Podobno jest wiosna, a za oknem, przynajmniej w Szczecinie sypie taki śnieg, że zimą tak nie padało. Nie nastaja mnie to jakoś szczególnie optymistycznie. Ja już tak marzę o ciepełku. Do tego w ogóle pogoda nie zachęca do niczego. Teraz przez cały dzień będę tylko mysleć o wieczorze, bo idę z kuzynką do SPA, więc się wygrzeję do woli. Moja mama nawet się śmieje, że będziemy wyglądać 20 lat młodziej i zostanie naszą nianią.
W ogóle moja kuzynka, to świetna osoba. Jest ode mnie parę lat starsza, ale dzięki niej mam teraz starszą siostrę i tak chciałabym o niej myśleć. Jak kilka lat temu przyjechała do Szczecina, bardzo marzyłam, żebyśmy się zaprzyjaźniły, ale jakoś nie wyszło. Ona była już po studiach, a ja gówniara, to może jakoś nie czuła weny, ale teraz jest super.
Pada coraz bardziej. A ja głupia traperki do piwnicy wyniosłam. Jeszcze sie okaże, że się muszę z nimi przeprosić...
Mam za sobą trzy dni A6W i chyba nie jest tak źle jak sie spodziewałam. Pewnie jak dojdę do 24 ćwiczeć i trzech powtórzen, to będę ćwiczyć i płakać, ale na razie jakoś daję radę. Z reszta co mam nie dać.