Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zmiana2010

kobieta, 53 lat, Wyspy Kokosowe

166 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

 Waga była łaskawa bo pokazała 101 kg.Wczoraj nie jadłam dużo , ale przyszła odwiedzić mnie mama  i z zwiazku z tym  nie starczyło mi czasu na ćwiczenia.  Dzisiaj u nas zapowiada sie świetna pogoda nie będzie więc wytłumaczenia.Musze wiecej jezdzić na rowerze, bo czekają mnie rajdy rowerowe, na których trzeba przejechać nieraz dziennie 100km i będzie mi wstyd, ze nie dałabym rady.Rower nówka , wiec nie mogłabym zwalać na zły sprzęt. Musze przyznać, ze nie wierzyłam , że tak polubię te rajdy rowerowe.To chyba  też zasługa wspaniałych i uczynnych ludzi .Ostatnio na rajdzie moja koleżanka dwa razy "złapała gumę".Nawet nie wiem kiedy podjechał chlopak, dał swoją detki , naprawił  i po krzyku.Koleżanka śmiala sie , że jej mąż dopiero zaczął "logistykę", czyli zastanawianie sie od czego zacząć a już rower byl naprawiony.

 DO WCZASÓW NAD MORZEM POZOSTALO 104 DNI Już nie mogę sie doczekać szumu morza i beztroskich chwil urlopu.

Pazdrawiam

23 kwietnia 2012 , Komentarze (8)

Dzisiaj rano na wadze 101,70.Cholera jasna , to ma iść w drugą stronę . No , ale brak ćwiczeń i małe grzeszki  dały o sobie znać. Dzisiaj z dietą dużo lepiej .Zjadlam mało, a mam nadzieję , że i trochę dzisiaj poćwiczę.

Motywacja większa , bo zarezerwowałam wczasy nad morzem w sierpniu.Mam zamiar wyglądać szczuplej i czuć sie lepiej w swoim ciele.

   

 

aha, co do mojej krotkiej  blond fryzurki wszyscy w pracy  stwierdzili, że wyglądam dużo lepiej i młodziej.I rzeczywiście to chyba kwestia przyzwyczajenia.:)

22 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Z dietką przez weekend średnio.Niby dużo warzyw, zdrowych potraw , ale i kawałek tortu pochloniety.

Z ćwiczeń tylko w sobotę praca w ogrodzie.Za to mój mąż dzisiaj przebiegł 10 km w  godzinę .Był z siebie dumny.W telefonie ma wgrany  taki specjalny program do biegania, który pokazuje trasę , ilość przebiegniętych km, czas poszczególnych km oraz ilość spalonych kalorii.(stracił ich ponad 900)

Jutro do pracy! –

20 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Wczoraj pokonałam pokusę na ciasto i bylam siebie taka duna ,A dzisiaj pokonały mnie małe czekoladki Merci i małe ciasteczkai. Moja słaba silna wola(a raczej jej brak)

 

Dzisiaj pojechałam do fryzjera .Chciałam coś zmienić na wiosnę.A mąż wczoraj powtarzał :.Po co tam jedziesz.Zafarbujesz włosy , zmienisz fryzurę, stracisz czas i pieniądze i będziesz niezadowolona.NO I WYKRAKAŁ.wRÓŻKA CZY CO?

Sama wydrukowalam zdjęcie dziewczyny w krotkiej blond fryzurce.Ale nie przewidziałam jednego , że przy mojej urodzie i posturze świnki Piggy włosy blond a raczej siwo blond będą wyglądać dziwnie.Przeżylam mały szok

 

ale już mina mojego męża mówiła wszystko OOOOOOO!, nie żadne oh, ah

 

Przyjacióka stwierdziła, że najgorszy jest pierwszy szok i po prostu trzeba się przyzwyczaić.A jak będ\ą miała odrosty to będę wyglądać lepiej.Paranoja .Czekac na odrosty.ale z drugiej strony to tylko włosy.

Luzik ja mówi moja córka

Co znaczy jak blondynka ma odrosty? –  Że mózg dalej walczy

Luzik i dystansik :) –

 

MIŁEGO WEEKENDU

Długo wyczekiwany weekend – Czyż nie jest wspaniały?

19 kwietnia 2012 , Komentarze (9)

Dzięki za wszelkie komentarze i słowa otuchy.

Wczorajszy dzień niemal wzorcowy pod wzgledem diety.Jedna mała wpadka to mała kanapka z, która pochłonełam robiąc mężowi kolacje.A i jeszcze jedna wielka mucha , ktorą połknęłam jadąc na rowerze.Eeeeee.....Fuj....

Wczoraj miałam zacząć biegać, ale córka wyciągnęła mnie na rower.Przejechałam ze 30 km i czułam sie świetnie.Jednak dobrze się ruszać,boli mnie wszystko , ale poczułam się mlodsza o parę lat. co najważniejsze humor i samopoczucie lepsze.

Muszę trenować bo zapisalam sie na dwa rajdy.Jeden jednodniowy , a drugi 3 dniowy(A trasa do przejechania to nawet 100 km dziennie)

A i waga zlitowała sie i pokazała101.40.Więc zbliżam sie do paskowej.A potem następny malutki kroczek to 9 z przodu.

Dziesiejsze menu:

ŚNIADANIE:2 kanapki z pastą rybną, parę plasterków ogórka zielonego, plasterek kiełbasy

II ŚNIADANIE:koktajl truskawkowy na kefirze

OBIAD:Pulpety, warzywa

PODWIECZOREK:koktajl truskawkowy, owoc

KOLACJA : koktajl białkowy

Koleżanka przed chwilą przyniosła swojskie ciasto(kupila mieszkanie).I co? Jak mam się nie złamać.Wciąż walczę...........

 TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI.MUSZĘ BYĆ TWARDA .POWIEM NIE , DZIĘKUJĘ

18 kwietnia 2012 , Komentarze (16)

  

 Nie pisałam , bo jest mi wstyd , że odchudzanie idzie mi tak opornie.Robię krok naprzod, a potem trzy w tył i waga wraca z nawiązką .Wiem , że czasami sama sie oszukuje, podjadam , za mało ćwiczę.Brak mi wytrwałości.

Ale jednocześnie źle czuję się w grubym ciele i wiem , że tylko ja to moge zmienić.

 

Jestem pełna podziwu dla Vitalijek, którym sie udaje i mogą sie pochwalić spadkiem kilkunastu , a nawet kilkudziesięciu kilogramów. Jesteście dla mnie inspiracją .

Postanowiłam (że sprobuje ostatni raz).Jeśli polegnę usuwam konto i nie będę Was nudzić moimi porażkami.

Postanawiam ćwiczyć przynajmniej godzinę dziennie, jeżdzić do pracy na rowerze i mniej żreć.(Będę jeść więcej białka, a ograniczę węglowodany i tluszcze)

Czyli nic nowego nie odkryłam .

DZISIAJSZE MENU:

ŚNIADANIE: pasta rybno jajeczna( mała miseczka)

II ŚNIADANIE: odtłuszczony jogurt z otrębami,

OBIAD:gotowane mieso , warzywa na patelnie,

PODWIECZOREK:owoc, twarożek ze szczypiorkiem ,

KOLACJA koktajl białkowy.(Kupilam mężowi, ale jemu nie smakuje , wiec ja go wypiję).Mam nadzieje , że nie urosną mi muskuły

Odchudzanie

Dzisiaj ładna pogoda spróbuje pobiegać.Jutro zdam relacje jak mi poszło i ile km przebiegłam , a raczej przetoczyłam:).Bo to nie jest bieg a powolne toczenie się .No , ale od czegoś trzeba zacząć

 

Odchudzanie

     WAGA 102 KG( PRAWIE JAK CZOŁG RUDY 102)

 

26 marca 2012 , Komentarze (6)

 Ostatnio nie mam czasu pisać tak często jakbym chciała.Przyszła wiosna i w związku z tym na ogrodzie mnóstwo roboty.

W sobotę urządziłam imprezę urodzinową.Przyrządziłam mnostwo pysznego jedzenia i niestety próbowałam, kosztowałam , doprawiałam i skutek taki , że waga poszybowała w górę , ale nie poddaje się .Walczę dalej.

Wczoraj wybrałam się z mężem na wycieczkę na moim nowym rowerze..Jechalo się super .To nie to co na moim starym 15 letnim rowerze.Nic nie skrzypi, nie trzaska, nie blokuje się , przerzutki wchodzą leciutko a hamulce działają.Trafil ten moj mężulek z tym prezentem. Wycieczka byla jednak męcząca, bo wiał okropny wiatr, i cieżko się jechało.Przyjechalam do domu padnięta jak pies.Ale przyjemnie się tak spocić i zmęczyć.

 A muszę jeszcze wspomnieć o mojej  najlepszej koleżance , z ktorą odchudzam się od 17 lat:)Zawsze to ja bylam jej motywatorem , zachęcalam , prosiłam aby ze mną ćwiczyła, a ciężko ją było ją gdzieś wyciagnąć .a teraz zawzięła sie dziewczyna i w ciągu trzech  czy czterech tygodni schudła 7 kilo..Dodam , że nasi mężowie kiedyś obiecali , że zafundują nam wyjazd do spa, jeżeli schudniemy.To znaczy mój mąż funduje mojej koleżance, a jej mąż mnie.Muszę wziąść sie ostro za siebie, bo niestety obawiam się, że jeszcze parę tygodni i moja koleżanka będzie sie pławić w czekoladzie, będzie masowana i przyjedzie zrelaksowana  a rtachunek przyjdzie na moje konto:)

21 marca 2012 , Komentarze (8)

045.gif

 <rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka><rozyczka>

 

<najlep22><najlep22><najlep22><najlep22><najlep22>

Wypowiedz życzenieto ja

 W prezencie od męża dostałam rower........

Zastanawiam się , czy nie chciało mu się już naprawiać starego, czy daje mi do zrozumienia , że jestem za gruba i czas się wziąść za siebie.

Ale rower jest super!!!!!!

12 marca 2012 , Komentarze (5)

Waga bardzo powoli w dól .Dzisiaj pokazala 102,6.

Weekend przesmarkałam , przekaszlałam.Głowę myślalam , że mi rozwali.Znów zaatakowało mi zatoki.Ale oczywiście nie pojdę do lekarza , tylko bedę leczyła sie sama.I zamiast na chorobowym siedzę w pracy.Ale dzisiaj na szczeście trochę lepiej.

Jeśli chodzi o ćwiczenia, to oczywiście sobie odpuściłam i ruch ograniczyłam do ogarnięcia domu.

Za to moj mąż mi zaimponował.Najpierw rano pobiegł w biegu przełajowym (prawie 6 km).Niby nie tak dużo , ale trasa byla trudna, bo duża jej cześć prowadziła pod górę.A po popoludniu brał udzial w turnieju siatkarskim , gdzie grał 3 mecze

.A facet zbliża sie do 50.Ale trzeba przyznać, że sie trzyma i nie wygląda na swoje lata.

Dzisiaj rano wypiłam duży kubek świeżego  soku z marchewki i jabłka.Pychota.Mam nadzieję , ze reszta dnia uplynie mi też na jedzeniu samych zdrowych rzeczy.

Pozdrawiam:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.