O matko, powiem Wam, że przez ten okres świąteczny tak się rozjadłam, że az wstyd się przyznać! potrafilam nawet o 23 jesc kanapki!!!
No ale od soboty jakoś się trzymam.
Zważyć się planuję dopiero w przyszły poniedziałek. Teraz obstawiam ze waże ok 78, ale nie chce się wkurzyć.
Menu na dziś:
Śniadanie
pomodor w sosie jogurtowo czosnkowym
Inka z mlekiem
II Śniadanie:
łyżka tatara
kawa zbozowa
Obiad
piersc kurczaka z rusztu
surówka z kapusty kiszonej i czerwonej
podwieczorek
warzywa na parze z odrobina dipu jogurtowego
kolacja surowka z kapusty kiszonej
Ogolnie staram sie nie przekraczac 1000kcal
Dodatkowo
spacer z mlodym z sankami i 30 minut cwiczen na silowni.
No ale od soboty jakoś się trzymam.
Zważyć się planuję dopiero w przyszły poniedziałek. Teraz obstawiam ze waże ok 78, ale nie chce się wkurzyć.
Menu na dziś:
Śniadanie
pomodor w sosie jogurtowo czosnkowym
Inka z mlekiem
II Śniadanie:
łyżka tatara
kawa zbozowa
Obiad
piersc kurczaka z rusztu
surówka z kapusty kiszonej i czerwonej
podwieczorek
warzywa na parze z odrobina dipu jogurtowego
kolacja surowka z kapusty kiszonej
Ogolnie staram sie nie przekraczac 1000kcal
Dodatkowo
spacer z mlodym z sankami i 30 minut cwiczen na silowni.
womakima
16 stycznia 2012, 12:33Na dukanie na przykład-możesz jeść spokojnie bardzo późno-kiedy masz ochotę.No i w ogóle można jeść do woli-ale węgle ograniczamy do minimum.Twój jadłospis tez przecież jest bardzo niskowęglowodanowy.A ja ciągle mam wzloty i upadki-niby planowo sobie czasem odpuszczam,ale później mi szkoda tych "straconych" dni-bo myślę ,ile mogłabym już schudnąć... A jeśli chodzi o "zmienienie się",to taki dowcip z jakiegos kabaretu: Z małżeństwem jest tak: gdy kobieta wychodzi za mąż,to ma nadzieję,że mąż się zmieni-a on się niestety nie zmienia. Gdy facet się żeni-to myśli ,że kobieta się nie zmieni-a ona niestety się zmienia...