Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Let the week begin :)


No witam moje vitalijki :)

Z ogromną przyjemnością informuję, że mimo moich małych grzeszków waga spadła. Fakt, tylko o kilogram, ale spadła !
Dziś mam dosyć pracowity dzień, bo muszę popracować nad swoja stronką ( jak tylko będzie gotowa, to dam wam znać) do tego mam sporo maili i innych spraw do pozałatwiania.
Weekend minął nam w miarę. No pominę sobotę, kiedy to się z szanownym małżonem pokłóciłam, a w zasadzie poobrażałam, i wieczór spędziliśmy na nieodzywaniu się do siebie

Niedziela minęła nam jeszcze szybciej - najpierw ja całe przedpołudnie spałam - jakaś mnie taka śpiączka dopadła, a potem obiad. Wychodząc na obiad wycziliśmy że domowe buciki młodego się rozkleiły, więc dawaj po obiedzie do reala na reklamację. Tam ofkors tłumy... ale potem było miło :)

Menu na dziś:

Śniadanie:
2 jajka na miękko
2 plastry sera białego, kawałek pomidora i cebulki

2 Śniadanie: kawa latte

Obiad:
kurczak z rożna i surówka z kiszonej kapusty

Podwieczorek:
jogurt

Kolacja
sok z marchwi



  • Neokatrina

    Neokatrina

    5 grudnia 2011, 22:20

    wzorowe menu no no. 3mam kciuki. Dzieki za wpis. Pozdrawiam.

  • womakima

    womakima

    5 grudnia 2011, 21:04

    Słusznie-ja też tak jadłam-i pewnie wrócę do tego-białko z warzywami lub węglowodanami ,z tym,że było to ciemne pieczywo(np.polecam od Kryka,a najlepsze pieczone w domu:-))Robiłam michę surówko-sałatki na cały dzień,lub dwa i zajadałam ją do syta.Naprawdę chudłam i czułam się super.Teraz chcę schudnąć maksymalnie do świąt-rodzinna wigilia...dlatego tak ostro z tym białkiem-no i jakoś ,kurde skurczyć ten rozepchany żołądek chcę.Wczoraj,w ten deszcz też zrobiłam objazd (mikołajkowy)po marketach.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.