Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 879744
Komentarzy: 8983
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2012 , Komentarze (5)

A więc tak,zaczyna w Holandii padać śnieg i jest mroźno.
Byłam dziś pierwszy dzień na siłowni >Co prawda nie jest to co było ostatnio ale i płacę mniej i jest na czym ćwiczyć.Co prawda inny sprzęt i bardziej siłownia niż fitness ale jest i bieżnia i rowerek.muszę się jeszcze nauczyć obsługiwać tzn uruchamiać.Zaliczyłam pół godzinki bieżni i pół godziny rowerka.Muszę jeszcze obczaić co i jak.
Podsumowanie 3 tygodnia diety jest zadawalające.Obecna waga to 82 kg czyli ubytek -70dkg.Czyli nie ma trak źle.Jestem zadowolona chociaż wcale nie czuję,że dietkuję.
Ale się zdenerwowałam znowu bo moja maklerka dzwoniła,ze nie ma zapłacone za styczeń.Szok.Byłam pewno,że zapłacone ale wszystko już gra  sprawdziłam w historii rachunku i jest zapłacone.zawsze robię przelew 29 a wtedy zrobiłam 22 bo jechałam na urlop więc chyba tego nie zauważyła.Popadłam w kompleksy bo mam wrażenie,że coraz trudniej mi się z ludźmi dogadać.Nawet w angielskim już a co dopiero po holendersku.Jak cos mówię to zaczynam się denerwowac a inni mnie nie rozumią.Już ponad 2 lata tu jestem,skonczyłam kurs a nie umiem języka:( Nie marudze już i pozdrawiam

29 stycznia 2012 , Komentarze (8)

"No i znowu czekała cały wieczór na wiadomość od niego.Zerkała co chwila na telefon mając nadzieję usłyszeć dźwięk dzwonka przychodzącej wiadomości-a jednak telefon milczał.Starając się nie myśleć o nim wypiła wisky z colą i próbowała się położyć spać.Zasnęła na chwilę a gdy się obudziła znowu popatrzyła na telefon i nic-brak wiadomości.No,cóż pomyślała.Pewnie woli inne towarzystwo a ona wciąż czeka,czeka i sama już się zastanawia co dalej.Pomyśleć,ze ona czeka na niego a na nią ktoś inny z kim mogła by być szczęśliwa.I znowu odrzuca tamtego myśląc,ze ten na którego czeka jest jej przeznaczeniem.......Kolejny dzień a ona znów czeka..........."

"zadzwonił do niej w niedzielne popołudnie-takimi słowami jak zawsze,przepraszał,ze się nie odezwał dnia poprzedniego ale chciał pobyć sam.Ona pomyślała sobie,że wcale tak nie jest jak on mówi ale rozmawiała z nim spokojnie udając,że wierzy.Przyszło jej do głowy,że zadzwonił tylko dlatego,ze potrzebował numer telefonu do jednej firmy.Powiedział jej,że znowu kiedyś zadzwonię Asiu.Tak rzadko w ten sposób wymawiał jej imię.No tak pewnie zadzwoni jak znowu będzie w potrzebie.A ona?ona pomyślała,że i tak nie zadzwoni już więc nie robi sobie żadnej nadziei"....cdn nastąpi???????????

   Cześć w niedzielę.
Dzis już dietka jest-ale nie bardzo miałam ochotę jeść.Zero sportu dziś było tylko 5 godzin w pracy się nachodziłam.Ogólnie to mega spokój dziś nawet nikt nie pisze.
A oto mój obiadek dziś.

28 stycznia 2012 , Komentarze (3)

witam po wczoraj był spadek,ale dziś chyba za dużo już zjadłam i się nie źdźiwię jak znowu mi przybędzie .No,nic jutro chyba będzie lepiej.Nic dziś nie biegałam jedynie co w pracy i zakupy a potem sprzątanie mieszkania.
Mój nowy kolega mnie zaprosił na wieczór ale nie mam ochoty iść,juz wczoraj zapraszał i tez nie poszłam.Może źle robię? ale trudno.
Ogólnie kolejny samotny wieczór się zapowiada.Jutro znowu do pracy.
Miłego wieczorka.

27 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Cześć
Właśnie zastanawiam się czy to moje   
bieganie ma jakiś sens?Czy to,że biegam co 2 dni góra po 15 minut czy to da jakiś efekt?Jeszcze codziennie stepper i jak na razie nic nie widaćStaram się a tu nic z tego.Dietę trzymam a mimo tego znowu jest 0,5 kg na plusie-muszę je zgubić do dnia ważenia czyli do poniedziałku.W sumie tu jestem sama z tym odchudzaniem.Nikt mnie nie rozumie a jak komuś mówię to ,to mam wrażenie,ze się ze mnie naśmiewają.Ostatnio wspomniałam mojemu przyjacielowi o siłowni to stwierdził,ze jak wcześnie kończę pracę to czemu by nie chodzić.Jedyną osobą tutaj co mnie może trochę motywuje to ten chłopak co kiedyś Wam o nim wspominałam,którego niedawno poznałam.Piszemy już 3 tyg na gg i raz widzieliśmy się ale on mnie wspiera w bieganiu i jak on to mówi trzyma kciuki.Może dlatego,że on sam biegał a teraz chodzi na siłownię.
No i oczywiście WY-Za co SERDECZNIE DZIĘKUJĘ. Fakt nie za dużo jest wspieraczek ale te ciepłe słowa od kilku z Was mi wystarczą.
Wczoraj i dziś miałam zły humor i zastanawiałam się czy nie zostać tu na stałe.Rozmawiałam z moimi siostrami a szczególnie z starszą o młodszej,której mi żal.Jej mąż niczym się nie przejmuje woli siedziec przy kompie niż wyremontować dom.A ona ciągle lata po lekarzach ze swoją małą.Moja starsza znowu nie rozumie czemu tamta tak długo czeka na wizytę u specjalisty.No i mój chrześniak,była wywiadówka a on fakt poprawił się z matematyki i z angielskiego ale ma dwie pały z historii i przyrody.ja tego nie potrafię zrozumieć-przecież to najprostsze przedmioty.
Przynajmniej egzamin próby napisał całkiem dobrze.Zal mi mojej młodszej siostry.No i tak się też zastanawiałam,czemu ja jestem sama.I doszłam do wniosku,że boję się bycia z kimś bo nie chcę by był taki jak mój szwagier,czy mój starszy brat od którego nieraz oberwałam pasem.Zawsze się bałam i nie lubiłam wracać do domu jak on był a potem szwagier,nie znoszę tego ciągłego ryku i pretensji.I chyba to główny powód złych relacji z facetami.Tak mi był smutno wczoraj,ze chciałam znowu do P zadzwonic ale opanowałam się bo stwierdziłam że nie mogę cały czas do niego wydzwaniać.W rezultacie o 19 poszłam już spać.
Wróciłam o 13 z pracy,zjadłam obiad i się położyłam spałam z godzinę.potem poszłam pobiegać dziś 15 minut.Wczorajsze spotkanie z koleżanką przełożone na dziś ale mam nadzieje,ze nie zadzwoni bo mi się nie chce wychodzić z domu.Jakaś taka znowu zmęczona jestem bez energii
Miłego weekendu. 

26 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Dzień dobry
Dziś skończyłam o 12 pracę.Po pracy na małe zakupy i do domu.
Zrobiłam sobie obiad i poszłam pobiegać.Tak właściwie miałam zamiar ale pogoda znowu a konkretnie mocny deszcz z śniegiem mi w tym przeszkodziły no i jeszcze do tego kolka.Tak więc niestety dziś zaliczyłam tylko połowę tej trasy co zawsze.I do jest powód do tego by zapisać się na siłownię bo tam będę mogła biegać bez przeszkód ze strony pogody.No, więc nic innego mi nie pozostaje jak stepper dzisiaj.Wczoraj tak samo był.Staram się go zaliczać co dziennie.
Moja koleżanka chciała się dziś ze mną spotkać jestem ciekawa w jakim celu może w sprawie tej ostatniej kłótni z inną moja znajomą.
Wczoraj wieczorem było mi tak jakoś smutno i zadzwoniłam do Przyjaciela-i od razu humorek poprawiony.Lubię z nim rozmawiać.Znowu w środku nocy miałam 2 numery z zastrzeżonego i tylko zrozumiałam Joanna -był to męski głos i ten ktoś mówił po holendersku.Więc się wyłączyłam.Nie mam pojęcia kto to może być ,bo mój num ma tylko kilka najbliższych osób.
Kupiłam sobie szarą torebkę taki worek-dawni nie kupowałam torebki ale jest duża więc i się dużo zmieści.
               A na koniec Wielkie Dzięki tym Kochanym Vitalijką co mnie ciągle tu wspierają i komentarze dodają>Dziękuję.

25 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Dzisiejszy dzień właśnie taki jest szary i bury.
Co do wagi nie wiem.Dietę trzymam.Wczoraj się rozpadało więc nie biegałam ale zaliczyłam 30 min steppera.Dziś jednak poszłam pobiegać mimo mżawki,ale nie było wiatru i udało mi się zaliczyć 20 min biegu.Coraz lepiej mi idzie ta trasa już tylko 3 razy na chwilę się zatrzymałam.Może jeszcze na stepper wieczorem skoczę.
Ale się wczoraj zdenerwowałam bo jedna znajoma chciała spytać o numer szefa moją kumpelę a ta nie chciała dać i potem do mnie pretensje co ja nagadałam o niej tamtej.Że kto z kim sypia w końcu taka była rozmowa.Co tamtej przeszkadzało dac ten numer -no ale znowu ma pretensje do mnie.A ta moja znajoma mi z takim hasłem rano wyskoczyła z kim TY się zadajesz.Tak więc trochę nerwów było i przez cała noc znowu nie spałam.
Od wczoraj mam nowego lokatora na pokoju ma 27 lat i jest z Bytomia.Tak wiec już 3 osoby z Bytomia u mnie mieszkają.Czas pokarze jaki  on będzie czy będzie ok czy problemy.
To jak na razie tyle.Jak coś mi się przypomni to napiszę.

23 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Jak zawsze dziękuję Wam za bardzo ciepłe komentarze co do spadku mojej wagi.Sama nie wiem jak to się stało,ze w ciągu tygodnia aż 2 kg.Po pracy pomierzyłam się i cm tez pospadały najwięcej jak zawsze z bioder aż 5 cm.Więc nie ma się co dziwić,ze spodnie które przywiozłam z PL do pracy juz mi są luźniejsze w tym miejscu.Zastanawiam się czy to jest skutek biegania?-powiem szczerze,że biegam co dwa dni.Ale już jest tydzień i się nie poddaję.Dzisiaj już tez bieg zaraz po pracy zaliczyłam.Niestety znowu złapała mnie kolka ale się nie poddaję i walczę z tym.Mam nadzieję,ze kiedyś ten dystans przebiegnę bez zadyszki  i zatrzymywania się.
A co do diety hmm.
Staram się jeść wszystko ale w mniejszych ilościach -był kawałek szarlotki,bułka grahamka -tak więc nie przesadzam z dietą i cieszy mnie,że spada.Nie jem słodyczy i przyznam,że jak na razie mnie do nich nie ciągnie.
W pracy spokojnie więc jest dobrze.
Nie jadłam jeszcze obiadu  bo czekam na koleżankę bo ma wpaść.Tak więc obiad będzie kolacją:)Dzwonił jakiś chłopak w sprawie pokoju i tez ma przyjść zobaczyć.
A co do tego przyjaciela-to nigdy między nami nic nie będzie więcej.Ale ważne,że znowu mam z kim pogadać.
Cieszę się,że Wam dziewczyny super idzie dieta i sport.
No,jak wynajmnę ten pokój to postanowiłam jednak zapisac się na siłownię bo tam jest bieżnia i wiem,ze będę musiała biegać.No i nie będę zwracać wtedy uwagi na pogodę,która tu jest w kratkę.Jest jedna siłownia blisko może nie taka super jak tamten fitnes club ale blisko-zobaczę miesiąc a potem pomyślę co dalej.
Miłego wieczorku.

23 stycznia 2012 , Komentarze (15)

dziś spadło na82,7 kg.super
miłego dnia

22 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Witam
wczorajszy wieczór spędziłam bardzo miło.Wpadł do mnie przyjaciel.MY to chyba żyć bez siebie nie umiemy,nawet gdy się nie widzimy kilka miesięcy to zawsze mamy o czym porozmawiać i nie umiemy się nagadać.Wypiłam 2 drinki i super był wieczorek.Tak więc dziś poszłam do pracy naładowana pozytywną energią.W pracy do 11 i było dużo ścinania róż.Tak więc się nachodziłam.Tak jak i wczoraj dziś dieta jest zachowana i mam nadzieję,że jutro w dniu ważenia zobaczę spadeczek.Miłego popołudnia.

21 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Cześć Vitaliji
Wczoraj nie pisałam bo nie było o czym.
Wiecie u mnie panuje ostatnio spokój we wszystkich sferach życia.
Nie lubię weekendów.
Wczoraj nie biegałam bo strasznie wiało,ale dziś poszłam pobiegać zaraz po pracy.Biegałam razem z wiatrem a raczej pod wiatr.Nie ukrywam ciężko mi to dziś szło nie poddałam się .
Waga minimalnie spada więc muszę się trzymać by w poniedziałek zanotować pomiar na minus:)Mam nadzieję,że trochę tez centymetry pospadają.No cóż zobaczymy.
Miłego weekendu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.