Miałam nie pisać dziś tutaj ale tak mi trochę smutno a wiem,że tutaj mogę liczyć na ciepłe słowa od Was i nie tylko-ale zawsze mnie wspieracie i za to dziękuje.
Dieta zachowana i to bez podjadania.Waga powoli tez spada co mnie cieszy.
W pracy dzis tylko było do 12 i tez w miarę spokojnie.Tylko,ze na koniec Łysy czepił się tego,że trzaskam drzwiami z busa.Ale on zawsze coś znajdzie tym razem chyba mu się nie podobało,że miałam słuchawki i słuchałam swojej muzyki a nie tego tureckiego wycia co słucham 2 razy dziennie od dwóch lat.To już wytrąciło mnie zupełnie z równowagi i gdy przyszłam do domu to się popłakałam w sumie od kilku dni tak mam.Ja nie potrafię zapomnieć tego wszystkiego ciągle w głowie mam Jego, w pracy myśli krążą wkoło jednej osoby.Jest mi ciężko.Niby piszę z innymi ale i tak to takie wymuszone,nie czuję potrzeby umawiania się z kimś no bo po co komuś dawać znowu szansę a potem cierpieć.Może lepiej mi zostać samej bo widocznie nie nadaję się do bycia z kimkolwiek......Wiem,ze znowu marudzę ale przepraszam....nie mam już do kogo zadzwonić tak jak było kiedyś z nim o wszystkim można było porozmawiać.......Wszystko mi go przypomina.....Dobranoc
duszka189
13 stycznia 2012, 15:38uśmiechu więcej uśmiechu kochana!!!!!!!!!!!
dagma
13 stycznia 2012, 14:52Asia wszystko się ułozy daj sobie tylko troszkę czasu. Sciskam cie mocno :))
jojo11
13 stycznia 2012, 08:04przytulam ;)
mikrobik
13 stycznia 2012, 07:25Jeśli nie czujesz potrzeby umawiania się to się nie umawiaj. Tu nic na siłę. Musi z Ciebie wyparować to co jeszcze jest z tamtego uczucia. Nie rozdrapuj ran, bo się nigdy nie zabliźnią. Co Ci życie przyniesie? Tego nikt nie wie. Powód do płaczu, bo jakiś Łysy nawrzeszczał - żaden, a wskazuje, że kondycja psychiczna nie najlepsza. Może znajdź sobie jakieś zajęcia po pracy? Trzymaj się, będzie ok.