zwarzylam sie, sensacji nie bylo, po piatkowej pizzy i niedzielnym swietowaniu nic nie spadlo, a jeszcze wczoraj duzo jadlam zeby zagluszyc ochote na makaron i slodkosci. wiec bylo ok 0,5-1 na plusie, ale nie zmienie nawet paska, zanim sie obejrze spadnie i to. w ogole nie bede jadla makaronow, ziemniakow i chleba na razie, bo od nich mam od razu ochote na wiecej i wiecej i wiecej. wszystkiego.
dzisiaj postanowilam ze przerzucam bieganie na rano, wiecej tluszczyku sie spali. no wiec juz jestem po bieganiu, sniadaniu, joga. zrobilam pranie i jeszcze musze pokoj posprzatac przed wyjsciem i zjesc lunch. powinnam tez podjechac do biblioteki, ale zobacze jak bedzie z czasem. dzisiaj musze sie porzadnie pilnowac, rzadnych wymowek! powodzenia!
jedzenie:
sniadanie: serek wiejski, witaminy
przekaska: 5 polowek orzecha wloskiego
lunch: jajecznica z 3 jajek z szynka, salatka z ogorkiem, pomidorem
przekaska: 2 jajka, kawa z mlekiem, kiwi, warzywa na parze
obiad: kurczak z brokulem i kuskusem
cwiczenia: 30 min jogging, 90 min pilatesyoga