Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12 dzień


Waga stoi!!!
Jestem niby zła, ale rozumiem że to zastój, bo jutro @, poza tym mam rozchwiany metabolizm, przez moje różne diety cud. Jeszcze moje biedne ciało pomyśli, że zdrowa dieta to jakaś trucizna !!
Wczoraj zjadłam kawałek ciasta z malinami i galaretką .Myślę że to nie jest jakiś straszny grzech...
Dziś już grzecznie:
Śniadanie:
200 ml maślanki truskawkowej, 2 łyżki otrąb owianych, banan

II Śniadanie:
garść malin
kawa z mlekiem

obiad:
kasza gryczana, 2 ziemniaki młode,fasolka szparagowa, surówka

podwieczorek:
wasa z serkiem białum i górą rzodkiewki

kolacja:
omlet z 2 łyżkami otrąb z maślanką

Jak spisuję co mam jeść, to się potem tego trzymam. Nie wiem czemu.
Jakiegoś kata i bata nad sobą potrzebuję.

Weekend minął mi szybko, chyba za szybko!
Tata czuje się źle. Bolą go kolana. Chyba nie ma ratunku, jak tylko wymiana stawów. Staram się go pocieszać, ale on wie że jest coraz gorzej. Ważne żeby się nie poddał!

Młody ma ataki histerii. Wczoraj przez godzinę nie umiał się uspokoić i płakał i chlipał. Na szczęście się uspokajał jak siedział w kołdrze u mnie na kolanach. Nie wiem jak mu pomóc. Mnie się wydaje, że przez to że nie mówi jeszcze za bardzo my nie bardzo wszstko rozumiemy, on się wkurza! No i te nerwy nie wie jak uspokoić. Ale to tylko moje domysły.

Oj wreszcie ciepłe dni wracają.
Buziaki!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.