Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 943466
Komentarzy: 9055
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 29 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Witam wieczorową porą.
Dieta zachowana.
Waga bez zmian.@@@ zawitała.
Kolejny 4 dzień biegania zaliczony-dziś było 15 minut i już większy kawałek drogi i mniej chodzenia a więcej biegu.Może dojdę do wprawy.Postanowiłam sobie zwiększać dystans.Dalej się męczę ale i tak uważam za sukces,że już jest aż 15 minut.
Właśnie zaliczyłam stepper -30 minut.
Mam nadzieję,że wytrwam w biegu i stepperku.Tu nie ma mnie kto wspierać w walce z kilosami i odnoszę wrażenie,że moja kumpela też się śmieje z tego.A jej samej by się przydało zrzucić trochę.Ale mam nadzieję,że tym razem dzięki Wam się nie poddam.
Ten chłopak pisze do mnie na gg ale mi się już kończą tematy do pisania:.Ale i tak jest dobrze,ze tydzień już piszemy i po spotkaniu dalej to trwa.
Zaskakuje mnie ten spokój w tym roku- w pracy-nikt się niczego nie czepia w uczuciach pustka.I niech trwa ten spokój jak najdłużej.
Pozdrawiam

16 stycznia 2012 , Komentarze (10)

Witam wieczorową porą.
dziś jest pierwszy tydzień od kiedy jestem w Holandii i wróciłam do diety.Wynik mnie bardzo zadowolił po porannym ważeniu.Dziś było na wadze 84,7 kg.Czyli ponad 3 kg w tydzień. Niestety jeszcze w centymetrach tego nie widać.Hmm jak to możliwe- nie wiem.Fakt nie jem słodyczy,ale w zeszłym tygodniu jadłam chleb biały,pół pizzy,kawałek tarty z jabłkami a tu taki spadek.Pilnuję tego co jem i popijam zieloną i czerwoną herbatę na zmianę.Od czwartku chodzę na stepperku po 30 minut a od soboty zaczełam biegać.Fakt strasznie mnie to męczy ale już dziś było 20 minut-był bieg na przemian z szybkim marszem a po drodze odwiedziłam koleżankę.Myślę,ze w sumie to było ponad 2 km.Oby tak dalej-trzymajcie kciuki bym w tym wytrwała.Tu pogoda wiosenna ze słoneczkiem więc trzeba z tego korzystać.Tak więc zaczynamy 2 tydzień i czekamy na @@@.Wiecie co ja zauważyłam,że zawsze zaczynam dietę tydzień przed @ aż dziwne to.
Tak więc i sobie i Wam życzę wytrwałości bo widzę ,ze super Wam idzie i trzymam kciuki.Pozdrawiam

15 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie
U mnie pierwszy weekend tego roku w NL mija dość spokojnie i z humorkiem,W pracy też nikt niczego się nie czepia-oby było tak dalej.
Dziś waga ucieszyła mnie z rana bo spada ale oficjalne ważenie jutro bo będzie tydzień mojego powrotu do diety.Dieta tez fajnie mi idzie i czekam teraz na @@@.
Od piątku ćwiczę też na steeperku i biegam od wczoraj.Jak można to tak nazwać bo to tylko 500 metrów od przystanku do mojego domu ale zawsze coś.Cięzko mi to idzie bo dostaję strasznej zadyszki.Ale będę się starała dalej biegać i dokładać metrów.Tak więc dziękuję za kopniaki które mi tu niektóre Vitalijki dają.
Wczoraj byłam u znajomych a potem spotkałam się z tym chłopakiem  z którym pisałam od wtorku,myślałam,że się nie odezwie  ale dziś też klikaliśmy-  widocznie się mnie nie wystraszył bo ja taka pyzata a on chudziutki ale nie uważa ,ze jest źle-widocznie ja  przesadzam.Fajnie się rozmawiało no i blisko mieszka-ale podchodzę ze spokojem.W Sylwestra postanowiłam zacząć w tym roku wszystko od nowa i zakończyć niektóre znajomości i już powoli mi się to udaje.jak będzie dalej czas pokarze-nic na siłę.Pozdrawiam.

13 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Cześć
Sorki za wczorajsze moje marudzenie,ale czasem tak mam no i powoli zbliża się @@@.
Dzień zaliczony pozytywnie,waga od wczoraj bez zmian,dieta zachowana.Nie liczę kalorii ale myślę,że wychodzi tak około 1500.Wiecie nie czuję się głodna,ale czuję się słabo i strasznie mi zimno.Czasem sobie tak myślę,że ja powinnam być laseczka przy mojej pracy no bo i sie na chodzę i nadźwigam a tu nic.Miłego weekendu.

12 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Dobry wieczór
Miałam nie pisać dziś tutaj ale tak mi trochę smutno a wiem,że tutaj mogę liczyć na ciepłe słowa od Was i nie tylko-ale zawsze mnie wspieracie i za to dziękuje.
Dieta zachowana i to bez podjadania.Waga powoli tez spada co mnie cieszy.

W pracy dzis tylko było do 12 i tez w miarę spokojnie.Tylko,ze na koniec Łysy czepił się tego,że trzaskam drzwiami z busa.Ale on zawsze coś znajdzie tym razem chyba mu się nie podobało,że miałam słuchawki i słuchałam swojej muzyki a nie tego tureckiego wycia co słucham 2 razy dziennie od dwóch lat.To już wytrąciło mnie zupełnie z równowagi i gdy przyszłam do domu to się popłakałam w sumie od kilku dni tak mam.Ja nie potrafię zapomnieć tego wszystkiego ciągle w głowie mam Jego, w pracy myśli krążą wkoło jednej osoby.Jest mi ciężko.Niby piszę z innymi ale i tak to takie wymuszone,nie czuję potrzeby umawiania się z kimś no bo po co komuś dawać znowu szansę a potem cierpieć.Może lepiej mi zostać samej bo widocznie nie nadaję się do bycia z kimkolwiek......Wiem,ze znowu marudzę ale przepraszam....nie mam już do kogo zadzwonić tak jak było kiedyś z nim o wszystkim można było porozmawiać.......Wszystko mi go przypomina.....Dobranoc

11 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie
Na wstępie dziękuję za pomoc przy wyborze wspomagaczy.Jak na razie będę się odchudzać bez a potem zobacze jak będzie z wagą.Waga spada co mnie oczywiście cieszy.Co do komentarzy na prawdę tyle ważę na ostatniej fotce.Macie rację do pasa jestem szczupła ale mam masywne uda co zresztą jest rodzinne bo brat i siostry maja masywne nogi.Niestety wszystko się skupia na nich tzn tłuszczyk.Diety tez się trzymam,nie podjadam i nie jem słodkiego.No to chyba na tyle -jak coś się zmieni to dam znać bo jak na razie nie chcę zapeszać hihi.Ale od 2 dni jestem nie wyspana bo klikam na necie  z kimś:)Tak więc życzę miłego wieczorku.

9 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Cześć Kochani.Jestem już w Holandii.Podróż była spokojna i bez problemów w sumie jechałam 14 godzin.Dziś pierwszy dzień w pracy po urlopie i tez było bardzo spokojnie,ale nie ma za wiele pracy,myślę,że koło Walentynek będzie więcej w końcu to czerwone róże.Po pracy byłam na bazarze,bo moje buty robocze się rozkleiły a w Pl nie kupiłam bo brakło mi kasy.Ale nie tak do końca bo przy pakowaniu zajrzałam do mojego drugiego portfela a tam 400 euro:)ale się zdziwiłam:)Spotkałam się też z  koleżanką i w sumie poniedziałek upłynął miło.
A co do tematu wpisu -nie doznałam szoku  jak stanełam na wadze po miesiącu ale nie wiedziałam,ze aż tyle pokarze 88 kg -masakra.Tak więc czas się zabrać za siebie.Byłam nawet się spytać obok mnie niedaleko na siłowni 40Euro miesiąc,no i się zastanawiam bo na tamtej płaciłam trochę więcej i były dodatkowe zajęcia.Więc pomyślę może tylko na styczeń a od lutego tamta jak mi odepną rower.
No i mam pytanie do Holenderskich Vitalijek -czy można tu kupc i czy stosujecie jakieś wspomagacze przy diecie?
Bo nadal stoi z zardzewiałą kłódką,ale moja koleżanka zna chłopaków co kradną rowery tak więc mi go odepną:)
Tak więc już wróciłam do szarej Holenderskiej rzeczywistości,pozdrawiam

7 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Ten czas zbyt szybko mija-jutro juz powrót do Holandii.W sumie mnie tam nie ciągnie i chyba najlepiej bym tutaj została.Czas się zacząć pakować i jechać na ostatnie zakupy ale jakoś nie chce mi się nawet wstać z łóżka.Ale jedyny plus powrotu to to,że lepiej będzie mi  wrócić do diety
Ten mój kolega RK wrócił już do NL,napisał w środę i jak na razie cisza.Trudno.Nie będę płakała:) Tak więc jednym słowem nudy.Pozdrawiam i udanego weekendu

4 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie w kolejny dzień stycznia.Coraz bliżej do mojego powrotu do Holandii.Nic mi się nie chce  taka pogoda.Korzystam z urlopu i relaks na maksa-czyli nic nie robię.Nie umiem chyba już się doczekać wyjazdu bo wiem,ze w Nl łatwiej będzie mi o powrót do diety.Juz od kilku dni wybieram się do gin ale jakos nie umiem się zebrać ale jutro no juz musze iść
Jak czytam Was to widzę,że super wystartowałyście w tym roku i trzymam za Was kciuki.
A tak na koniec fotka z Sylwestra.


2 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Na początek jeszcze raz życzę spełnienia marze a najbardziej tego jednego które Nas tu sprowadza-czyli schudnięcia.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze do moich fotek po remoncie -fajnie,że się Wam podoba.
Jak tam u Was po Sylwestra.U mnie było spokojnie,jednak poszłam do siostry,przyszło 2 sąsiadów i było wyjątkowo spokojnie.Poszłam o 2 spać bo po pierwsze rano jechałam na śniadanie do brata,i po drugie uciekłam sąsiadowi bo zaczął mnie podrywać.:)))
Jak ten urlop mi szybko leci już w niedzielę znowu wracam do NL a tak szczerze to nie mam ochoty wracać juz mnie nic nie trzyma tam.
Mamy styczeń a zero śniegu za oknem ale ja nie narzekam chyba tak jak większość.
Dziś jestem umówiona z jednym chłopakiem którego poznałam z jednym z portali i od kilku dni piszemy ze sobą.Jak on to napisał,że trochę tak głupio spotkamy się raz a potem wyjadę na pół roku.No cóż tak już bywa ale spotkać się można.
Co do diety to staram się ograniczać z jedzeniem,ale na dobre tory będzie mi łatwiej wrócić do diety jak wrócę do Holandii.Mam zamiar tam też wrócić na siłownię.Jeszcze w tym tygodniu skoczę z 2 razy na basen bo mój chrześniak ma bilety a ja mam zniżkę. 
Tak wiec to będzie na tyle.Miłego dnia i początku Roku,pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.