Chciaż wczoraj sobie nieco pofolgowałam, ale żeby móc to zrobić nie jadłam obiadu, chudnę. Wyjaśnię, żebyście nie myśleli, że jadłam batoniki czy coś. Wczoraj było św. Patryka, a jak pewnie wiecie wszyscy żeglarze trochę czują miętę do zielonych irlandzkich wzgórz, bo tyle pieśni żeglarskich o nich opowiada. Jako żeglarz i marzyciel, też obchodzę irlandzkie święto. Byłam z moimi przyjaciółkami na koncercie zepołu Dair, a jak nie być w Tawernie i nie napić się zielonego piwa. Ja wiem, że ono ma milion kalorii, ale jak sobie odmówić w to "żeglarskie" święto.
Mimo to stanam dziś na wagę, a tam jest mniej niż było!!! Nie mam jakiejs super elektronicznej wagi więc nie powiem w gramach, ale na pewno jest mniej i to znacząco!!! Dziaaaaaałaaaaaaaa!!!!
latina27
18 marca 2009, 14:01Właśnie przeżyłam załamke widząc twój bilans dnia i porównując go z moim .........tobie uwzględniono drugie śniadanko i kolacyjke............. a ja się katuje trzema posiłeczkami hehe ;-p SZCZĘŚCIARA z Ciebie :-) powodzonka Ci życze i wytwałości