Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 880413
Komentarzy: 8995
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 września 2013 , Komentarze (4)

Witam 
Jak tam u Was weekend?
U mnie smutny,samotny,pracujący-wieczór z drinkiem i filmem.W sumie ciągle w łóżku bo musiałam się trochę podleczyć.Dieta super w weekend była bo jadłam mniej.Dziś z rana moja waga mnie ucieszyła bo pokazała piękny spadeczek było już 77,5.
Dziś skończyłam pracę o 14 więc wcześniej udało mi się wyskoczyć po obiedzie na siłownię.
Poćwiczyłam 1,5 godziny na maszynie a potem poszłam na zajęcia grupowe.Dziś było XCO czyli takie zajęcia z ciężarkiem taki walec.   http://www.fit.pl/ciekawostkifit/trendy-fitness/xco-8211;-unikalny-przyrzad-do-cwiczen,423,1,0.html
45 minut-ale wycisk,super muzyka i światła jak na dyskotece.Jedyne co miałam problem to z synchronizacją.....Prowadził to całkiem przystojny facet w średnim wieku.Na bieżni przebiegłam 3 km w tym 10 minut biegu bez przerwy co uważam za sukces.
Dieta jest dziś np. zjadałam:
-2 miałe bułki z masłem,serem,szynką
-jabłko
-makaron spagetti z sosem szpinakowo-jogurtowym z kurczakiem
-activia z musli ,kilka kawałków melona.pół banana
To wszystko.Wiec mam nadzieję,że to wszystko spaliłam na siłowni.
Miłego tygodnia.

13 września 2013 , Komentarze (1)

A więc się rozchorowałam z nosa mi leci i psikam.W pracy byłam bardzo słaba.Niestety dziś też odpuściłam siłownię,ale chyba lepiej jest się wyleczyć.
Z rana waga mnie dobiła jakoś sporo wzrosła -nie wiem czemu? a może to już tak przed okresem?Zepsuło mi to na dziś humor,nawet nie miałam ochoty nic jeść ale zjadlam.A to moje jedzonko dzisiejsze 2 małe bułki z serem i szynką z indyka,nektaryna,zupa mleczna .Mam nadzieję,że jutro zobaczę jakiś spadeczek...
Na mieszkaniu remont-ten chłopak co tu mieszka z żoną pracuje w budowance więc pomalowali sobie pokój i wymienili drzwi na zwykłe bo była harmonika.Jak na razie nie ma co narzekać na nowych lokatorów.
Weekend jak go go nie lubię...Wczoraj wieczorem znowu się popłakałam a dziś myślę,że lepiej nie będzie..Tak tęskno i smutno.Chciałabym mieć niedzilę wolną bo jest mało ścinania i maszyna chyba nie poleci ale wiem,że będzie z tym ciężko...a jak mi coś powie to szefowi powiem,że fatma nie pracuje w niedzielę i że nie musze pracować skoro on tez łamie kodeks pracy....Chyba się zacznę modlić by mnie zwolnił....-
Za tydzień po wyłacie poświęcę to 60 e i pójdę pofarbować włosy i obciąć bo końcówki mam połamane....a co tam....raz mogę zapłacić no i jeszcze brwi zrobić...
Wam Kochane życzę udanego weekendu i ppozdrawiam

12 września 2013 , Komentarze (6)

Miałam dziś w planach basen ale jestem zmęczona.W pracy słabo się czułam i nie mam sił na nic.Na dodatek z nosa mi leci....więc się nie ździwię jak będę chora bo ostatnio 2 razy wracałam z siłki w deszczu....
2 miesiące pracy non stop bez dnia wolnego też daje odczuć się zmęczenie i te bule mięśni...
Mam dziś jakiegoś doła,smutny dzień.Najlepiej bym się popłakała...Smutno mi brakuje mi Go,nawet nie mam już z kim pogadać bo moja przyjaciółka jedzie do polski na kilka miesięcy...tak więc zostałam sama...Zasmuciła mnie dziś też moja waga po się pilnuję i ćwiczę a ona poszła w górę...I przyszła myśl na co to wszystko w szczególności odmawianie sobie słodyczy a mam takiego smaka na lody z MC Donalda albo chałwę....A jednak jakoś się trzymam.Od 2 miesięcy zmieniłam pigułki i wydaje mi się,że jestem spokojniejsza i mniej płaczliwa....
Śniło mi się dziś,że byłam w ciąży hehe o tym to mogę sobie pomarzyć..
Pozdrawiam

11 września 2013 , Komentarze (8)

Witajcie
Trwam w swoim postanowieniu diety i ćwiczeń.Można powiedzieć,że jem normalnie ale dalej unikam słodyczy to już 1,5 miesiąca.
Waga dalej 78 kg tak sobie stoi ale mam nadzieję,że w końcu zacznie spadać w dół.Chodzę na siłownię od zeszlego tygodnia. 1,5-2 godziny ćwizceń.Orbitek,bieżnia,rower,siłowe na nogi i brzuch a do tego ogólne roziącające.
Znowu trochę kłóje mnie serce rano w pracy, i znowu ta cała prawa strona i ta pierś....ale to mi nie przeszkadza bo byłam dziś już na siłowni jutro mam w planie basen.
A inne sprawy to na chacie spokój.....
Jakoś tak mi smutno i pusto,nie mam nawet teraz do kogo zadzwonić i się wygadać bo do S nie mogę a on się nie odzywa.Kolega INŻ czasem napisze na gg, i tak mi słodzi słonko,buźki...teraz też ma egzaminy w szkole językowej więc cisza ale powiedził,że po się odezwie..Ciekawa jestem jak to wszystko będzie.....Jak na razie skupiam się na sobie...
No to chyba na tyle fajnie,że są ze mną zawsze te kilka Vitalijek....pozdrawiam...

6 września 2013 , Komentarze (13)

Hej
Czy ktoś się za mną stęsknił?
Nie pisałam nic z miesiac chyba.Miałam wiele problemów co się odbiło na wadze.
Ale od początku.Na mieszkaniu zostałam sama Wysuszeni przed końcem miesiaca poinformowali mnie,że się wyprowadzają a temten chłopak z drugiego pokoju miał wypadek i nie wraca do NL.Byłam zła bo gdy bym wiedziała,że tak będzie to nie przedłużałabym kontraktu na mieszkanie...Ale udało sie mam parę dopiero po ślubie i taką starszą babkę>Jak będzie to się dopiero okarze.
Z wszystkim zostałam sama.Rostałam sie z S...tak jakoś musieliśmy się rostać....Jak to zawsze bywa faceci zawsze ratują swoją dupę a nie myślą o naszych uczuciach....W sumie wiedziałam,ze tak będzie kiedyś ale jakoś to boli.Nie ździwię się jak znowu wróci....Kocham go ale nie wiem co zrobie wtedy.Czasem coś napisze np.sory za wszystko.Kolega Inż znowu jest sam i nawet jak był z tą laską to do mnie pisał na gg.///////
Te wydażenia doprowadziły do tego,żę wróciłam do diety.Najpierw była kilku dniowa głodówka a potem powoli dieta mieszcząca się w 1200 kal.Dużo sałatek na obiad,Słodyczy to nie jadłam już ponad miesiąc.W ciągu miesiąca schudłam 5 kg....Od poniedziałku chodzę na siłownię i 2 razy w tyg na basen bo to w tym samym budynku więc mam po drodze.Aż sie zdziwiłam,że taką mam kondycję.Za to w pracy to umieram tak słabo się czuję a do świąt i urlopu jeszcze daleko....Teraz ważę 78 kg i chciałabym do tego czasu ważyć 70 kg.Ciekawe czy mi się uda?.W sumie to od początku roku schudłam 11 kg...Tak wiec nie ma szału.
Tak więc u mnie teraz jest tak....Zaraz uciekam na siłownie i potem basen,,,,czyli 4 godziny poza domem....nie mogę wiecznie siedzieć w domu i poatrzeć czy się On świeci na NK czy FB.
A zmieniłam jeszcze moje pigułki i chyba jestem mniej płaczliwa i nerwowa.....
Pozdrawiam i miłego weekendu...

11 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie
Na początek dziękuję Wam wszystkim,że jesteście ze mną i podnosicie mnie gdy upadam.Dziękuję przede wszytkim....Ilone,Justynie i Edytce....
Stres na mnie działa mobilizująco jeśli chodzi o dietę.Tak bez planów mam 2 dni oczyszczenia i mam nadzieję,że wrócę na dobre tory bo do 7 z przodu nie wiele brakuje.
Weekend pracujący,samotnie w domu.
Za tydzień możliwe,że spotkam się z jedną z Was tu w Holandii.
Co mnie tak zdołowało ostatnio to te co mają wiedzieć to wiedzą....ale ja na pewno będe się kiedyś smarzyć w piekle za wszystko.
A to fotki moich nowych sukienek.
Ta zabudowana z przodu a z tyłu koronka z kołniezem szalowym do połowy uda

 a ta druga lekko za kolano.Obie kosztowały aż 10 e:

9 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

Bomba wybuchła i nie wiem kiedy wrócę:((((((((((((((((((((((((((((((((((
może kolejny raz przeżyję to ale wolałabym nie.....

9 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Hej KOchane.
Wiem mało piszę.
NIe ma co pisać diety raczej nie ma.
Waga w okolicach 83kg. I tak sobie stoi.
W pracy ok.
Inne sprawy może i ok ale ja chyba sama sobie coś w głowie mącę.Niestety tak już mam.Postawiłam teraz na ciszę z mojej strony....a jaka będzie i kiedy reakcja nie wiem.Przypomina mi to wszystko coś od czego uciekłam 5 lat temu,,,to było tak dawno ale rany ciągle są i się nie zabliźnią a to tak boli każda podobna sytuacja do tej z przed kilku lat
Kolega Inż mimo tego,że kogoś poznał dalej pisze :)
Samopoczucie bywało gorzej i lepiej jest takie sobie.
Kupiłam sobie dzis 2 sukieneczki na poprawę nastroju.
Weekend w pracy i samotnie w domu.Więc nic nie planuję chyba,że jakiegoś drinka.
Udanego weekendu Wam życzę...

2 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Wpis miałam dodać wczoraj ale mi go zjadło a potem to już nie miałam weny.
Wiem,że mało tu ostatnio piszę ale w sumie nie ma za bardzo co.
Po zeszłotygodniowym nawale pracy w tym tygodniu już jest mniej godzin.
Dziś jak sprzątałam biuro i kantynę a byłam sama bo reszta poszła na szklarni zrobiłam coś.Na biurku leżała faktura od mojego pośrednika i teraz wiem ile Jan płaci jemu za naszą prace 17 euro na godzine a ja mam 7 a gdzie reszta? Tak więc korzystając z okazji zrobiłam zdjęcie tej faktury-może się przydać.Pismo do mojego szefa o wyjaśnienie dlaczego mi nie płaci urlopowego i wakacyjnego już mam napisane.Planuję w przyszły piątek się do niego wybrać i powiedzieć,że jak coś to mój adwokat się z nim skontaktuje.
Pogoda upalna.Wczoraj byłam trochę nad morzem.
Zdrowie-słabo się znowu czuję,rufluks powrócił,do tego cały czas mam uderzenia gorąca.Zmierzyłam temperaturę dziś 37,1st.Co mi znowu jest?Cały zcas gorąco.Zmieniłąm też Cilest na Ovulastan forte.
Waga jem normalnie albo wręcz dużo a ona utrzymuje sie w granicy 82-83 kg.
Z S wszystko dobrze sie układa,nawet razem wychodzimy potańczyć w sobotę to nic,że ja rano do pracy.No i teraz w barze widzą,że ma kogoś.Ja zawsze sie wystroję a on zazdrosny.ale nich inni widzą,że ma fajną laskę.
Inż też czasem coś napisze mimo tego,że poznał kogoś.
Ogólnie to przydało by się wolne ale to jak na raazie nie realne chyba dopiero jak padnę w pracy to zrozumieją,że nie da sie pracować non stop.
Pozdrawiam ciepło i udanego weekendu.

22 lipca 2013 , Komentarze (8)

Holandię opanowały afrykańskie upały.Na dworze sie nie da wytrzymać a co dopiero u mnie na szklarni.Chyba koło 50 st.
Weekend bardzo udany.Byliśmy z S u znajomych a potem wpadł na pomysł by iść potańczyć.Ale między czasie zdążyliśmy sie pokłócić bo stwierdził, że ja go cyganię....Haha ciekawie z czym,ale chodziło mu o to,że z M od T się super dogaduję,że wpólne tematy itd.Ale się wściekłam.A ja mu na to jak ja się czuję jak on z chłopakami wychodzi i to,że nie moja wina,że mam taką urodę a potem wszyscy faceci we mnie tylko jedno widzą.Szczerze mnie to też wkurza.Potem kombinowiałam sie w co ubrać by znowu w barze nie było zadymy.Ubrałam lila bluzeczke z dekoldem i spódniczę za kolano.Wyglądałam ładnie.Ale żeśmy się wytańczyli tylko szkoda, że tak wcześnie poszliśmy bo ja rano do pracy.W niedzielę w pracy było ok ale ten upał to parno.że ,myślałam -padę.W niedzieję ja byłąm u niego poszliśmy cos zjeść i niedzielny odpoczynek.Ja już nic nie rozumiem jest super.Zachowujemy się tak gdyby co dopiero poznaliśmy się tyle uczuć a nie aż 3 lata.A tak na marginesie ostatnio jest taki zazdrosny,że masakra....może jednak jest to z jego strony jakies uczucie????
A co do diety to jest.Waga bez zmian 82 kg.Co też cieszy  i luźniejsze ciuchy które ostatnio ubieram.Nawet S już coś zauważył
Widzę.że u Was wszystko jest i dietka i ruch.Tak trzymajcie.Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.