Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witajcie!!! Wracam do dietkowania, pora zrzucić to co udało mi się wyhodować przed ciążą, bo wagę sprzed ciąży już uzyskałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28767
Komentarzy: 157
Założony: 14 kwietnia 2009
Ostatni wpis: 2 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
truskaweczkaaa

kobieta, 44 lat, Miechowice Małe

165 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2009 , Komentarze (2)

kiedy nie nastawiłam budzika i spałam do oporu czytaj do 8.00. A jak tak było tzn. że dziś pierwszy raz nie poszłam do pracy i jak to moj ateściowa stwierdziła rozpoczęłam słodkie lenistwio. Na razie powiem Wam, że w miarę fajnie, poogladałm różne programy, posprzątałam, ugotowałam, gazetę poczytałam, pranie zrobiłam. Ale czy ja dam tak radę przez 2 miesiące eh trzymajcie kciuki za moje zdrowie psychiczne, pozdrawiam

17 listopada 2009 , Skomentuj

z tą wagą do przodu jak nic wow ciężko będzie się zatrzymać przed 100 chyba hihih, powiem Wam, że dopiero teraz zaczynam czuć co to ciążowe dolegliwości i dziękuję Bogu, że tak wspaniale pozwolił mi do tej pory tą ciążę przechodzić, zawsze się dziwiłam dlaczego babki w ciąży tak śmiesznie chodzą jak pingwiny, teraz juz wiem, sama tak mam no i powiem Wam, że pomału kołyskę robię przy wstawaniu z łóżka, ale śmiesznie to wygląda hihih, ciekawe jak będę wyglądać za 2 miesiące, będę oczywiście komentować jakby co, uciekam powolutku mam jeszcze masę pracy i tylko 3 dni, pozdrawiam Wszystkich, buziaki

16 listopada 2009 , Komentarze (1)

te okropne roztępy na moim dotąd pięknym brzuszku, eh w sobotę tak zwyczajnie jak codzień wieczorem przymierzam się do smarowania brzucha i co widzę, takie dwie różowe kreski niedaleko pępka, eh, wiedziałam, że  czy prędzej czy poźniej będę je mieć ale jakoś tak dziwnie mi, wiem, że problem mam wręcz banalny, ale musiałam sobie chociaż popisać, ale to nic dla Maciusia warto mieć nawet cały brzuch w różowych paskach, pozdrawiam wszystkich.

13 listopada 2009 , Komentarze (2)

chyba pracoholikiem, został mi tylko tydzień w pracy do L4, a ja wpadam w przerażenie. Wiem ktoś może zapytać to czemu nie chodzę dłużej, ale już tak po prawdzie nie mam siły jeździć tramwajem i wogóle. Strasznie męczy mnie to, że nie będzie mnie tam co najmniej pół roku, bo tak naprawdę w mojej pracy zrobiłam coś z niczego, mój wydział to takie moje dziecko. Wiem, że to głupie, ale musiałam sobie chociaż popisać, pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

A poza tym Maciuś nieźle wyrabia, jak nie bawi się pęcherzem, to gra w piłkę, na a ja latam co chwilę do ubikacji, no i nieźle się rozpycha, mam wrażenie jakby siedział mi na żołądku i nie umiem jeść;) Dzisiaj dostałam łóżeczko i tak mi się zrobiło mokro w oczach, nie umiem uwierzyć, że za chwilę będzie leżał w nim ten mój mały człowieczek.

Buziaki dla Was.

10 listopada 2009 , Komentarze (2)

to niesamowite, jak szybko teraz rosnę, chyba z tydzień temu patrzę w lustro i sobie myślę, jak na 7-my miesiąc to brzuszek taki mały a wczoraj przypadkiem stanęłam bokiem do lustra i doznałam szoku, brzuch jak się patrzy, Maciuś rośnie teraz jak na drożdzach. Jeszce tylko parę dni i bedę odpoczywać, kończę wszystkie zaległości w pracy, przekazuje zadania na pół roku i zmykam na L4. W sobotę maluję pokój, będzie pomarańczowy, ciekawe jak wyjdzie, moja kuzynka stwierdziła, że  pewnie beznadziejnie bo ona tak wymalowała przedpokój i szybko do sklepu po nową farbę, żeby zakryć to pomarańczę, pożyjemy zobaczymy. Zamówiłam wczoraj łóżeczko i kilka innych rzeczy dla Maćka i powiem Wam, że kasa leci, że szok, te 1000 becikowego, to naprawdę kropla w morzu,no ale co tam, dziecko najważniejsze teraz. Nie wspominam o wadze, która leci równie szybko i szokuje mnie ni emniej niż mój coraz większy brzuch, matko boska mam nadzieję, że trzycyfrowej liczby przed porodem nie zobaczę, pozdrawiam serdecznie, a i mam pytanie czy Wy też lubicie mgłę, mnie się bardzo romantycznie kojarzy;)

6 listopada 2009 , Komentarze (1)

i idę na L4, ciekawe kiedy to L4 będzie mi już wychodziło bokami, jeszcze nie poszłam a już się martwie;) Ale po prawdzie to jestem takim człowiekiem co go strasznie nosi i nie umie usiedzieć na tyłku, no ale muszę przyznać, że już mi ciężko z brzuszkiem jeździć tramwajem i wogóle, bo wiecie jak teraz jest nikt nie zejdzie, albo spią, albo udają, że nie widzą, no a poza tym jacysś pociągający są Ci ludzie ostatnio. Także jeszcze 2 tygodnie i będę się byczyć;) .

Zmykam powolutku idziemy z Maciusiem coś sobie zjeść, jakieś dobre śniadanko i koniecznie musimy wypić herbatkę z cytryną. Pozdrawiam

5 listopada 2009 , Komentarze (1)

Cześć Wszystkim!!!

Fajnie tak wrócić i zobaczyć takie miłe komentarze, chyba popiszę trochę a co mi tam

Caro mój Maciuś jak dobrze pójdzie urodzi się pod koniec stycznia dokładny termin to 28.01. Ale śmiem podejrzewać, że może jakąś niespodziankę mi wywinąć, bo on tak jakby troszkę złośliwy czasem jest, np. potrafi się pół dnia nie odzywać a kiedy ja w piżamce pakuję się do łóżka, on zaczyna co najmniej grę w piłke nożną. Co do wagi, powiem Wam, że na początku strasznie się przejmowałam że mogę mocno przytyć i wogóle, tym bardziej że startowałam z wagą już ciężką (79 kg), na razie wg mojego lekarza nie jest źle tzn 90 kg, może uda mi się nie przekroczyć 95 kg, wiem że trochę zejdzie po porodzie, ale mam też świadomość że dużo już się odłożyło np na pupie, nogach (szkoda że tam bo i  tak te części były moją zmorą). Więc wszystkie dziewczyny w ciąży, nie przejmujcie się kilogramami które Wam przybywają, pewnych spraw nie przeskoczycie, taka kolej losu, czasem tak jest że z niczego coś, wiem co mówię, w końcu jestem najlepszym tego przykładem, wcale nie jem za dużo, nie mam zachcianek, wręcz odwrotnie pilnuję żeby zjeść, żeby Maciuś miał wszystko co potrzebuje a i tak leci. Czasem tak jest każda z nas jest inna, też na początku zazdrościłam tym wszystkim dziewczynom co na forum pisały, że po 10, 12 kg tyły, każdy organizm jest inny. I wiecie co jeszcze przed chwilą zjadłam pyszną drożdżówkę i wcale nie mam wyrzutów sumienia hihihih. Pozdrawiam ciepło.

4 listopada 2009 , Komentarze (4)

Właściwie to cały czas tutaj jestem, codziennie pół dnia spędzam na vitali ale nie wiem dlaczego nie nie piszę, bezsensu co nie? Pewno i tak nikt tego nie przeczyta, więc tylko tak krótko, rosnę sobie zdrowo, założeń nie spełnię niestety, niestety jakieś z 5 kg mi w tym przeszkodzi, po prawdzie nawet nie wiem dlaczego ta waga tak leci do góry skoro wcale duzo nie jem i wcale apetytu nie mam. Nie ważne najważniejszy jest teraz Maciuś, bo właśnie już niedługo urodzę synusia. Poza tym jest wszystko ok, zmęczona jestem niemiłosiernie i doszłam do wniosku, że kompletnie nie rozumiem panów z brzuszkiem, którzy nic z nim nie robią, mój teraz jest mniej więcej jak mojego męża i mi przeszkadza w schylaniu się i wogóle, więc nie bardzo rozumiem jak można tak normalnie na codzień z nim żyć eh, pozdrawiam i przesyłam buziaki w ten zimny listopadowy dzień

6 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Witajcie!!!!

Strasznie długo mnie nie było wiem, to niewybaczalne ale cóż takie życie. Po kolei: ostatnie 2 miesiące upłyneły mi na jeżdzeniu do gina i bieganiu po sklepach w poszukiwaniu letnich strojów na wyjazd. U dzidzi wszystko było ok i jest nadal więc pojechalismy do Turcji- na rok wcześniej zaplanowane wczasy, ale co przeżyłam na początku to moje, strach o dziecko i żeby wszysko było dobrze, ale tak to jest jak sie jest takim nerwusem jak ja. Więc Turcja była fajna ale nie powiem że rewelacyjna może dlatego, że ja nie nadaję się na 14 dniowe leżakowanie i nic nie robienie, a ze względu na mój stan, nie mogłam jeździć na żadne wycieczki, ale to nic, najważniejsze, że odpoczęłam i nabrałam nowej pozytywnej energii. Po przyjeździe byłam na badaniach i wiecie co chyba będę musiała mojego dzidziusia przemianować na Kropek;) poczekam jeszcze cierpliwie parę tygodni, żeby wiedzieć pewno bo przecież lekarze też się mylą. No i na koniec to co mnie najbardziej  denerwuje od przyjazdu mam remont łazienki, wszystko rozkopane i nie zanosi się żeby w najbliższej przyszłości (2 tyg) miało być inaczej, jedyne co dobre to to że nie mam czasu  tyć;) bo ciągle biegam , a to kafelki wybierać, to kleje i fugi i takie tam. Eh ten czas tak leci, tyle roboty nawet się nie spostrzegę a na porodówke pojadę hihih, ok uciekam do pracy, buziaki i miłego dnia.

16 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Dokładnie tyle mierzy  moja Kropeczka;). Wczoraj byłam kolejny raz u lekarza, za pierwszym razem Kropeczka była za mała i trzeba było badanie powtórzyć. Czuję się doskonale, ale Pani Doktor woli abym nie ćwiczyła, zaleciła mi tylko spacery, ale wczoraj wyprosiłam na niej jazdę na roweku stacjonarnym, powiedziała, że moge spróbować. Wogóle tyle się naczytałam o sporcie w ciąży i aktywności fizycznej, ale lekarze przynajmniej Ci których ja znam, bądź moje znajome całkowice odradzają jakąkolwiek gimnastykę. No cóż mam tylko nadzieję, że nie przybędzie mnie wyjątkowo dużo z moimi tendencjami do tycia, jak coś to za rok będę walczyć od nowa z Wami na Vitali. Pozdrawiam gorąco i życzę sukcesów. A i bym zapomniała, wiecie co wczoraj słyszałam?? Bicie serduszka mojej dzidzi, powiem Wam, że takie momenty zostają w pamieci chyba na zawsze!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.