W pracy czułam się bardzo słabo więc odpuściłam sobie siłownie.No i na dodatek było 10 godzin.Wróciłam do domu koło 18 -stej i nie małam na nic już siły. Mimo tego zaliczyłam 30 minut ćwizceń na uda i brzuch.Resztę dnia przeleżałam i głowa mnie bolała.
Wtorek
Dziś jeszcze z rana bolała mnie głowa ale później mi przeszło.W pracy dzić do 14.30 tak więc wróciłam do domu i zrobiłam obiad (mały naleśnik z jabłkiem polany jogurtem naturalnym).O godzinie 16.10 byłam już na siłowni.Dziś spaliłam koło 700 kal.
Pobiłam nowy mój rekord na bieżni 4.91 km w 40 min.Potem orbitek 20 min,rower 20 min,ćwiczenia na macie.Ogólnie to bieżnia jest moim ulubionym sprzętem:)Szkoda,że jak chodziłam do podstawówki to w-f był moim najgorszym przedmiotem i nauczyciel wredny.Kto by pomyślał,że na stare lata będę tak atywna sportowo.
Dietka też dziś super jest moc i się trzymam i mam zamiar tak wytrać do moich urodzin 21 grudnia.Pozdrawiam.
ulka28l
24 września 2013, 21:55super :)
Dana40
24 września 2013, 21:03Brawo idzie ci pięknie !
vitalia92
24 września 2013, 20:25pieknie ci idzie :)
achaja13
24 września 2013, 19:27ja tez nie lubiłam wf :)idzie Ci coraz lepiej... wytrwaj do urodzin i potem trzymaj piekna sylwetkę:)
Jogata
24 września 2013, 18:29Wow - super, widzę że walczysz dzielnie.