Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem...dość zapracowana. Często wybieram pracę zamiast np. pójścia na siłownię. Jednakże to się zmienia:) Pracuję nad sobą. ćwiczę. Spędzam więcej czasu z mężem. Z samą sobą również. Jestem pozytywnej myśli, że nauczę się zdrowego życia i szanowania swego ciała.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14051
Komentarzy: 117
Założony: 22 października 2009
Ostatni wpis: 13 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
efemerydaa

kobieta, 42 lat, Bydgoszcz

161 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2011 , Komentarze (1)

Dziś rano miałam na wadze 95.6 kg. Wpisałam jednak 96.
To już 5 kilo! Aż mi trudno w to uwierzyć:)
Mam hiper motywację:)
tylko ćwiczyć mi się nie chce:!!!
co mam z tym zrobić?

10 lipca 2011 , Skomentuj

Dziś rano miałam 96.7 kg. Wpisałam jednak 97 kg. Myślę jednak, że poranna waga jest troszkę niższa.
Marzę o 95. Już się nie mogę doczekać.
Wczoraj troszkę sobie dogodziłam. Pierwszy raz od 13 dni. Nie żałuję i nie mam myśli-już po mnie, poddaję się
Zmieściłam się w 1900 kcal. Zjadłam loda, 8 wafelków (małych) i wypiłam gingersa. Gdyby nie to - miałabym około 1000 kcal. Ale za to dziś-już lepiej:)
Ponownie na topie:)
Pozdrawiam!

8 lipca 2011 , Komentarze (2)

Zastanawiam się ostatnio, która waga jest tą właściwą:
- rano, po zrobieniu siusiu i przed śniadaniem, najlepiej jeszcze nago;
- rano, po toalecie, po śniadaniu i ubrana;
- wieczorem, po całym dniu: z piciem, jedzeniem, w ubraniu;
- wieczorem, po całym dniu: z piciem, jedzeniem, bez ubrania?

Moim zdaniem opcja trzecia, czyli wieczorem po całym dniu z jedzeniem, piciem i w ubraniu będzie najmniej zwodnicza.
Człowiek ma niestety tendencje do oszukiwania siebie i w dodatku wynajdywania tych sposobów.
Jak sądzicie?

7 lipca 2011 , Komentarze (15)

Mam pytanie: Czy mówicie mężowi/partnerowi ile ważycie?
Mój wspiera mnie, kibicuje, stara się robić ekstra surówki itd.
Lubię mu mówić, że straciłam coś na wadze, ale nie cierpię mu mówić ile ważę.
Jak jest u Was?

5 lipca 2011 , Komentarze (1)

Dziś dzień 9.
Zjadłam około 850 kcal. 
Wczoraj miałam na koncie 1300.
Dokonałam zakupów: nowa waga, śliczna biała w kwiatki firmy Łucznik za niecałe 30 złotych oraz wagę kuchenną:) za niecałe 100 złotych.Wagę łazienkową postawiłam pod szafą w sypialni:)
Jesteśmy przed remontem łazienki i chcę by się ładnie długo trzymała.
Plusy-waga kuchenna ma zakodowane kcal, tłuszcze, białka i cukry!!! ma 999 kodów produktów. Stawiam coś na wadze, wpisuję kod i............gotowe. Cudeńko:)!
Polecam!!

Jeszcze jedno....
Musiałam to zaakceptować. 
Zakładając Vitalię wpisałam, że mam 98 kg.
Później poszłam się zważyć.
Miałam 101.
Dobiło mnie to!Nigdy nie przekroczyłam stówy!!!
Przeżywam to do dzisiaj.
Jak mi wstyd!!!
Dopiero teraz ...po 9 dniach mam 98,5.
ulga...
i radość...już mnie niż 100.
Przepraszam!

1 lipca 2011 , Skomentuj

Witam:)
Czwartek upłynął jeszcze ciężej niż środa. Spożyłam 1300 kcal. Zjadłam na obiad karkówkę, która dała mi już 550 kcal. Jestem jednak dumna z siebie, ponieważ wczoraj wykonałam domowe ćwiczenia:) 60 brzuszków, 50 razy bioderka do góry z przytrzymaniem do 3, nogi prosto do góry w pozycji leżącej po 30 na nogę:)

A dziś. Piątek. 1008 kcal.Oczywiście rozłożone w czasie. Tuńczykowy dzień. jedna puszka sama około 14. A później około 19 sama zrobiłam sałatkę z tuńczyka, z pomidorem, ogórkiem, papryką i cebulą czerwoną:) 

Dużo rozmawiam z mężem. Przyznaję - nie jest mi lekko. Zauważam pewne mechanizmy. Na przykład...będąc na wcześniejszych dietach, doprowadzałam do tego, że jedzenie które przygotowywałam było paskudne. efektem tego było...szybki powrót do jedzenia smacznego w większej ilości i niezdrowego. Oczywiście kalorie dla mnie nie istniały.

Poniżej zamieszczam spis moich dzisiejszych produktów. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi - zapraszam:)

1 lipca 2011 piątek maca 2 szt. 80

pomidor ½, 100 g 15

Twaróg 0% 100 g 85

tuńczyk Puszka 2 szt. 360

Jabłko 250 g 140

jogurt naturalny 400 g 264

marchew 200 g 40

papryka 50 g 14

ogórek 50 g 10

cebula 30 g 10



1008

30 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Środa była ciężka. Miałam więcej wolnego czasu, co groziło - podjadaniem. Udało mi się jednak zachować zimną krew. Czuję się jak na odwyku. Zastanawiam się czy jest to dobre określenie, ale myślę, że niestety właściwe. Każdy dzień jest dniem walki z pokusami, z przyzwyczajeniami. Wczoraj byłam z wizytą u brata. Leżały kasztanki, cukierki....itp. Zjadłam jabłko i wypiłam chyba z 2 litry wody w ciągu 2 h. Poza tym poszłam do niego pieszo - około 3 km. 
Pomaga mi myśl.."szanuj siebie i swoje ciało". Poniżej produkty, które spożyłam. Oczywiście rozłożone na cały dzień.

29 czerwca 2011 środa maca 5 szt. 200

pomidor 400 g 60

ogórek 100 g 40

papryka 200 g 60

arbuz 500 g 180

oliwa 50 ml 60

jabłko 300 g 132

ziemniak 150 g 105

banan
160



997

28 czerwca 2011 , Komentarze (2)

28 czerwca 2011 wtorek

maca 7 szt. 280

pomidor 200 g 30

ogórek 100 g 40

Twaróg 0% 200 g 170

papryka 100 g 30

arbuz 500 g 180

sałata 100 g 15

oliwa 50 ml 60



805

27 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Psychoterapia boli. Ogólnie dochodzenie do pewnych wniosków jest bolesne. Zgodnie z Freudem myślę, że pewne rzeczy były/drzemały w mojej głowie. Zawsze się zastanawiałam nad tym dlaczego nie walczę i nie dbam o swoje ciało. I dziś...wielki ten dzień....po tylu latach pracy nad sobą byłam gotowa na to, by oprócz przyznania się do tego, że lubię jeść- uświadomiłam sobie, że mam tendencję do autoagresji. Smutne. Jak nauczyć się szacunku do własnego ciała?  Co do planu: zamierzam raz do dwóch razy w tygodniu chodzić na siłownię-bieżna, rowerek...myślę, że jak trochę odciążę stawy pójdę na aerobic i pobiegać. I myślenie o tym co w siebie pakuję:) Czyli zacznę poświęcać sobie czas. Zaczynam sama sobie coś przygotowywać, nie byle jak...ale myśląc przy tym i starając się aby było to smaczne i pożywne. Dziś zrobiłam sobie pyszną sałatkę z dwóch jajek, dwóch korniszonych ogórków, z sałatą, ze szczyptą soli i pieprzu:) Oprócz tego zaliczyłam pomidora, kawałek świeżego ananasa i jogurt truskawkowy. I cieszę się - bo to już krok:) Jestem głodna - to prawda. Zaraz napiję się wody. I do jutra:) 


26 czerwca 2011 , Komentarze (8)

Nie wiem czy mam mu gratulować odwagi, że postanowił ze mną porozmawiać czy może besztać za to jak śmiał w ogóle podejmować ten temat. Wybieram to pierwsze. Moja nadwaga jest odczuwalna w moim związku. Od momentu naszego poznania przytyłam 20 kg w 4 lata. Nie dziwię się, że to mu się nie podoba. 
Postanowiłam coś zrobić. Oczywiście automatycznie w mojej głowie pojawiają się myśli: nie pierwszy raz, ponowny zryw, jak mucha w smole. Jednakże kiedyś może nastąpi ten moment, który pomoże mi uświadomić sobie, że siebie krzywdzę.
Z wagą miałam zawsze problem. Obecnie ważę 98 kg. Dlaczego? Jest to mój sposób na ochronę przed facetami. Ale dlaczego chcę się chronić przed mężem? Hm...
Takie szukanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego jestem gruba musi się spotkać z odpowiedzią-bo lubię jeść. To prawda. A często jak zacznę to mam problemy by skończyć. Pożegnałam się już z bulimią (nie zwracam od około 3 lat). Jest lepiej. Zawodowo jest super. Męża mam świetnego. Tylko ten mały element. Waga. No cóż zobaczymy jak mi pójdzie. Pierwszy raz o tym pisze. I pisać będę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.