Przez swój strach nie stanęłam na samym początku na wadze i teraz co wchodzę na wagę przeżywam stres, zże nie mam tam jeszcze 76.5kg...
Nie wiem w związku z tym zmieniam dziś pasek. Bo co to za motywacja kiedy człowiek nawet nie wie ile waży i ile chudnie.
Moja waga oficjalnie się dziś zważyłam to 78kg
Z drugiej strony nie mam co płakać, bo to moja wina. Folgowanie i pobłażanie tak się właśnie skończyło.
W sumie jak tak sobie pomyślę to się zastanawiam ile zatem po Bożym Narodzeniu ważyłam... może nawet powyżej 80kg!!!
Never mind... To już poza mną.
Dzisiejsze menu:
Śniadanie ( nie mialam rano apetytu)
kawa z mlekiem pełnotłustym
II Śniadanie
kawałek ryby po grecku ( ok 2 łyzek stołowych i prawie same warzywa)
Obiad
piers kurczaka z rusztu z surowka
podwieczorek
łyzka kapusty z grochem
kolacja
Wasa z twarozkiem 2x