Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czy mówicie mężowi/partnerowi ile ważycie?


Mam pytanie: Czy mówicie mężowi/partnerowi ile ważycie?
Mój wspiera mnie, kibicuje, stara się robić ekstra surówki itd.
Lubię mu mówić, że straciłam coś na wadze, ale nie cierpię mu mówić ile ważę.
Jak jest u Was?
  • Sturbuck

    Sturbuck

    8 lipca 2011, 20:57

    dla mnie moja waga zawsze byla i jest tematem yabu...nawet teraz gdy waze okolo 54 kg. To chyba pozostalosc po czasach gdy kolezanki i kuzynki lamentowaly,ze waza 51 a nie 48 a ja widzialam na wadze 83.....

  • efemerydaa

    efemerydaa

    8 lipca 2011, 05:54

    Dzięki za tak liczne odpowiedzi! Mówię swojemu mężowi, ale nie jest to łatwe - tym bardziej, że waży mniej ode mnie. Mówię jednak, gdyż to motywuje. Dziś rozpoczyna się 12 dzień. Daję radę.

  • yokunia

    yokunia

    7 lipca 2011, 10:48

    U mnie problem nie mówienia o swojej wadze rozwiązał się sam a w zasadzie został rozwiązany przez mojego narzeczonego podstępem : ) I w zasadzie cieszę się że tak wyszło bo tak jest lepiej. Wiele razy byłam pytana ile ważę ale bynajmniej nie złośliwie a ja ciągle żartowałam i nie odpowiadałam nic. Pewnego razu wybraliśmy się do Kliniki Solumed w Poznaniu gdzie rozpoczynała się akcja Zwalamy kilogramy i odbywało się mierzenie,ważenie,porady itd. Każdy uczestnik dostał zeszyt dobrego prowadzenia z wynikiem początkowym i pustymi tabelkami do wypełniania postępu. Ja poszłam pierwsza ale pomimo tego że wiedziałam ile ważę i tak wyszłam trochę podłamana bo to zawsze inaczej jak ktoś obcy powie-musi pani schudnąć. Po wyjściu mojego faceta z gabinetu znowu zostałam zapytana ile ważę i znowu nic nie odpowiedziałam. Zanim zdążyłam się zorientować wyrwał mi mój zeszyt z ręki i przeczytał wyniki. No i co mogłam zrobic? Nic : ) Naprawdę lepiej sie wtedy poczułam, że nie musze się ciągle wykręcać, tym bardziej że oboje mielismy wtedy min 10 kg do zrzucenia. Od tamtej pory jesteśmy na diecie,codziennie się ważymy, wspieramy w diecie i przynajmniej nie muszę wysłuchiwać pytania- ILE WAŻYSZ? Także głowa do góry!Pozdrawiam

  • marta25f

    marta25f

    7 lipca 2011, 10:35

    ja mówię, ale do pewnego czasu;) teraz ważę ok 68, ale gdy kiedyś zjechałam do 60 i miałam w planach zjechać jeszcze ok 2 kg to się "burzył" więc teraz jak już będę niżej, tak ok 62 to już nic nie będę mówiła, bo mnie bardzo zniechęca do dalszego odchudzania;/// straszy chorobami i w ogóle;///

  • slim19

    slim19

    7 lipca 2011, 10:35

    ja zaczelam mowic jak na prawde wzielam sie za diete a teraz juz mowie bo waze az ;) 1 kg mniej od niego.. Trzymam kciuki !!

  • laskotka7

    laskotka7

    7 lipca 2011, 10:30

    że mówię! :) mój facet dokładnie jest wtajemniczony w moja dietę, pomaga mi przygotowywać posiłki i zresztą sam je wcina :)

  • Marchew27

    Marchew27

    7 lipca 2011, 10:29

    że mówienie o swojej wadze jest bardzo ważne nie dla bliskich nam osób ale dla nas samych. Kiedy nasi bliscy wiedzą przestaje to być jakąś wielką tajemnicą i tematem tabu. Wszyscy wiedzą jak realny jest problem i razem łatwiej jest się z nim zmierzyć.

  • cogitata

    cogitata

    7 lipca 2011, 10:28

    ja tak samo jak ty... mowie ze schudłam ale mąż nie zna mojej wagi... choć jakby chciał to jest zapamiętana na wadze elektronicznej i mógłby sprawdzić.. głupio mi że ważę od niego więcej...ale to się zmieni..heheh

  • kasia8147

    kasia8147

    7 lipca 2011, 10:27

    mój też mnie wspiera, chociaż czasami nazywa mnie tłuścioszkiem, niby pieszczotliwie, ale ja wiem, że to specjalnie - jak wchodzę na wagę to sam pyta ile wskazuje i ile ubyło, lub przybyło heh :) pozdrawiam

  • memii

    memii

    7 lipca 2011, 10:27

    Nie mówię ile ważę ;) ale ja nie o tym, też mam niedoczynność tarczycy i inne problemy hormonalne .. wg mnie zdecydowanie za mało jesz, niedługo rzucisz się na jedzenie i będzie piękne jojo:( radzę zwiększyć do 1500-1600 kcal, ja chudnę na 1450 nawet do 1kg na tydzień. powodzenia w dalszej walce z tłuszczykiem

  • Luanna

    Luanna

    7 lipca 2011, 10:23

    U mnie jest dokładnie tak samo:) Wspiera i kibicuje, chętnie się pochwalę, ile straciłam, ale nie powiem nigdy, ile ważę. Tzn. powiem, jak już osiągnę swój cel:)

  • paradise1990

    paradise1990

    7 lipca 2011, 10:23

    Nie mam z tym problemow :)) Wiem, ze mnie kocha i uwielbia moje cialo. Zawsze mnie chwali jak mi pieknie idzie a to mnie bardzo motywuje. :)

  • wypchana3marzeniami

    wypchana3marzeniami

    7 lipca 2011, 10:22

    czekam aż w końcu sam coś zauważy ;)

  • Monika.C

    Monika.C

    7 lipca 2011, 10:20

    Skoro cię tak wspiera to w czym problem :D Swoją drogą miło jest mieć takiego kogoś przy sobie. Kogoś kto nas wspiera na każdym kroku a nie podkłada kłody pod nogi.

  • migoma11

    migoma11

    7 lipca 2011, 10:20

    dokładnie tak samo;) lepiej brzmi "Kochanie schudłam 3 kilogramy" niż ważę tyle i tyle... ja ostatnio musiałam powiedzieć troszeczkę na odwrót... "Kochanie przytyłam 3 kilogramy" na co usłyszałam cudowną odpowiedz" No jasne, ciekawe gdzie?!" Miło mi się zrobiło...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.