Oświadczam że dziś zaczynam..... na serio
KONIEC tego
Mam dość wygladania jak pasztet ,parówa...
Wczoraj koleżanka przesłała mi dietę, ona schudła 12kg na niej.
Byłam w sob w clubie, bawiłam się świetnie. Poza jednym- czułam się najgrubsza!! Mój mąż bardzo dba o siebie, jest umięśniony, ma ciemną karnację- wszystkie laski się do niego śliniły....a ja??? czułam się okropnie:( taka zaniedbana, gruba.....
Mam wrażenie ( a nawet wiem to!) że gdybym schudła bardziej bym mu się podobała, bardziej by o mnie zabiegał....a teraz rzadko się kochamy bo widzę że nie podoba mu się moje ciało po porodzie....
Już ponad 5 miesięcy po porodzie a ja tyję zamiast chudnąć.
Ta sobotnia impreza dała mi takiego kopa!!!! mimo tego że świetnie się bawiłam i dużo facetów mnie rwało do tańca to mam mega motywację aby schudnąć!
Obecnie noszę rozmiar 42- czasem 40, wszystkie stare bluzki są za ciasne a ze spodni tłuszcz się wylewa.
DOŚĆ!
Dziś zaczęłam. Podstawy to: dużo wody, jeść co 2,5-3 godz, najpóźniej o 20, zero słodyczy, słodzę 0,5 łyżeczki.
Dziś zjadłam:
8:30 1 kanapka z szynką i pomidorkami + kawa inka
11:00 1 kanapka z pastą z suszonych pomidorów +ogórek
14:00 kurczak smażony na patelni bez tłuszczu, trochę makaronu pełnoziarnistego ciemnego+ szklanka wody z cytryną
Edit: N0oo i zapomniałam dodać że mojej Oliwce wczoraj wyrżnął się pierwszy ząbek!!!!
Wish me luck!!!!
Trzymajcie kciuki! Mój cel- 10kg a najlepiej 15 do wakacji. W kwietniu na święta robimy chrzciny i mam nadzieję że ok 5kg schudnę. Jak myślicie dam radę?
Kilka fotek mojej lali i moich schabów z urodzin sąsiada: