Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14 dni ... kiepsko to widzę


Waga stoi w miejscu a zostało już tylko 14 dni, przy tym jutro impreza rodzinna.

 

Impreza rodzinna = duuuużo jedzenia + duuuużo alkoholu = dramat na wadze

Kobiecych dni ciąg dalszy i tym sobie tłumaczę zastój wagowy (i tak wiem, że to tylko moja wymówka).

Na śniadanko zjadłam krakersa, truskawkę, kawę z mlekiem. A że mam lenia w pracy (ostatnio aż za często) to zapewne zaraz zajrzę do pracowniczej lodówki i zrobi się drugie sniadanie. Oby skończyło się na pomarańcze a nie na tuczącej bule.

Po odowłaniu alarmu hiszpańsko warzywnego mam w domu znowu zapas sałaty, ogórków i pomidorów więc sklepię z nich jakąś sałatkę na obiadek i dorzucę pieczoną rybkę.

Cel wydaje mi się nie do osiągnięcia.... Dziś nawet śnił mi się mój wielki brzuchol i zastanawiałąm się czy jest wynikiem ciąży czy obżarstwa. To już obsesja hihi.

 

  • weronka3

    weronka3

    17 czerwca 2011, 12:27

    nie uda sie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.