Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, wariatka, furiatka i psychopatka. Kochająca życie pasjonatka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40592
Komentarzy: 399
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Impression

kobieta, 42 lat, Częstochowa

171 cm, 79.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2012 , Komentarze (3)

Można przyjąć, że 2 tygodnie to już jakiś czas po którym można wyciągać jakieś wnioski.
Wniosek u mnie jest jeden - 2 tygodnie zdrowego odżywiania i spadł kilogram. Muszę zatem dorzucić jakieś ćwiczenia. Niestety nie mogę powiedzieć że codziennie jeżdżę z mlodym na rowerze, bo pogoda wariuje, ale muszę chociaż zwykła skłony i brzuszki dołączyć. Małe kroczki. Powoli a skutecznie - oto moja dewiza.
Wiadomo, dieta dietą, ale człowiek, nie fakir i energią słoneczną żyć nie potrafi. Wczoraj ( jako że mam @) naszło mnie na słodkie. Dlatego upichciłam babeczki pełnoziarniste. Przepis możecie znaleźć--> TUTAJ  <-- Są pyszne. Mają niby trochę kalorii, ale nikt nie każe ich zjeść wszystkich na raz! Jedna do kawusi będzie w sam raz, jako podwieczorek, albo drugie śniadanko 


Dzisiejsze menu jest takie trochę z doskoku, bo nie mam za bardzo czasu i niestety jem w biegu:
Śniadanie :
Babeczka pełnoziarnista + kawa inka z mlekiem

IIśniadanie;
kanapka z połową kotleta z ciecierzycy i kaszy jaglanej, łyżka duszonej papryki
maliny

Obiad
ziemniak, kotlet z ciecierzycy i kaszy jaglanej, mizeria i duszona papryka

Podwieczorek
leczo

Kolacja
Kotlet z ciecierzycy, pomidor , rzodkiewka

25 lipca 2012 , Komentarze (2)

Dziś od rana czuję się dziwnie. Mega dziwnie. Jak robiłam Szanownemu Kochanemu śniadanie, to co chwilę siadałam bo mi się słabo robiło. Na szczęście już jest dobrze. Ale rano najadłam się troszkę strachu. Wczoraj miałam wenę na gotowanie. Upichciłam kotlety z ciecierzycy i kaszy jaglanej. Pycha polecam przepis 

Przetestujcie, warto :)
 
Dziś nie będę się rozwlekać bo jeszcze fura roboty mnie czeka. Ale na szczęście menu opracowałam:
Śniadanie:
kanapka z pastą z ciecierzycy rzodkiewką i ogórkiem

II Śniadanie:
Mini jagodzianka

Obiad:
Kotlet z ciecierzycy i kaszy jaglanej
surówka

Podwieczorek:
krem z brokuła

kolacja:
Wasa z pastą z ciecierzycy, pomidor

24 lipca 2012 , Komentarze (4)

Weszłam dziś na wagę. Nie wiem po co, bo pierwszy dzień @ zawsze źle się zaczyna, jeżeli wejdę na wagę. Wskazówka jest wtedy wyrocznią mojego samopoczucia. Taki rodzaj masochizmu. Ale dziś, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, wskazówka była łaskawa! po 2 tygodniach zdrowego jedzenia, myślenia w inny sposób i pogłębiania szacunku do własnego ciała waga drgnęła!! Nie chcę zapeszać, ale pochwalę się. Jest 77kg. Nie będę tu dawać żadnych wykrzykników, bo wskazówka gotowa jeszcze zmienić zdanie, ale powoli daje do przodu
Tak sobie czasem myślę, że najwyższy czas abym wreszcie zwyczajnie po ludzku pokochała swoje ciało. Przecież ono będzie ze mną do końca moich dni na tym ziemskim padole. Dlaczego więc tak ciężko stanąć mi przed lustrem i powiedzieć: "jesteś piękna! Masz wspaniałe ciało, cudowną skórę, piękne włosy, ładne zęby, hipnotyzujące oczy, uroczy uśmiech i zawadiacką minkę!" Ano dlatego że te parę kg z przodu zupełnie przesłania mi myślenie o innych sprawach, o radościach codziennych i tym że życie jest po prostu cool!!
Ostatnie dni jakoś nie mogę się wyspać porządnie, bo albo Młody wyje o 3 nad ranem ( swoją drogą ma już 2lata i ponad 2 miesiące to chyba już powinien porządnie w nocy spać), albo wstaje radosny o 5 rano i już spać nie chce więcej, albo ja się jakoś rzucam jak wesz na aksamicie i spać nie mogę!
A ponoć niewyspanie szkodzi figurze!!

Dzisiejsze menu:

Śniadanie:
inka z mlekiem i nektarynka

II śniadanie:
kanapka z białym serkiem pomidorem i rzodkiewka

Obiad:
fasolka szparagowa, kasza gryczana, sos jogurtowy, sałatka pomidorowa

Podwieczorek:
jogurt owocowy

kolacja:
kotlet z soczewicy i kaszy + sos jogurtowo rzodkiewkowy


Przepis u mnie na blogu 

23 lipca 2012 , Skomentuj

Waga stoi!!!
Jestem niby zła, ale rozumiem że to zastój, bo jutro @, poza tym mam rozchwiany metabolizm, przez moje różne diety cud. Jeszcze moje biedne ciało pomyśli, że zdrowa dieta to jakaś trucizna !!
Wczoraj zjadłam kawałek ciasta z malinami i galaretką .Myślę że to nie jest jakiś straszny grzech...
Dziś już grzecznie:
Śniadanie:
200 ml maślanki truskawkowej, 2 łyżki otrąb owianych, banan

II Śniadanie:
garść malin
kawa z mlekiem

obiad:
kasza gryczana, 2 ziemniaki młode,fasolka szparagowa, surówka

podwieczorek:
wasa z serkiem białum i górą rzodkiewki

kolacja:
omlet z 2 łyżkami otrąb z maślanką

Jak spisuję co mam jeść, to się potem tego trzymam. Nie wiem czemu.
Jakiegoś kata i bata nad sobą potrzebuję.

Weekend minął mi szybko, chyba za szybko!
Tata czuje się źle. Bolą go kolana. Chyba nie ma ratunku, jak tylko wymiana stawów. Staram się go pocieszać, ale on wie że jest coraz gorzej. Ważne żeby się nie poddał!

Młody ma ataki histerii. Wczoraj przez godzinę nie umiał się uspokoić i płakał i chlipał. Na szczęście się uspokajał jak siedział w kołdrze u mnie na kolanach. Nie wiem jak mu pomóc. Mnie się wydaje, że przez to że nie mówi jeszcze za bardzo my nie bardzo wszstko rozumiemy, on się wkurza! No i te nerwy nie wie jak uspokoić. Ale to tylko moje domysły.

Oj wreszcie ciepłe dni wracają.
Buziaki!!

18 lipca 2012 , Skomentuj

Ciężko mi...
I na duchu i na wadze!! Wracam do skrupulatnego zapisywania swoich posiłków. Nie będę Was tu tym zadręczać, ale mam mały kajecik i tam wszystko notować znowu zaczynam. Wczoraj owszem dietowo to nie było Zjadłam bardzo dużo bobu, malin, surówki z kapusty ( ta ostatnia to akurat nie grzech) ale w ogólnym rozrachunku jadłam wczoraj cały dzień!!! Nie wiem no jakiś zły we mnie wstąpił!!! Dobrze chociaż że nie obżarłam się słodyczami. No ale cóż waga i tak skoczyła w górę. To też przez moje toaletowe zastoje. Nic to, dziś ćwiczenia. Niestety pogoda odebrała mi możliwość jazdy rowerem, więc muszę na stacjonarny skoczyć, a tego bardzo nie lubię. W ogóle to jeżeli mam być szczera, to mało ruch lubię... Cóż taka karma.
Lubicie ciasta? To może polubicie pełnoziarniste ?

17 lipca 2012 , Komentarze (2)

Oj powiem że nie jest ani lekko, ani łatwo, ale radzę sobie jakoś. Fakt była wczoraj kumpelka i wypiłam piwko, ale jedno, bez soku i przepijałam dużą ilością wody. Poza tym nie jadłam zrobionego popcornu, a tylko troszkę mieszanki studenckiej! ( swoją drogą polecam zakup tej mieszanki w Auchan - sygnowana ich Kciukiem  tania bo kosztowała niecałe 6 zł a była naprawdę spora paka chyba z 400g!! )
Nie wiem czy to piwko, czy te rodzynki z mieszanki spowodowały że cudem wielkim odwiedziłam dziś toaletę!!! Nareszcie
Na wadze rano było ok 0.5kg mniej, ale to nie jest najważniejsze. Ważne że czuję się lżejsza i mam mniej dziwnych zachcianek, typu jakieś ciasteczka czy dziwne dania tłuste i niezdrowe!
Dziś będę szaleć w kuchni. Zamierzam zrobić jakieś kotlety z kaszy, albo coś podobnego :D Przepis wrzucę na pewno na bloga i na pewno na
forum.
Właśnie ostatnio w ogóle nie mam czasu na forum. Nie wiem jak tak dalej pójdzie to w życiu nie ruszy z miejsca!!! Może Wy mi troszkę pomożecie?? Jak myślicie?

16 lipca 2012 , Skomentuj

No powiem szczerze że się trzymam.
Nie podjadam, nie podgryzam. W czasie weekendowych spotkań towarzyskich też dobrze się prowadzę.
Waga ani drgnie, ale i do toalety nie mogę już chyba z tydzień
Mężulo jest zdziwiony, że nie ma jakiś dziwnych rozpisek na lodówce, że zadowolona chodzę, i nie narzekam że jestem tak głodna, że pożarłabym konia z kopytami

Dziś przyjdzie do mnie kumpelka jeszcze z czasów studiów. Pewnie wypiję troszkę wina, albo piwko. Wiem, że ogólnie na diecie nie spożywa się takowych, ale już wcześniej pisałam, że ja zmieniłam sposób odżywiania, a nie przeszłam na dietę którą za np. 2 miesiące będę zmuszona porzucić.

Rodzina się strasznie dziwi,  że mięsa nie jem. Tata mówi że mam "ostatnie podrygi zdychającej ostrygi" co w jego mniemaniu oznacza ni mniej ni więcej tyle co "30stka chce się na nastolatkę zrobić".

W liceum też nie jadłam mięsa, więc pewnie myśli że to jakaś nowomoda. Nie dociera do niego, że dzięki temu lepiej się czuję!!

Dziś w moim menu nie ma jakiejś wielkiej rozmaitości.
do południa już menu pochłonięte. Ok 13-14 zjem trochę duszonej papryki. potem jadę na zakupy i tam wypiję jogurt a w domu gotuje dla siebie BÓB !!! Muszę cały obrać, bo mam wizję na jutro na jakieś danie z nim, więc muszę się poświęcić i go obrać :)

Aaaa i dostałam od mamusi sterty gazet z przepisami. Znalazłam przepisy na superowe muffinki wytrawne i kotlety z kaszy gryczanej, czy bliny z płatkami owsianymi z sosem pieczarkowym.
No ślinka leci na samą myśl!!!

12 lipca 2012 , Komentarze (8)

Nie mogę, który to już raz zaczynam od nowa??
To już ostatni raz.
Żadnych diet cud, Dukanów i innych wymysłów.
Mam mocne postanowienie - jeść zdrowo!!!
Ponieważ ostatnio trochę mi żołądek szwankował po tych Dukanach, kapuścianych i innych wymysłach wybrałam się do lekarza.
Diagnoza - Helicobacter Pylorii, zapalenie błony śluzowej żołądka, miejscami zanik błony. Leczenie w połowie. Antybiotyki na HP już wzięte, teraz na żołądek.
Mam wyrażne przykazanie od lekarza zdrowego odżywiania. Zakazał mi jedzenia wędlin ( i tak nie lubię) smażonego i grillowanego mięcha, wyrobów wysoko przetworzonych, fastfoodów, przejadania się, gazowanych napojów, piwa ( w upały kocham zimne ze spritem,...). Kazał ograniczyć ilość kawy ( teraz wypijam ok 2 małych espresso, ale przepijam je od razu dużą ilością wody, poza tym zbożówka), czarnej mocnej herbaty, wina.
Od jakiegoś czasu podglądałam Karolinę prowadzącą blog QuchniaWege . Zainspirowała mnie jej postawa. Dziewczyna schudła 25kg zdrowo się odżywiając!!
Skoro jej się udało, to czemu mnie nie?
Ano ja do tej pory chciałam szybko. Teraz już nie chcę. Mam więc teraz postanowienie następujące:
w ciągu miesiąca schudnąć ok 4 kg. Nie mówię że nie chcę więcej, ale póki co tyle. Do 26 sierpnia chciałabym ważyć 70 kg, ale 72 też mnie zadowoli.
Zakładam spadek wagi ok 1 kg tygodniowo, przynajmniej na początku.
Wolę mniej, niż znowu to odzyskać.
Dodatkowo, chcę na jakiś czas zrezygnować z mięsa. Nie żeby z jakiś górnolpotnych pobudek, ale jakoś taki kaprys
Będę za to jeść ryby. Bo ryby uwielbiam
Wczoraj przyrządziłam pyszną pastę z fasoli czerwonej
Polecam :)
Przepis możecie znależć tu 


Pozdrawiam :)

2 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Juz za 6 dni Wielkanoc. Jak sobie pomysle o tym uginajacym sie od nadmiaru jedzenia stole to mi slabo.
Moja waga ani drgnie. Zoladek odmawia posluszenstwa a ja nie mam pomyslu co ze soba zrobic.
Jakos mi zle i smutno...

13 lutego 2012 , Komentarze (3)

A miało być takie ocieplenie  i co??
U nas zimno cimno i jeszcze śnieg pada... no załamać się można. Poza tym dziecko chore. Ehhh
Ostatnio niestety dieta wzięła w łeb gdyż ciągle nas ktoś odwiedzał albo my gdzieś chodziliśmy i wiadomo. Niby dużo nie jadłam, ale zawsze coś ponad program i coś niezdrowego.
Generalnie w piątek mój organizm się zbuntował. Nie dość że wskazówka wagi stanęła przerażająco blisko 80 kg to jeszcze w piątek zaczęły się moje rewolucje żołądkowe.
Dziś rano waga pokazała znowu 78kg.
Poniewaz mam mega uczulenie na coś z żarcia ( cała jestem w krostach mega swędzących) i boli mnie cały brzuch i wszystkie wnętrzności będę jeść jak chory :(

Zobaczymy ja to zadziała na mój biedny brzuch...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.