Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A6W
21 marca 2009
Sobota... Dziś z przyczyn niezależnych nie mogłam zjeść dwóch posiłków, ale raczej to nie zaszkodzi mojej figurze. I do tego pod natchnieniem, jednego z użytkowników Vitalii postanowiłam zacząć trenin A6W (Dziękuję M.). Nie pytajcie, czy po pierwszym dni bolą mnie mięśnie. To oczywiste. Nawet nie chcę myśleć, jak będę się jutro czuła, ale co tam, już tyle wyrzeczeń, że jedno dodatkowe nie zrobi różnicy. Ale tak mi jakoś lekko na duszy. Będę szczupła do lata!!! A jakbym jutro nie mogła się ruszać, to pomyślę, o któtkich spodenkach, które założę w lipcu we Włoszech. To lepsze niż znieczulenie.
Myfszeczka
22 marca 2009, 13:16Tylko ja się do A6W zmusić nijak nie mogę:) Raz próbowałam, w ramach rozgrzewki, sprawdzić, jak wykonywać te ćwiczenia, ale na drugi dzień już nawet mi się nie chciało o tym myśleć:) taki leniwiec jestem! Pozdrawiam, życzę wytrwałości i zapraszam do znajomych:)
angel171717
21 marca 2009, 20:22O tak a6w jest super:) Stosowałam ją i znowu stosuje. Powodzenia...