Byłam dziś drugi dzień na siłowni.Fakt ta siłownia jest bardziej siłownią niz fitness klubem ale te przyrządy co mi potrzebne to są.Oczywiście większość tam facetów mieszanej narodowości-Polacy też są a z kobiet to same Surinamiki i tylko ja Polka.Tak więc wyróżniam się kolorem skóry:).Już dziś jeden co obok niego biegałam na bieżni i nie zwracałam na niego uwagi to jak wychodził to się uśmiechnął i powiedział mi cześć.Nawet przystojny wyglądał raczej na jakiegoś Latynosa.Tak więc może być tam ciekawie.
Zaliczyłam dziś 30 min bieżni,15 min steppera,30 min rowerka i 50 brzuszków.Mam nadzieję,że jakieś efekty będą .
Dieta tez zachowana co mnie cieszy i nawet nie ciągnie mnie do jedzenia.
Z tą moją koleżanką już sobie wszystko wyjaśniłyśmy i jest ok
Miłego wieczorku.
MonikaPG
1 lutego 2012, 09:48Gratulacje wytrwałości związanej z dietą i siłownią. :)
Jogata
31 stycznia 2012, 21:50Właśnie tak sobie myślałam że może na tej siłowni wyrwiesz jakieś Ciacho :-)
rynkaa
31 stycznia 2012, 20:29Też mi się marzy chodzenie na siłownię ale teraz trochę brakuje czasu. Trzymam kciuki za dalszy przebieg diety i siłowni ; ))
franczeska85
31 stycznia 2012, 18:43Gratuluje dobrego dnia pod wzg diety i ćwiczeń , oraz pogodzenia się z koleżanka , odrazu na duszy lżej !!!
wiktoria0007
31 stycznia 2012, 18:42Siłownia fajna sprawa - uwielbiam bieżnię :) U mnie też było pełno pakujących facetów i ja sama - lubię chodzić tam z rana. Trzymaj się :)