waga w górę-diety przez ostatnie 2 dni nie było.W niedzielę miałam w domu gościa-był nim Paweł-został na noc i rano jechaliśmy do jego rodziny w okolice Radomska i na groby bliskich z jego strony.W sumie przejechałam wczoraj ponad 350km z przerwami na kawki,ciasteczka i obiady u jego rodziny.W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się nad wodą w Przeczycach i spacer po lesie był,ale tych kcal nie spaliłam na pewno.
Teraz muszę się zbierać już do pracy,bo wcześniej do miasta muszę wstąpić z kluczami dla Pawła,bo zapomniał ich w samochodzie.
Moja starsza podobno powiedziała teściowej,że ten Paweł ją wkurza-ja niestety nie będę się opierała wyłącznie na jej ocenie przy wyborze partnera na resztę życia-jak na razie są rzeczy które mnie irytują w nim,ale widzę,że da sobie co nieco powiedzieć i podpowiedzieć,a ogólnie księciem z bajki nie jest urodą też nie grzeszy,ale ja też nie jestem jakąś księżniczką,a ważne jest to,że jest dla mnie dobry,pomocny i to cenię.Ma jakieś marzenia,plany i w tych planach uwzględnia też mnie,a nawet moje dzieci.
Ciekawa jestem jak zareagują córki jak spytam co sądzą o wspólnej wycieczce w góry z Pawłem-taką propozycję wczoraj sam wysunął-czy to nie miłe?Ja na razie postanowiłam że wyjedziemy sami w maju,a latem jak się oswoją i jak bedziemy nadal ze sobą spytam córek czy pojadą z nami na 2 dni.
Teraz jednak praca na pełnych obrotach mnie czeka i dietowanie mimo tego ogromu jedzenia do przygotowania w pracy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mikrobik
26 kwietnia 2011, 10:36Chyba rzadko tak jest, aby dzieci akceptowały nowych partnerów swoich rodziców. Ideałem jest jeśli te stosunki są poprawne. Wydaje mi się, że tu trzeba czasu, aby wszystko się jakoś ułożyło. Nie wydaje mi się, aby wspólny wyjazd był dobrym pomysłem. Przecież one są już prawie dorosłe, co innego gdyby były małymi dziećmi.
beata2345
26 kwietnia 2011, 10:15Gabi święte słowa, to będzie Twój partner a nie córek. A one i tak niedługo pewnie wyfruną z gniazdka. Najważniejsze to charakter człowieka.