Zostało mi 3 kilo i tylko 9 dni. Tak wiem, nierealne. Co nie znaczy, że się poddaję. Walczę dalej, bo czy będzie 75, 76 czy 77 nawet, to zawsze coś :-)
Zwłaszcza, że kobiece dni i rodzinne imprezki chwilowo za mną.
7 rozgościła się już u mnie chyba na stał\e i jest mi z tym cudownie, teraz muszę jej jeszcze tylko wytłumaczyć, że najlepiej się prezentuje w towarzystwie 0 z prawej strony :-)