Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, wariatka, furiatka i psychopatka. Kochająca życie pasjonatka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40580
Komentarzy: 399
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Impression

kobieta, 42 lat, Częstochowa

171 cm, 79.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2012 , Komentarze (4)

powiem Wam ze gonienie paska, jest chyba najgorszą rzeczą jaką ostatnio musiałam robić. Serio.
Przez swój strach nie stanęłam na samym początku na wadze i teraz co wchodzę na wagę przeżywam stres, zże nie mam tam jeszcze 76.5kg...
Nie wiem w związku z tym zmieniam dziś pasek. Bo co to za motywacja kiedy człowiek nawet nie wie ile waży i ile chudnie.
Moja waga oficjalnie się dziś zważyłam to 78kg
Z drugiej strony nie mam co płakać, bo to moja wina. Folgowanie i pobłażanie tak się właśnie skończyło.
W sumie jak tak sobie pomyślę to się zastanawiam ile zatem po Bożym Narodzeniu ważyłam... może nawet powyżej 80kg!!!
Never mind... To już poza mną.
Dzisiejsze menu:

Śniadanie ( nie mialam rano apetytu)
kawa z mlekiem pełnotłustym

II Śniadanie
kawałek ryby po grecku ( ok 2 łyzek stołowych i prawie same warzywa)

Obiad
piers kurczaka z rusztu z surowka

podwieczorek
łyzka kapusty z grochem

kolacja

Wasa z twarozkiem 2x

20 stycznia 2012 , Skomentuj

Dzis na szybko, bo mlode zaraz wstanie i trza bedzie na spacer gnac :)

No wiec tak. Diety sie trzymam. Poki co nie widze po sobie ubytku wagi, ale w ogole sie tym nie przejmuje.
Ostatniego stycznia wazenie.
Choc pewnie jeszcze po drodze wskocze na wage, zeby zobaczyc kiedy dogonie moj pasek. Poki co sie boje, ze zawalu dostane na widok mojej wagi...

Moje menu na dzis:

Sniadanie:
2 wasy z serkiem bialym chuda wedlina i ogorkiem konserwowym
mala kawa z mlekiem

IISniadanie:
mandarynka

Obiad:
Udko kurczaka ( gotowane) kapusta kiszona

Podwieczorek:
filizanka krupniku ( rzadsze czesci bez ziemniaka)

Kolacja:
szklanka truskawkowej maslanki

No to by bylo na tyle :)

19 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Wiecie co... jakoś daję radę. Chociaż miewam najgorsze chwile załamania ok 22 wieczorem. Wtedy robiłabym sobie kanapeczki, jadła ogólnie mączne rzeczy.
Jak już kiedyś pisałam nie mogę być na Dukanie, mam wtedy mega problemy z zoladkiem i wogole.
Teraz owszem staram sie nie objadac węglowodanami prostymi, ale np. warzyw sobie nie odmawiam ( i nie mówię tu o ziemniakach). Staram się trzymać limitu ok 1000kcal dziennie. Wiecie, muszę sobie skurczyć rozciągnięty obżarstwem żołąd...

Menu na dziś:

ŚNIADANIE:
serek wiejski lekki (150g)
kawa zbozowa z mlekiem

II ŚNIADANIE:
kawałek suchej kiełbasy ( 2 małe plasterki)

OBIAD:
kapusta włoska z 2 łyżkami kaszy gryczanej

PODWIECZOREK
1 pyza z mięsem

KOLACJA

2 kanapki z chleba WASA z serkiem białym i szynką, pomidorem i rzodkiewką.


16 stycznia 2012 , Komentarze (1)

O matko, powiem Wam, że przez ten okres świąteczny tak się rozjadłam, że az wstyd się przyznać! potrafilam nawet o 23 jesc kanapki!!!
No ale od soboty jakoś się trzymam.
Zważyć się planuję dopiero w przyszły poniedziałek. Teraz obstawiam ze waże ok 78, ale nie chce się wkurzyć.

Menu na dziś:

Śniadanie
pomodor w sosie jogurtowo czosnkowym
Inka z mlekiem

II Śniadanie:
łyżka tatara
kawa zbozowa

Obiad
piersc kurczaka z rusztu
surówka z kapusty kiszonej i czerwonej

podwieczorek
warzywa na parze z odrobina dipu jogurtowego

kolacja surowka z kapusty kiszonej


Ogolnie staram sie  nie przekraczac 1000kcal
Dodatkowo
spacer z mlodym z sankami i 30 minut cwiczen na silowni.

9 grudnia 2011 , Komentarze (1)



Ehh na szczęście już weekend. Wprawdzie w piątki mam mega roboty, bo sprzątanie w domu i u rodziców, ale czuję w powietrzu że to weekend. W piatki rano mam chwilkę czasu do przygotowania czegoś lepszego na śniadanie :)
Dziś wybór padł na soczek :)
Fakt prowodyrem była moja niechęć do wyrzucania jedzenia, a nie dość że marchewki jeszcze trochę i same wyszłyby z lodówki a pomarańcze zamieniłyby się w pomarańczowe rodzynki :D

Dzisiejsze menu:

Śniadanie:
Szklanka soku z marchwi, pomaranczy jablek
2 jajka na miekko (trzecie było dla Młodego )
serek wiejski light

II Śniadanie:
soczek ze śniadania

obiad:
kapusniak

podwieczorko/kolacja:
jogurt jogobella

Aaa i zapraszam wszystkich na mojego nowo otwartego bloga 
Angielski w kuchni
Blog kulinarno edukacyjny w zamysle. Wasze przemyslenia i pomysly pomoga mi go dopracowac. W przyszlosci chce rowniez otworzyc forum :)

6 grudnia 2011 , Komentarze (4)

No wreszcie na mikołaja mamy śnieżek. Mój Misio był oczarowany śniegiem. W sumie przeciez nie pamięta z zeszłego roku ile wtedy było śniegu, bo za mały był. Myślę, że za rok śnieg również będzie dl a Niego nowością

Chwilowo u mnie spokojnie. Znaczy bez kompulsów, chociaż o 22.30 byłam tak głodna że zjadłam jajecznice z białek i cebyli ( zostały mi białka z kruchych ciastek młodego). Potem żołąd mnie całą noc bolał, ale i tak usnęłam szczęśliwa, bo nie byłam głodna

Dziś za to rano nie byłam w stanie nic zjeść. Wiem że to niedobrze, ale nic nie poradzę. Poza tym jakoś leń mnie dopadł i nawet nie miałam ochoty nic sobie robić.

Menu na dziś:

Śniadanie:
Duża kawa Inka z mlekiem i słodzikiem ( mleko niestety było 2%)

II Sniadanie:

to samo co na I sniadanie

Obiad:
Gotowana kapusta włoska i filet łososia na parze

Podwieczorek:
sok z marchwi

Kolacja
jajecznica z pieczarkami i cebula ( bez tluszczu)


Oto co nam wolno przy dietkach bialkowych  Ale ja się wyłamuję

5 grudnia 2011 , Komentarze (2)

No witam moje vitalijki :)

Z ogromną przyjemnością informuję, że mimo moich małych grzeszków waga spadła. Fakt, tylko o kilogram, ale spadła !
Dziś mam dosyć pracowity dzień, bo muszę popracować nad swoja stronką ( jak tylko będzie gotowa, to dam wam znać) do tego mam sporo maili i innych spraw do pozałatwiania.
Weekend minął nam w miarę. No pominę sobotę, kiedy to się z szanownym małżonem pokłóciłam, a w zasadzie poobrażałam, i wieczór spędziliśmy na nieodzywaniu się do siebie

Niedziela minęła nam jeszcze szybciej - najpierw ja całe przedpołudnie spałam - jakaś mnie taka śpiączka dopadła, a potem obiad. Wychodząc na obiad wycziliśmy że domowe buciki młodego się rozkleiły, więc dawaj po obiedzie do reala na reklamację. Tam ofkors tłumy... ale potem było miło :)

Menu na dziś:

Śniadanie:
2 jajka na miękko
2 plastry sera białego, kawałek pomidora i cebulki

2 Śniadanie: kawa latte

Obiad:
kurczak z rożna i surówka z kiszonej kapusty

Podwieczorek:
jogurt

Kolacja
sok z marchwi



2 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Ojej ale się dziś narobiłam.
Rano młody troszkę wyrozumiale podszedł do mnie i pospał do 7.20 . Więc spokojne śniadanko, troszkę zabawy i...do roboty. Za punkt honoru postawiłam sobie uporządkowanie jego zabawek, powyciąganie ich spod mebli i pochowanie części, żeby wieczorem po kąpieli nie było tego tyle do sprzątania. Potem zmiana pościeli i walka z małym uparciuchem, bo on koniecznie musi tarzać się po naszym łóżku kiedy ja chcę założyć nowe prześcieradło. Później standardowe sprzątanie i młody idzie spać. Miałam dziś dzięki temu ok 2,5godziny pracy nad swoją stroną. Nawet nie wiem kiedy minął ten czas jego drzemki. Potem pobudka, zupka brokułowa i do moich rodziców. Tam sprzątać. Powiem Wam, że urobiłam się dziś jak jakaś dzika kobyła i normalnie nie byłam w stanie pilnować diety. Dziś zjadłam 2 kanapki z serkiem topionym, ale byłam tak zmęczona i głodna że się nad tym głębiej nie zastanawiałam.
Szczerze wam powiem, że zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko nędzne wymówki dla samej siebie i prowadzi mnie to dokładnie do nikąd. W każdym razie pomyslałam, że tak się fizycznie narobiłam że na pewno spaliłam te 2 kanapki i te cukierki zjedzone o których ostatnio pisałam.
Buziaki kochane Vitalijki śpijcie słodko i dietkowo.

30 listopada 2011 , Komentarze (2)

Dziś dzień zmian...
Zamknęłam konto bankowe. Dziwnie się z tym czuję. A jeszcze dziwniej jak pomyślę że teraz będę miała konto z mężem. Jakoś mi tak mega dziwnie. No ale tu chodzi o to że mamy konto firmowe, a to osobiste, na 2 osoby z 2 kartami jest free. Tylko musimy pamiętać żeby zrobić zakupy na 300zł w miesiącu. To chyba lepiej...

Dziś robię sobie salon piękności:
Przyszła mi paczka z moją ukochaną odżywką do włosów( Henna Wax Treatment) i będę się dziś "woskować :D

Do do diety to jakoś się trzymam:

Śniadanie:
Kawa zbożowa z mlekiem i słodzikiem
2 jajka na miękko
2 plastry twarogu
kilka pasków papryki żółtej

Lunch:
kapusta włoska z wody i 1 mini pulpet drobiowy ( z sosu pomidorowego)

Obiad:
Rosół czysty
krokiet z mięsem ( bez panierki)

Podwieczorek:
jogurt

kolacja
jabłko

Niestety już w chwili pisania tego posta ( po lunchu) zgrzeszyłam. Mianowicie zjadłam 3 cukierki czekoladowe. Był to grzech podwójny, bo to nie tylko przeciwko mojej figurze, ale i zdrowiu. Ze względu na alergię na kakao nie powinnam tego brać do ust...

29 listopada 2011 , Komentarze (2)

Ostatnio ciagle sie tlumaczylam wykrecalam i ot prosze, 77,5kg!!!
o z powietrza sie to nie wzielo.

Zadnych wielkich deklaracji nigdy wiecej. Tylko praca i efekty same przyjda.

Menu na dziś:
Śniadanie
Kawa latte ze słodzikiem
2 plastry bialego sera, kawalki papryki zolter 2 plastry szynki konserwowe z odrobina sera plesniowego

II Sniadanie:
kawa zbozowa z mlekiem i slodzikiem

Obiad:
piers z rusztu z salata lodowa z jogurtem naturalnym

podwieczorek:
sałatka śledziowa( wędzony śledz + korniszon+patisonki+ cebula, musztarda, lyzeczka chrzanu i lyzeczka keczupu)

Kolacja
filizanka bulionu ( domowy rosol z jajkiem)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.