- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (18)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 28767 |
Komentarzy: | 157 |
Założony: | 14 kwietnia 2009 |
Ostatni wpis: | 2 stycznia 2014 |
kobieta, 44 lat, Miechowice Małe
165 cm, 73.20 kg więcej o mnie
chyba pracoholikiem, został mi tylko tydzień w pracy do L4, a ja wpadam w przerażenie. Wiem ktoś może zapytać to czemu nie chodzę dłużej, ale już tak po prawdzie nie mam siły jeździć tramwajem i wogóle. Strasznie męczy mnie to, że nie będzie mnie tam co najmniej pół roku, bo tak naprawdę w mojej pracy zrobiłam coś z niczego, mój wydział to takie moje dziecko. Wiem, że to głupie, ale musiałam sobie chociaż popisać, pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
A poza tym Maciuś nieźle wyrabia, jak nie bawi się pęcherzem, to gra w piłkę, na a ja latam co chwilę do ubikacji, no i nieźle się rozpycha, mam wrażenie jakby siedział mi na żołądku i nie umiem jeść;) Dzisiaj dostałam łóżeczko i tak mi się zrobiło mokro w oczach, nie umiem uwierzyć, że za chwilę będzie leżał w nim ten mój mały człowieczek.
Buziaki dla Was.
i idę na L4, ciekawe kiedy to L4 będzie mi już wychodziło bokami, jeszcze nie poszłam a już się martwie;) Ale po prawdzie to jestem takim człowiekiem co go strasznie nosi i nie umie usiedzieć na tyłku, no ale muszę przyznać, że już mi ciężko z brzuszkiem jeździć tramwajem i wogóle, bo wiecie jak teraz jest nikt nie zejdzie, albo spią, albo udają, że nie widzą, no a poza tym jacysś pociągający są Ci ludzie ostatnio. Także jeszcze 2 tygodnie i będę się byczyć;) .
Zmykam powolutku idziemy z Maciusiem coś sobie zjeść, jakieś dobre śniadanko i koniecznie musimy wypić herbatkę z cytryną. Pozdrawiam
Cześć Wszystkim!!!
Fajnie tak wrócić i zobaczyć takie miłe komentarze, chyba popiszę trochę a co mi tam
Caro mój Maciuś jak dobrze pójdzie urodzi się pod koniec stycznia dokładny termin to 28.01. Ale śmiem podejrzewać, że może jakąś niespodziankę mi wywinąć, bo on tak jakby troszkę złośliwy czasem jest, np. potrafi się pół dnia nie odzywać a kiedy ja w piżamce pakuję się do łóżka, on zaczyna co najmniej grę w piłke nożną. Co do wagi, powiem Wam, że na początku strasznie się przejmowałam że mogę mocno przytyć i wogóle, tym bardziej że startowałam z wagą już ciężką (79 kg), na razie wg mojego lekarza nie jest źle tzn 90 kg, może uda mi się nie przekroczyć 95 kg, wiem że trochę zejdzie po porodzie, ale mam też świadomość że dużo już się odłożyło np na pupie, nogach (szkoda że tam bo i tak te części były moją zmorą). Więc wszystkie dziewczyny w ciąży, nie przejmujcie się kilogramami które Wam przybywają, pewnych spraw nie przeskoczycie, taka kolej losu, czasem tak jest że z niczego coś, wiem co mówię, w końcu jestem najlepszym tego przykładem, wcale nie jem za dużo, nie mam zachcianek, wręcz odwrotnie pilnuję żeby zjeść, żeby Maciuś miał wszystko co potrzebuje a i tak leci. Czasem tak jest każda z nas jest inna, też na początku zazdrościłam tym wszystkim dziewczynom co na forum pisały, że po 10, 12 kg tyły, każdy organizm jest inny. I wiecie co jeszcze przed chwilą zjadłam pyszną drożdżówkę i wcale nie mam wyrzutów sumienia hihihih. Pozdrawiam ciepło.
Witajcie!!!!
Strasznie długo mnie nie było wiem, to niewybaczalne ale cóż takie życie. Po kolei: ostatnie 2 miesiące upłyneły mi na jeżdzeniu do gina i bieganiu po sklepach w poszukiwaniu letnich strojów na wyjazd. U dzidzi wszystko było ok i jest nadal więc pojechalismy do Turcji- na rok wcześniej zaplanowane wczasy, ale co przeżyłam na początku to moje, strach o dziecko i żeby wszysko było dobrze, ale tak to jest jak sie jest takim nerwusem jak ja. Więc Turcja była fajna ale nie powiem że rewelacyjna może dlatego, że ja nie nadaję się na 14 dniowe leżakowanie i nic nie robienie, a ze względu na mój stan, nie mogłam jeździć na żadne wycieczki, ale to nic, najważniejsze, że odpoczęłam i nabrałam nowej pozytywnej energii. Po przyjeździe byłam na badaniach i wiecie co chyba będę musiała mojego dzidziusia przemianować na Kropek;) poczekam jeszcze cierpliwie parę tygodni, żeby wiedzieć pewno bo przecież lekarze też się mylą. No i na koniec to co mnie najbardziej denerwuje od przyjazdu mam remont łazienki, wszystko rozkopane i nie zanosi się żeby w najbliższej przyszłości (2 tyg) miało być inaczej, jedyne co dobre to to że nie mam czasu tyć;) bo ciągle biegam , a to kafelki wybierać, to kleje i fugi i takie tam. Eh ten czas tak leci, tyle roboty nawet się nie spostrzegę a na porodówke pojadę hihih, ok uciekam do pracy, buziaki i miłego dnia.