więcej.
A więc waga z samego początku ciąży :) Kiedy jeszcze nie wiedziałam że dzidzio w brzuchu mieszka i ogólnie super.
Czyli nie mam już na sobie pociążowego balastu. I jestem baardzo HAPPY. PO 3 miesiącach tygodniu i 5 dniach od narodzin potffforka jestem pozbawiona tego pociążowego balastu :)
Ehhh to dodaje skrzydeł.
Mam jedynie obawy że po jutrzejszym weselu strzałka pójdzie w górę.
No ale nie będę przecież na weselu głodować :)

17 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Normalnie jestem z siebie dumna :)
Waga poki co constans 74.5kg niby coraz bardziej sklania sie do 74 ale wole nie
zapeszac.
Wczoraj wreszcie zmobilizowalam sie do cwiczen. Wczoraj to bylo 30 minut, bo na
poczatek nie chcialam przecholowac. Po 5 minut na rowerku wioslach i orbitreku,
potem na laweczce brzuszki i reszta to rozciaganie i rozne slony i wymachy.
Dzis czuje ze wiekszosc mojego ciala byla niezle zastana, bo czuje ze jednak mam
jakies miesnie, ale poza tym to jestem baaardzo szczesliwa :)
Dzis postaram sie pocwiczyc na sprzetach po 6-7 minut i reszta znowu rozciagania
:) Tak zeby dojsc malymi kroczkami do godziny cwiczen. Normalnie dzieki temu
wyspalm sie super i usnelam szybko :)
Dzis aktywnosci poki co to spacer z malym do sklepu i do dziadkow. Niby nieduzo
jakos, ale to zawsze lacznie godzina spaceru :)

16 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Już myślałam ze dziś zobaczę na wadze 74kg. A tu nic. dalej 75. Cóż w weekend był grill. NIby zjadłam tylko sałatke z pomidora ale piwko popiłam, więc miało prawo skoczyc do góry.
Ehhh w sobotę wesele kumpelki. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej stresuję. Bo po raz pierwszy od porodu zostawię małego na tak długo z moimi rodzicami. Poza tym ja mam chyba psychiczną nadwagę i mimo iż widzę po ubraniach że już jest dobrze, to psychicznie wciąż mam ciążowy brzuch...
Trza to zwalczyć i pokonać. Teraz dzwonię do fryuzjerki :)

16 sierpnia 2010 , Skomentuj

Już myślałam ze dziś zobaczę na wadze 74kg. A tu nic. dalej 75. Cóż w weekend był grill. NIby zjadłam tylko sałatke z pomidora ale piwko popiłam, więc miało prawo skoczyc do góry.
Ehhh w sobotę wesele kumpelki. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej stresuję. Bo po raz pierwszy od porodu zostawię małego na tak długo z moimi rodzicami. Poza tym ja mam chyba psychiczną nadwagę i mimo iż widzę po ubraniach że już jest dobrze, to psychicznie wciąż mam ciążowy brzuch...
Trza to zwalczyć i pokonać. Teraz dzwonię do fryuzjerki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.