Wczoraj zjadłam ok.1100 kcal, a w tym;
- sucharki
- 100g serka danio waniliowego
- 2 kawy z mlekiem
- 100g lodów orzechowych
- jabłko
więcej grzechów nie pamiętam. Dużo wody i herbatki-odchudzaczki.
Zebrałam się na odwagę i byłam na basenie. 45 minut żabką, stwierdzam, że pływam kiepsko jak napatrzyłam się na śmigających po basenie. Trudno, będę pływać jak umiem, byleby schudnąć. Dziś dostałąm @ więc wyczynowego ćwiczenia ani basenu nie będzie. Za to zakupiłam taśmy do ćwiczeń i zamierzam je wypróbować. Jestem też od dziś uzbrojona
w skakankę. Do piątku zero ważenia się przez wzgląd na kobiecie dni, bo z pewnością zniechęciłabym się widząc wyniki.
Dziś zjezone i wypite:
- kawa z mlekiem
- serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem
- jajo na twardo
- duuużo wody i herbatka-odchudzaczka
- pierś z kurczaka (250kcal) + sałątka (kapusta pekińska, pomidor, kukurydza)
Eli1111
15 czerwca 2011, 14:53Hehe. Ja nie umiem niestety pływać, a podobno nie dość, że pływając zrzucasz kilogramy to do tego się relaksujesz :) Dietka fajna :)
Laurka93
15 czerwca 2011, 14:29To są grzechy kobieto? : ) Noo może te lody, ale mimo wszystko lody nie mają tak dużo kalorii, lepiej zjeść to niż batona. Nie wiem na jakiej jesteś diecie ale takie grzechy to nie grzechy przynajmniej dla mnie: )