W sobotę rozpoczęłam DIETĘ GACY.Parę razy o niej słyszałam , ale przerażała mnie duża ilość mięsa smażonego na smalcu.Ale spadki wagi osób , które schudły (nawet 100 kg) zmotywowały mnie bardzo.Co zdziwiło mnie , że ci ludzie nie mają wiszącej skóry.Przyznam sie , że bałam sie tego , ze jak schudnę z 40 kilo i tak nie bedę mogła wyjść na plażę w bikini bo zwały sadła będą wisiały mi obrzydliwie
Odchudzam się na własną rękę.Mieszkam bowiem daleko od Lublina, po drugie ceny diety, siłowni i suplementów są bardzo wysokie, a konsultacje telefoniczne lub przez internet wydaja mi się stratą czasu .Wydrukowałam dietę , kupilam karczek, smalec i pomidory.i do roboty.....Teraz wszystko zalezy już tylko od mojej słabej silnej woli
I trzeci dzień na śniadanie , obiad, podwieczorek i kolacje zjadam karczek smażony na smalcu i pomidora.
No nie, kolacja to sam karczek.Myślałam , że tego nie przełknę , bo nie przepadam za tlustym mięsem.Ale daje radę , na razie nie jest źle.A waga spadła przez 2 dni 2,5 kilo.
Ale dumna jestem z czegoś innego .W sobotę mieli przyjść goście , więc produkowałam się w kuchni .Kroiłam salatki piekłam ciasta i wszędzie otaczalo mnie jedzenie,Po prostu śmialo sie do mnie i zachęcało :zjedz mnie.Ale nie tknęłam nic.Mąż doprawiał. próbował, a ja na imprezie wypilam jedynie colę light.
W niedzielę byłam u szwagierki na urodzinach i też tylko kawa i woda.
Co do ćwiczeń tow niedzielę zaliczylam basen(32 przepłynięte dlugości basenu) , a dzisiaj planuję 2 godzinki lekkiego treningu na silowni.Zobaczymy co z tego wyjdzie
tak jest
A tak będzie:)