Nie bylo mnie prez chwile a moze dwie a tu minely juz ponad dwa tygodnie. Zdecydowanie za szybko ten czas biegnie i nie potrafie sie w tym zupelnie odnalezc.
Z punktu widzenia odchudzania, te dwa tygodnie to byla totalna klapa. Najpierw przytylam a potem jakims cudem udalo mi sie troche odrobic co niestety wciaz jest za malo:(. Dopadl mnie totalny brak motywacji pomimo tego, ze pododno widac efekty. Czuje, ze utknelam na dobre i nie wiem co zrobic zeby ruszyc dalej.
Jakos zycie mi sie wymknelo z pod kontroli ostatnio i trudno mi wrocic na wlasciwe tory. Nie wiem gdzie lezy blad ale zdecydowanie nie jest dobrze bo zacżelam znow jesc slodycze. Zla jestem na siebie ogromnie, ze nie potrafie sie powstrzymac i opanowac. To jak nalog, ktory wciaga i nie zostawia po sobie nic. Ńo moze z wyjatkiem dodatkowych kilogramow.
No i ostatni moj grzech, nie ruszam sie ostatnio. Wciaz jestem zmeczona i senna. Nie mam sily ańi ochcoty isc na basen czy fitness.
Koniecznie musze cos ze soba zrobic bo odplyne calkiem a tak naprawde tego nie chce. Chce schudnac i czuc sie lepiej i ladniej, tylko jakos nie moge sie zorganizowac...
kala1212
24 października 2014, 12:21Organizacja to podstawa. Postaw sobie warunki, rozpisz plan i do dzieła :)