Spałam do 9. Do drugiej nad ranem oglądałam na cda "Hrabiego Monte Christo". Zaczęło sie niewinnie. Na którymś z programów ("latałam po programach jak przysłowiowy facet z pilotem") trafiłam na program "Prawdziwa historia Hrabiego Monte Christo". I przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z książką Aleksandra Dumas. Przeczytałam ją z wielkim zachwytem, jako wczesna nastolatka. Żałuję, że przepadło tamto czterotomowe wydanie. Nie wiem co się z nim stało. Ale... życie... Co zrobić. Jestem tu i teraz. Minęło wiele lat i nastąpiło wiele zmian.
Po oglądnięciu programu pomyślałam, że może oglądnę film. Na cda odnalazłam ekranizację z 1975 r., serial z 1998 r. i film z 2002. Obecnie dotarłam do 6 odcinka serialu.
Kończę właśnie kawę i zaraz przygotuję kubek herbaty z cytryną, imbirem, goździkami i miodem. Gorączki nie mam, Ale jeszcze od czasu do czasu mnie dusi kaszel.