Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gabciask

kobieta, 57 lat, Mikołów

163 cm, 116.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zejść ponićej 100kgna początek

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2009 , Komentarze (10)

 Wstaję rano i znowu słyszę odgłos jeżdżących samochodów po mokrym asfalcie-znowu?Katar nadal mnie trzyma-obawiam się,że mam zapchane zatoki,bo łepek napieprza nieźle.Muszę wysłać męża do apteki po krople do inchalacji(bo okazało się że już nie mam)-one mi pomagają.Nie mam siły na ćwiczenia-więc ten tydzień będzie pod tym względem katastrofą.Potem trzeba będzie na nowo rozruszać mięśnie.
Piszecie dużo o porządkach przedświątecznych, a ja mam ledwie muśnięte szafy i tak już chyba zostanie.Przed samymi świętami zmobilizuję córki to opylimy wszystko w jeden dzień.
Szydełkowanie też mi słabo idzie bo oczy i głowa bolą po godzinie.
Pozostanie mi ograniczyć kaloryczność do minimum i przespać cały dzień,ale czy tak można?
Kończę już bo moje marudzenie nie nastraja optymistycznie,
Przesyłam całuski!

27 marca 2009 , Komentarze (6)

   Byłam dziś w nowej pracy na wydawce śniadań-zostałam przyjęta ciepło i jutro miałam być już sama na śniadaniach-bo szybko pokapowałam o co chodzi, opanowałam nowy sprzęt itp.Dlaczego miałam?Bo jak jechałam do mojego hotelu złożyć wypowiedzenie zadzwoniła do mnie szefowa(nie widziałam jej ostatnio chyba od 1,5 miesiąca)z zapytaniem,czy prawdą jest moje zwolnienie,dlaczego,czy może jeszcze zmienię zdanie itp itd.Powiedziałam jej,że raczej nie bo mam tam lepsze warunki płacowe i składki ZUS od całości,na co ona-no to szkoda pani Gabrysiu,bo ciężko będzie panią zastąpić i że gratuluje takiego pracownika nowej firmie(no rozpłynęłam się).Powiedziała,że zostawi sobie mój numer,gdyby chciała poprosić o coś pysznego i pożegnałyśmy się.Jednak nie ujechałam chyba,ani 2km kiedy znowu zadzwoniła i mówi-a gdybym pani zapłaciła ten ZUS i dołożę jeszcze 50zł na benzynę?A może +100zł?Jak dopytałam to okazało się ,że pensję podniesie mi o 100zł,a brutto nie będzie całe,ale i tak wyższe od dotychczasowego o 350zł.Poprosiłam o chwilę na zastanowienie i w tym czasie poinformowałam w nowej pracy,że jednak nie przychodzę,bo tu mnie zatrzymali.
 Jak zadzwoniłam do szefowej to upewniłam się co do pensji brutto podając o setkę więcej niż mówiła i tak dogadałyśmy się ostatecznie.
Była jeszcze mowa o tym,że się tu uwsteczniam i moja lekko negatywna opinia  na temat menu imprezowego(że prawie kropka w kropkę są podobne).
To intensywne główkowanie i telefonowanie wyssało ze mnie całą energię i chyba wezmę aspirynę i walnę się pod kocyk.
Przyjechałam z tego wszystkiego taka głodna,że zamiast obiadu dietkowego zapodałam sobie 350g tatara(chodził za mną od miesiąca)
Dla przeciwwagi kolacja to warzywa gotowane i pomarańcza.
Ogólnie nie przekroczę limitu więc spokojne moje sumienie.
Ostatnio ograniczam się tylko do rowerka-dziś 50min.
Za basenem już tęsknię,ale jak nie mogę to trudno.
Pozdrawiam WAS KOCHANE !

26 marca 2009 , Komentarze (12)

                
 
 Byłam grzeczna i dużo ćwiczyłam więc waga sprawiła mi niespodziankę.
Jak tak dalej będzie to 90 na Wielkanoc jest realne.
Teraz tylko przegonić chorubsko i można znowu pływać.
Jak na razie mi nie przechodzi,a jutro muszę do nowej pracy(ale to tylko8godzin więc dam radę)Te które pracują lub pracowały w gastro.wiedzą,że tak krótkie zmiany to rzadkość(10-16 owszem,a zdarzało się dłużej.
Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie na dziś,żeby nie myśleć o jedzeniu(chyba wyciągnę szydełkowanie,które czeka od roku-wtedy w restauracji w której pracowałam był remont  ponad miesiąc i nauczyłam się szydełkować serwetki-wcześniej tego nie robiłam,nawet nie lubiłam szydełka,wolałam druty.
Na początek koleżanka(jest z zawodu dziewiarką,ale sprzedaje w swojej pasmanterii) dała mi wzór prostej serwetki i cierpliwie wyjaśniała co oznaczają te kropki i kreski(dla mnie to była czarna magia)Serwetka wyszła jako tako i robiłam już bardziej ambitny wzór-zrobiłam białą serwetkę ok.70cm średnicy  (podarowałam ją pani Bognie na jej (myślałam,że 80 urodziny)79 urodziny,bo idealnie pasowała na jej przedwojenny stolik ze zniszczonym blatem(przykryła zniszczoną politurę)
A że jestem osobą niecierpliwą,to wszystko mi się szybko nudzi i mam 3 robótki
 zaczęte i od roku czekają.
Mam zaczętą taką samą serwetkę jaką dałam w prezencie,beżową ale wychodzi mniejsza,bo robię ją mniejszym szydełkiem(za to ładniej wychodzi wzór)Nie umie się za nią zabrać,bo postanowiłam ją powiększyć,a na to trzeba mieć dużo czasu na rozrysowanie dalszego wzoru tak,żeby pasował do reszty.
Muszę wybrać pomiędzy zazdrostkami do okna ,a obrusem z kwadratów,który robię z myślą o 50 urodzinach mojej siostry(już niewiele czasu zostało bo ma urodzinki razem ze mną 11 marca,więc trzeba działać-może się wyrobię) 
Parę kwadratów już mam,ale to nie jest chyba ani 0,3całości.

Wczorajsza dieta-według planu,niestety miałam ochotę na mięsko i zastąpiłam gotowanym udkiem i 2 parówkami(wiem nie powinnam)lunch i obiad.Kaloryczność nieznacznie przekroczona.
Ze sportu tylko 25min rowerka.
Poodwiedzałam wczoraj chyba wszystkich znajomych i nie tylko,a jak kogoś pominęłam to pewnie odwiedzę go dziś-nie wszędzie pisałam,bo jakoś nie miałam weny-a wiem,że każda z Was czeka na komentarze,bo wie że to co robi budzi zainteresowanie i przez to motywację.
Za te ciche odwiedzinki przepraszam-ślę buziaczki ,ale przez chusteczkę żeby nie zarazić choróbskiem.

             
  

25 marca 2009 , Komentarze (4)

 Dziękuję Wam Kochane za wsparcie i dobre rady-pewnie jeszcze nie raz będziecie pomocne!
                                      
                                    
 Noc miałam koszmarną-gorączka i katar nie dały się wyspać.Rano postanowiłam iść do lekarza-mam L-4 do niedzieli włącznie.Zadzwoniłam do szefa kuchni z tą wiadomością,ale jeszcze nie wspomniałam o moim wypowiedzeniu-zawiozę L-4 i wypowiedzenie jutro lub w piątek(bo muszę trafić kadrową).Będą zaskoczeni,ale mówi się trudno-najgorzej,że za niedługo zacznie się gorący okres komunii i nie wiadomo,.czy kogoś znajdą do tego czasu.
Jednak są sobie sami winni-obiecali podwyżkę po próbnym i czekam na jakiś znak już 3 miesiące i nic.Od śniadaniowej słyszałam kiedyś,że szefowa mówiła,,musimy zatrzymać panią Gabrysię"(smakuje jej to co ja zrobię).
Przed południem zadzwoniłam do mojej nowej pracy i powiedziałam ,że przechodzę do nich.Tak więc po Wielkanocy mam nową pracę,a na razie będę tam chodziła do pomocy w swoje wolne.Jak będzie mi lepiej to mam przyjść na śniadania w piątek.
Dietkowo ok.+50gśledzia a"la łosoś w oleju(chyba mam już smaki przed @
Ze sportu był tylko rowerek 75min
Dziś się zobaczy ???
Na razie głowa mi pęka, a jakoś nie umie tego przespać bo nie zasnę.
Basen musi na mnie poczekać-choć w poniedziałek kupiłam karnet-ale mam na wykorzystanie 3 miesiące więc dam rade.

                                 Jutro ważenie !
                                 Pozdrawiam -chora Gaba

24 marca 2009 , Komentarze (5)

  Tak będę to traktowała.Rozmowa przebiegła sprawnie i z szefem kuchni i managerem i szefową.Od razu pytali od kiedy mogę przyjść-wystarczało moje CV(ma pani kwalifikacje i doświadczenie)i rekomendacje mojej koleżanki.
Jak doszliśmy do kwestii finansowej to okazało się,że kwota jaką chciałam jest nieosiągalna(chcieli mi dać o 400zł mniej na próbnym,a ewentualnie 200zł mniej po próbnym).Ostatecznie prosili,żebym się jeszcze zastanowiła i dała odpowiedź do 15płacową.Wcześniej po usłyszeniu kwoty pensji powiedziałam,,rozumie,że to państwa ostatnie słowo i nasza rozmowa się skończyła,ale jeśli warunki płacowe ulegną zmianie i firma się rozwinie i nadal będą państwo zainteresowani moją ofertą to proszę o kontakt"Zadzwoniłam przed 15 i poinformowałam,że odrzucam ich ofertę i wtedy pani manager spytała,czy zdecyduję się na 100więcej niż proponowali(a była to podobno górna granica) po próbnym,a na  próbnym tylko o 100mniej niż po.
Poprosiłam o czas do namysłu do jutra do 12.Myślę ,że jednak się zdecyduję.
Plusy: od całej kwoty składka ZUS,zmiany mi odpowiadają -1tydzień na śniadania od6-14,a kolejne 2 tygodnie 1pracy na 1wolny od 14-22,kuchnia wyposażona nowocześnie,młody zespół,perspektywa rozwoju.
Coraz bardziej skłaniam się do podjęcia tej pracy.Z szefem kuchni umówiłam się wstępnie na piątek na śniadania a potem na poniedziałek na 14-22-tak więc mam w perspektywie intensywnie zapracowane 8,a może więcej dni.
Kumpela mówi,,Ja mogę zaciążyć za rok lub 2 lata i wtedy wskoczysz na moje stanowisko.
Super że we mnie tak wierzy-zawsze mnie motywowała.
Jeśli chodzi o dietę to ok.Basen dziś rano odpuściłam,bo dziewczyny sprzedały mi katar,ale już mi lepiej-może jutro.Źle byłoby się teraz rozchorować gdy mam w perspektywie pracę na 2 etatach do połowy kwietnia.
Ćwiczenia model też odpuszczę bo napieprza mi w krzyżu.
Rower zaliczę,ale tyle ile będę mogła.

Wielkie dzięki kochane za słowa otuchy i wiarę w moje umiejętności.

                              

23 marca 2009 , Komentarze (14)

  Dziś po południu zadzwonił do mnie szef hotelu w którym pracuje moja przyjaciółka,a do którego jakiś czas temu złożyłam CV.Wcześniej wybrali dziewczynę z Urz.Prac.bo dostawaliby dotację co miesiąc 600zł i mieliby taniego pracownika,ale ona wcześniej kleiła tylko pierogi w pierogarni i jak po 4 dniach kazali jej być już bez wsparcia to wymiękła i wyszła.Jestem umówiona jutro na rozmowę o 11,ale nie nie robię sobie wielkich nadziei bo choć jest to chyba jedyny w okolicy hotel w którym od całej kwoty wypłaty odprowadzane są składki na ZUS do emerytury,to myślę,że mogą mi nie dać stawki jaką bym chciała.Przyzwyczaiłam się już do większej stawki niż miałam w poprzedniej pracy do października,ale pensja oficjalna jest niewiele wyższa od minimum.Dziwię się tylko jak ci któży kontrolują zakłady pracy mogą uwieżyć,że kucharz podjołby pracę za minimalną stawkę brutto(1276)
Koleżanka zarabia więcej niż chcę ja,ale ona jest kucharzem zmianowym,a ja staram się tam o posadę pomocnik kucharza-dotychczas pracowałam na takim stanowisku ponad 8lat.
Trochę się denerwuję i obawiam się,że będę do jutra niespokojna,zanim się to rozstrzygnie.sen też będzie pewnie niespokojny,bo każda poważna zmiana budzi w ludziach niepokuj.Ale będzie co ma być.

Dieta dzisiaj na medal+2kostki ciemnej czekolady(1450kcal)
Sport-65min pływania(od 6 rano)-42dł.
Rowerek60min
Nie mówcie nikomu-Ciicho-psyt
Ważę się codziennie rano i jak narazie jestem zadowolona-nawet bardzo.
Waga przed basenem dziś 92,8,a po bez śniadania(bo jem je o 9)92,2-czy to możliwe,że woda tak z nas wysysa kg?A wypiłam jeszcze po basenie z siostrą dużą kawę.
Oby taki wynik utrzymać do czwartkowego ważenia(niech zbliżająca się @nie pokrzyżuje mi planów.
Jutro,żeby nie myśleć co będzie pojadę popływać na 6-to mnie zrelaksuje.
Muszę się jeszcze trochę pochwalić-Wykożystałam czas,kiedy nie było prądu na uporządkowanie mojej szafki z ciuchami-Boziu ile tego jest,ale kilka spadających z zadku wyrzuciłam,a kilka chcę pozwężać pod koniec kwietnia,bo teraz jeszcze za zimno na te kreacje.
Największy problem mam z biustonoszami(mam ogromny biust i jakoś minimalnie zmalał choć w obwodzie -9,ale chyba wszystko zeszło z pleców)Pukico noszę na razie 3 na okrągło,a i tak muszę je zszyć w obwodzie po bokach.Z resztą się pożegnam jak wypruję chaftki i gumki(zawsze mogą się przydać.Za jakieś -10kg kupię nowe2(to dla mnie duży wydatek bo muszę liczyć na Triumfa inne nie trzymają jak trzeba.
Tym,którę dotrwały do końca mojego wywodu dziękuję to był test na cierpliwość-zdałyście z wyróżnieniem.
                                                       Wielkie dzięki za komentarze i     odwiedzinki mojego pamiętnika.

@import url(/themes/default/css/),,,

20 marca 2009 , Komentarze (8)

  Wprawdzie wczoraj poszłam spać późno-nawet dziś bo 0,30,ale postanowiłam iść pierwszy raz rano na basen-było ciężko,ale wstałam i popływałam 55min.Potem  małe zakupki i śniadanko,przed południem zaliczyłam jeszcze 60min rowerka i jak nie dziś to jutro przed pracą drugie tyle mam zamiar zrobić.Moja młodsza zadzwoniła ze szkoły,że niespodziewanie przyjadą jej znajomi z koncertów(tacy trochę starsi od niej bo po i przed 30-ką)Chcąc niechcąc musiałam zabrać się za porządki,ale sprężyłam się i jeszcze zdążyłam usmażyć pączki francuzkie(niestety zjadłam 2).Tak więc to co spaliłam zjadłam w nadmiarze-jestem okropna-jutro muszę zjeść mniej.
Ogólnie jak policzyłam szybciutko to zjadłam dziś ok 1450 zamiast 1340kcal.
Od 3 tygodni zamiast 5 ustawiłam sobie 4 posiłki,ale chyba po następnym tygodniu powrócę do 5,bo jakoś szybciej chudłam.Dziwi mnie jednak,że przy ustawieniu -1kg na tydzień dotychczas miałam ok 1250-1350kcal,a od przyszłego tygodnia mam ok 1500kcal-czy ja będę tyle chudła?Tyle miałam jak miałam ustawione na -0,8kg.Zobaczymy.
Jak to już jest zwyczajowo pracuję w weckend -potem wolne dwa dni  i od nowa 2 na 1 wolny do końca marca.
         teraz posłucham muzyki oby w czwartek waga pokazała poniżej 94!
     
      
   

20 marca 2009 , Komentarze (6)

 
Typ pomiaru
Początkowo
Ostatnio
Zmiana
Uaktualnij pomiar
Masa ciała
105.00 kg
94.20 kg
-11 %
kg
Szyja
38.00 cm
37.00 cm
-2 %
cm
Biceps
39.00 cm
37.00 cm
-5 %
cm
Piersi
130.00 cm
121.00 cm
-7 %
cm
Talia
110.00 cm
104.50 cm
-5 %
cm
Biodra
128.00 cm
119.00 cm
-7 %
cm
Udo
68.00 cm
65.00 cm
-4 %
cm
Łydka
45.00 cm
43.00 cm
-4 %
cm
Zawartość tłuszczu w organiźmie

 



55.00 %
49.00 %
-12 %
% Oblicz








19 marca 2009 , Komentarze (5)

   No tak byłam niegrzeczna przez 1,5 tygodnia to kara musi być długa i uciążliwa.Dwa tygodnie temu miałam 94,5 w poprzednim 94,9,a dziś 94,2 mimo dużego wkładu moich sił,ale ładnie pracowałam dopiero od niedzieli,więc do czwartku mało czasu.Zobaczymy jak będzie za tydzień.
Obmierzyłam się wczoraj i okazało się,że od 20 lutego spadło kilka cm w obwodach-jutro powtórzę mierzenie i wpiszę w pamiętnik,bo teraz znów ucieknie wpis,a mało czasu mam przed pracą.
Do końca marca dość dużo pracuję,bo koledzy wybierają stary urlop-boję się,że to odbije się na moich wynikach-zdecydowanie lepiej mi idzie w domku-można poćwiczyć kiedy ma się ochotę,zjeść kiedy trzeba,a w pracy bywa różnie.
Odezwę się jutro-Pa


                           

18 marca 2009 , Komentarze (3)

   I ja jak zwykle w taką pogodę idę pracować !Wczoraj objeździłam pół Śląska w poszukiwaniu apteki w której mogliby zrobić lek dla córki(rok temu miała koszmarne objawy łysienia plackowatego-0,5 włosów zniknęła wciągu 3 miesięcy)Od tego czasu już odrosły po naświetlaniach,ale znowu pojawiły się dwa małe placki i zaczyna się panika.Wcierka którą ma stosować jest prawie nie osiągalna z braku 1-2składników-w końcu znalazłam taką aptekę która ją zrobi- w dzielnicy Katowic-Ligota.ale muszę tam jeszcze raz jechać po odbiór -dziś przed pracą.
Jak już byłam w Ligocie to odwiedziłam moją panią B.u której czasem sprzatam-taką radość jej sprawiła moja wizyta,że prawie się popłakała,przy okazji umówiłyśmy się na początek kwietnia na porządki przedświąteczne.
Wieczorem pojechałam z młodszą na basen w Mikołowie,ale mniej pływałam niż w poniedziałek-tylko 28długości(już chyba nigdy nie pójdę z dziećmi-najpierw mnie wystraszyła bo ledwo unosi się na wodzie,a płynęła za mną na głębokie i opiła się wody,a potem siedziała obrażona w jacuzi i przed upływem godziny stwierdziła,że ona już wychodzi i pojedzie autobusem a ja mam sobie pływać.Wyszłam jednak z nią bo wyszłabym przez jej roztrzepanie bez butów z basenu,albo bez bielizny,bo miała ją w swojej torbie.
Dzisiaj wieje wiatr,ale słonko świeci ładnie,ąz się chce żyć.
                                                    

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.