Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całe moje życie kręci się wokół wagi i moich kompleksów, chciałabym to zmienić i zacząć cieszyć się z życia i wyciskać z niego ile się da.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37508
Komentarzy: 206
Założony: 31 marca 2008
Ostatni wpis: 21 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
babajaga82

kobieta, 42 lat, Kraków

171 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2011 , Komentarze (2)

Zaliczyłam fryzjera (efekt wcale nie oszałamiający), paznokcie zrobione, ale diete zawaliłam okrutnie.

Grill, piwko, wino, lody a nawet słodycze. Waga 78,6 i wstyd mi okrutnie. Moja motywacja, silna wola i chęci chyba wzięły urlop. Problem tylko w tym, że waga rośnie i rośnie i niedługo przerośnie....

Pare dni odpustu i efekt 2 kg więcej. Trzeba wrócić do normy, bo we wrześniu prawdopodobnie urlop, i lepiej, żeby mnie nie pomylono na plaży z wielorybem.

12 lipca 2011 , Komentarze (1)

Tak bym chyba nazwała teraz swój stan. Waga wyższa od paskowej o 1 kg, ale mam nadzieję, że to tylko i wyłącznie efekt @, a nie poweekendowy nadbagaż.

Czuję się zle, zmęczona, zniszczona, zaniedbana. Brak czasu na kobiece serwisy typu fryzjer czy manicure tylko potęgują to uczucie. Dieta niby jest, ale za to o ćwiczeniach to już dawno zapomniałam.

 

7 lipca 2011 , Skomentuj

Kilo mniej po dwóch dniach pracy po kilkanaście godzin. Ale to efekt całodniowego niejedzenia spowodowanego brakiem czasu, więc pewnie krótkotrwały. Poza tym padam na ryjek. Pozdrawiam Was czule i niskokalorycznie.

4 lipca 2011 , Skomentuj

Waga 77,7 kg.

Zamierzonego celu nie udało się osiągnąć. Może to tylko moje wymówki, ale to co się dzieje w moim życiu zawodowym to jakiś koszmar, a ja niestety nie należę do osób, które chudną w wyniku stresu, ja go zajadam :-( To i tak cud, że nad tym panuję i waga nie pokazuje pare kilo więcej.

 

27 czerwca 2011 , Skomentuj

Nastrój fatalny, w pracy jak na poligonie, dieta jakimś cudem przez weekend utrzymana, ale żeby zbyt pięknie nie było efektów brak.

 

22 czerwca 2011 , Skomentuj

Zostało mi 3 kilo i tylko 9 dni. Tak wiem, nierealne. Co nie znaczy, że się poddaję. Walczę dalej, bo czy będzie 75, 76 czy 77 nawet, to zawsze coś :-)

Zwłaszcza, że kobiece dni i rodzinne imprezki chwilowo za mną.

7 rozgościła się już u mnie chyba na stał\e i jest mi z tym cudownie, teraz muszę jej jeszcze tylko wytłumaczyć, że najlepiej się prezentuje w towarzystwie 0 z prawej strony :-)

17 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Waga stoi w miejscu a zostało już tylko 14 dni, przy tym jutro impreza rodzinna.

 

Impreza rodzinna = duuuużo jedzenia + duuuużo alkoholu = dramat na wadze

Kobiecych dni ciąg dalszy i tym sobie tłumaczę zastój wagowy (i tak wiem, że to tylko moja wymówka).

Na śniadanko zjadłam krakersa, truskawkę, kawę z mlekiem. A że mam lenia w pracy (ostatnio aż za często) to zapewne zaraz zajrzę do pracowniczej lodówki i zrobi się drugie sniadanie. Oby skończyło się na pomarańcze a nie na tuczącej bule.

Po odowłaniu alarmu hiszpańsko warzywnego mam w domu znowu zapas sałaty, ogórków i pomidorów więc sklepię z nich jakąś sałatkę na obiadek i dorzucę pieczoną rybkę.

Cel wydaje mi się nie do osiągnięcia.... Dziś nawet śnił mi się mój wielki brzuchol i zastanawiałąm się czy jest wynikiem ciąży czy obżarstwa. To już obsesja hihi.

 

16 czerwca 2011 , Skomentuj

Samopoczucie kiepskie, może to przez okres, może przez pracę...

Wczorajsze ćwiczenia trudno nazwać wysiłkiem fizycznym;

- 10 minut orbitreksu na rozgrzewkę (cholernie mnie bolą po nim kolana)

- 10 minut skakanki (to wcale nie takie łatwe jak sądziłam)

- 120 brzuszków

Dzisiaj jestem rozlazła i trochę bezradna.

Na śniadanko:

- kawa z mlekiem i 3 krakersy bez cuku (3 szt = 84 kcal)

Zaczęło się zle...

15 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj zjadłam ok.1100 kcal, a w tym;

- sucharki

- 100g serka danio waniliowego

- 2 kawy z mlekiem

- 100g lodów orzechowych

- jabłko

więcej grzechów nie pamiętam. Dużo wody i herbatki-odchudzaczki.

Zebrałam się na odwagę i byłam na basenie. 45 minut żabką, stwierdzam, że pływam kiepsko jak napatrzyłam się na śmigających po basenie. Trudno, będę pływać jak umiem, byleby schudnąć. Dziś dostałąm @ więc wyczynowego ćwiczenia ani basenu nie będzie. Za to zakupiłam taśmy do ćwiczeń i zamierzam je wypróbować. Jestem też od dziś uzbrojona
w skakankę. Do piątku zero ważenia się przez wzgląd na kobiecie dni, bo z pewnością zniechęciłabym się widząc wyniki.

Dziś zjezone i wypite:

- kawa z mlekiem

- serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem

- jajo na twardo

- duuużo wody i herbatka-odchudzaczka

- pierś z kurczaka (250kcal) + sałątka (kapusta pekińska, pomidor, kukurydza)

 

14 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Czerwiec pod względem wagi (i tylko wagi) zaczął się dobrze, więc niech się skończy jeszcze lepiej. Dzisiaj postawiłam sobie cel zobaczyć 75 kg do końca czerwca. Niby niewiele - niecałe 4 kg w ponad dwa tygodnie, ale ja dietkuję już od dłuższego czasu, ćwiczę, więc będzie to spore wyzwanie dla uodpornionego organizmu.

Dzisiaj też wyruszam na basen....jeżeli nie spłonę ze wstydu to będzie dobrze :-)

4 kg w 17 dni czas start !!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.