Wczoraj pierwszy trening po przerwie świątecznej. Tłumów nie było ale trening był fajny. Później 1,5 h grania w RPG - to był dobry dzień.
Dziś dzień oczywiście rozpocząłem od ćwiczeń. Nie chciało mi się. Czuję wszystkie mięśnie. Mimo to pokonałem grawitację łóżka i zrobiłem całkiem niezły trening. Nie za bardzo męczący chyba ale zależało mi raczej na nauczeniu się nowych ćwiczeń a nie na wykończeniu się. To nie zmienia faktu że było ciężko i ostatnia seria była męczarnią.
Jestem zadowolony że udało mi się dobrnąć do końca tygodnia i nieźle go przepracować. Jutro jeszcze czeka mnie bieganie ale to już czysty relaks.
Chyba w nagrodę kupię sobie wielką pizzę ;)
żartowałem :)
Przy okazji - jedzeniowo też było ok - zero słodyczy. można się ewentualnie przyczepić późnej kolacji ale sprawa do przeżycia bo jednak miałem dość aktywny dzionek.
Waga niestety nie spada jakoś drastycznie ale chyba nie ma dziwne przy takich treningach.