'''
Menu: Sn :pol parowki 70 kcal,chleb ,kompot z wisni
2 sn : plaster piernika 102 kcal ,1/3 kubka zupy z soczewicy
Razem sn: 370 kcal
Pozniej zjadlam salatki z majonezem ,tunczykiem,makaronem ,jajkie,pieczarkami ,nie wiem ile to mialo ale bylo pyszne, zrobilam dla szwagra po poparzyl sobie paluchy mocno i ma pecherze,a w domu nic to jedzenia nie ma.Jego dziewczyna siedzi u rudzicow, bo jej dziecko ktore ma nadal wbrzuchu jest martwe i czeka na poronienie.
Smutne...no ale..ona nie byla swiadoma co znaczy ciaza i jak sie do niej przygotowac.
Zrobilm mu tez krupnik i mam jakies kluski to mu dzisiaj zawieziemy.
Dzisiaj waga byla straszna 60.5 kg!!!!!
Edit:
W ramach obiadu byla czekolada milka karmelowa, pyszna...warta grzechu jak to sie mowi,Nie moglam sie powtrzymac zjadlam 500 kcal.Coz...Chyba okres sie zliza swoja droga.
Podwieczorek:salatka 270 kcal
Kolacja: kromka chleba z mslem i markela 160,pol kromki z drzemem 130,kawaleczek piernika 100 kcal.=390
1530 kcal
jestem w miare pelna, z cwiczen zrobilam brzuszki (100x) kilka cwiczen na posladki i spacerek jakies 25 minut.
Wiekszosc dnia lezalam w lozku,ogladalam seriale,spalam troche, ciagle mi bylo to wzielam kapiel w wannie,a teraz biore sie za nauke.
nowa fryzura
Obcielam dzisiaj wlosy, sporo bo jakies10 cm. Jestem w miare zadowlona.Chociaz jak robilam zdjecia to bylam zla ze mam taka wstretna facjate i jestem ble.
Mysle ze za dwa miechy bedzie to lepiej wygladac, zrobie sobie na wakacje loczki bo w prostych czuje sie nienajlepej,uwypuklaja duzy nos.Swoja droga to bladosc mi strasznie nie sluzy ,nieprawdaz?nawet make nie pomaga.
Wklejam zdjecie,
""""""
Dzisiaj sniadanie o 5 rano,jako ze spac nie moglam (dla organizmu to jakis szok musi byc)
Zjadlam :
pol bulki z plastrami ogorka ,ciut majonezu light ok 160 ?
kawa mala z miodem i mlekiem 50 kcal
pol kubka wody z kiszonek ? nie wiem czy to wogole ma kcal
pol jajka 50 kcal
sok malinowy z woda 30 kcal
troszke lecza bez miesa ,moze 70 kcal= 360
jak na tak wczesna pore to poszlam,ale moze i lepiej,bo nie chce m isie latac co pol godz do kuchni i podjadac jak to mam w zwyczaju.
Nie wazylam sie dzisiaj nawet, nie bylo sensu.
:(
Dzisiaj na wadze bylo 59 , takze powrot do normalnosci:)
Niestaty mam ostatnio strasznie malo ruchy i powiem wam ciezko to zmieni bo poprstu pozno wtracam do domu i nie mam juz zwyczajnie na to sily.
Takze z wyproznianiem nie jest jakos super,miesnie zwiotczaly a waga lub w gore lub stoi.
Do tego mam stresy zwiazane ze studiami i ciagle mi sie chce zrec,a najwiecej to slodkiego ,dzisiaj np 3 kawalki piernika ktory dostalismy od tescia.
Ogolnie dzien nie najgorzej wygladal pod wzgledem diety,sn :kromka ciemnego z serem i szynka 280, ten pierniczek 100 kcal,pozniej lunch ;poltora ziemniaka,surowka 300, herbata,kawa,piernik 200 kcal, pozniej:snickers 300 kcal,leczo i bagietka...cholera wie ile kcal.ale jak go tylko zjadlam to sie polozylam,obejrzylam sbie Niane i usnelam .
Teraz sie obudzilam (tj.2 w nocy i nadal czuje ze mi ciezko ).
Myslalam ze leczo jest lekkostrawne,ale najwyazrniej nie.
Boje sie jutrzejszej wagi...
CHCE MI SIE ZREC
Doslownie...zjadllabym pizze,sernik, i chipsy ,snickersy.Naszczescie /lub nie mam tylko chipsy ,3 paczki juz zjadlam.
Nie jestem w stanie sie opamietac.
dodam
tylko ze rosne wszez, dzisiaj na wadze ujrzalam 60 kg.
Wstrzasnelo mna troche...
tak sobie
Dzisiejszy dzien calkiem ladnie pod wzgledem diety,dopiero wieczorem sparataczylam i zjadlam chipsy 340 kcal.
Sn: zjadlam poltora golabka mysle ze maja ok 350 do 400 kcal max ,herbata 50 kcal=450
2 SN: batonik owsiany 100 ,kefir 70 kcal
Obiad: kawa 50 kcal,pol bulki z parowka tez pol ok 130 kcal, pol ziemniaka 40 kcal
Kolacja:kasza gryczana 160 kcal,kurczak 60 kcal,surowka z pekinki 50 kcal=260
jablko 70 kcal
i te chipsy nieszczesne 340
1510 kcal (okolo ,bo golabkow to sie nie da dokladnie obliczyc)
Krok do przodu ,dwa kroki do tylu
Stanelam dzisiaj na wadze,, masakra 59.9 kg!!!!
Trzeba sie wziac za siebie,od dzis liczenie kcal.
Wkueza mnie juz to ze co schudne kilo tp przytyje dwa i tak wkolko.
Trzeba notorycznie sie pilnowac.
Zaczynam od dzisiaj 8 minutowki,zrobilam juz legs :D:D nie bylo zle nawet,tylko mala zadyszka.
Tak pozatym to jutro moj facet dostanie wypowiedzenie z pracy, i troche mnie to martwi:(
No dobra,menu :
Sn :zupka warzywna ,pieczywo 300 kcal,hernata 50 kcal
Lunch: kromka chleba ciemnego (nie smakowal mi) ,z szynka,salata,maslem,pomidorem,ogorkiem ok 200 kcal
kostka duzej milki 60 kcal,herbata mietowa 0 :)
menu
Dosc intensywny dzien, odkurzanie, zakupy,pralnia ,robienie golabkow i zupy warzywnej.
Moje menu, troche malo dietetycznie,ale moze nie do konca tragicznie.
Sn:owsianka z dwoch lyzek ,jakies 160 kcal max,pol kromki z serem light 100 kcal
Lunch:pol ryby ,kilka frytek ,pol ciacha czekoladowego ok 450 kcal
kawa 50 kcal,kilka pringelsow 140 kcal
Pozniej: zupka warzywna z pieczywem ok 300 kcal
Farsz do golabkow (podjadlam SPORO ) ok 400 kcal
2 kostki czekolady 60 kcal,sok 50 kcal
1660 kcal ( to tak okolo )
nie wazylam tego co jadlam wiec ciezko powiedziec,ale mysle ze w 2 tysiakach sie zamknelam
Na wadze dalej nie staje,bo glowe dam ze nic lepiej nie jest.
Dzisiaj chociaz troche tego blonnika zjadlam ,to moze zaczne sie regularnie wyrpozniac i bedzie lepiej.Zaukupilam sobie liscie salaty,szpinaku i riccoty ,ciemne pieczywo ,pomidorwa i serek light,takze bede sobie szykowala teraz zdrowe kanapeczki.
blegh
Dieta tragicznie,nawpierniczalam sie pizzy, chipsow ,ciastek.Na wage nawet nie staje -brak odwagi cywilnej .