Zaliczyłam fryzjera (efekt wcale nie oszałamiający), paznokcie zrobione, ale diete zawaliłam okrutnie.
Grill, piwko, wino, lody a nawet słodycze. Waga 78,6 i wstyd mi okrutnie. Moja motywacja, silna wola i chęci chyba wzięły urlop. Problem tylko w tym, że waga rośnie i rośnie i niedługo przerośnie....
Pare dni odpustu i efekt 2 kg więcej. Trzeba wrócić do normy, bo we wrześniu prawdopodobnie urlop, i lepiej, żeby mnie nie pomylono na plaży z wielorybem.