Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2008 , Komentarze (4)

i coraz mniej czasu...pogoda robi się coraz lepsza...to i więcej chce się zrobić ...

Dzisiaj przedpołudnie miałam zajęte...wyjście na zakupy, sprzątanie , gotowanie ...same to znacie ...
...o dziwo... chęci mam dzisiaj do wszystlkiego...nawet już zdążyłam poćwiczyć

Będąc na zakupach znowu nie minęłam pasmanterii ...ale kupiłam tylko cienką bawełnę na bieżnik ...spróbuję z nim zdążyć do świąt :)))


Wczoraj kalorycznie całkiem dobrze... 1250 kalorii.....................
Dietetyk mnie dobrze pilnuje


...tylko waga na razie mnie ignoruje ... nic na niej się nie dzieje ...

 W związku z tym uaktualniłam suwaczki.........aż wstyd ... zafundowałam  sobie ten wzrost wagi z całkowitą świadomością  ... nie wolno mi jeść ciasta bo takie są niestety efekty... ja go pożeram 

...na szczęście w porę się opamiętałam :)))..............ranyyyyy, jaki człowiek głupi  :)))

-----------------------------------------------------

Dzisiaj piątek, więc było "oficjalne ważenie" i zmiana suwaka  ... ciąg dalszy za tydzień  ... może będzie zmana ?
( suwak tylko uaktualniłam waga jest teraz już niższa niż kilka dni temu )



Kończę już ...starczy tego ...


...pozdrawiam wszystkich serdecznie, pa ...


 


6 marca 2008 , Komentarze (9)

Piękny dzień dzisiaj będzie...byłam z moim dogusiem na spacerze ... i jest cudownie ...powietrze już pachnie wiosną ...nawet tulipanom już wyrastają z liści zielone pączki...

zeszłoroczne zdjecie :)))




Wczoraj  "odkurzyłam" mojego Dietetyka :))) Na razie nie kupię diety aż zrzucę znowu ten nabyty balast. Już od wczoraj sama robię sobie bilans tego co zjem ......po skończeniu się wykupionej diety brakowało mi Vitaliusza ...teraz już go nie potrzebuję  :))) ...jestem pewna, że sobie poradzę :)))

wczoraj było 1296 kalorii


Jak dojdę do mojej końcowej wagi to wtedy wykupię dietę stabilizacyjną ...



Dziewczyny walczymy dalej



...słoneczko świeci, jest cudownie...więc...miłego dnia ...







5 marca 2008 , Komentarze (6)

dzisiaj ale bynajmniej nie zimowo... i dobrze :)))

Wiosna w pełni...drzewa zaczynają rozwijać pąki liściowe a to już jest bardzo wiosenne........
...ja ciągle o tej wiośnie nawijam i o słońcu ...ale zima to zdecydowanie nie moja pora roku...






Teraz o diecie troszkę...coraz częściej się zastanawiam, czy nie powtórzyć zakupu diety...na jeden miesiąc znowu beztłuszczowa...a może inna ...a potem końcówka to była by już dieta stabilizacyjna...
Na tej końcówce mi właśnie zależy, bo jakoś mam kłopoty z bezproblemowym przejściem do normalnego w miarę żywienia ...

Dieta dietą...z tym to nigdy nie mam większych kłopotów ale żeby potem  utrzymać wagę  to już duży problem ... a tak miałabym jakieś "wytyczne" do dalszej kalkulacji menu.......coraz bardziej jestem na tak ... zobaczymy :)))



...miłego dnia ...pozdrawiam




4 marca 2008 , Komentarze (6)

 że słonko, nawet przez chmury , ale pokazało się i od razu jest inaczej ...żywiej, weselej i jest chęć do działania
...przed nami podobno jeszcze jakiś nawrót zimy....ale chyba nie będzie aż tak zimowo :)))




Przez ostatnie dwa miesiące waga niestety mi wzrosła ... na moje zresztą przyzwolenie ................. głupota i łakomstwo nie znają granic ..................

Teraz to odczułam na sobie ...kilka tylko kilgramów wiecej i znowu wysiadają mi kolana ... a już było całkiem dobrze, żadnych problemów  ... mam teraz znowu powód i motywację, żeby jednak mimo wszystko utrzymywać tamtą wagę.......
...no więc zrzucam :)))





...miłego dnia...więcej słońca i dużo uśmiechu dla nas wszystkich ...pa








3 marca 2008 , Komentarze (5)



     Myślałam, że nic dzisiaj nie wpiszę ... nic ekstra u mnie dzisiaj się nie dzieje....

... nuda ... nicniechciejstwo i lenistwo .......... straszne !!!

Waga też niełaskawa ..................................czas to zmienić...........................

kilka takich dni i człowiek już wariuje ............trzeba się wziąć w garść ...bo to jeszcze wejdzie w nawyk 


... dzisiaj wprost zmusiłam się do ćwiczeń ... i potem szło już gładko ...

...zrobiłam sobie pyszny obiad  beztłuszczowy ... chińskie warzywa na patelnię, kasza gryczana, kostki soji, 1 cienka parówka i dużo przypraw ......  niesamowicie smaczne ... chyba przez najbliższy tydzień będe miała takie obiady ...... smaczne dania jem, aż mi się znudzą  :))) ...

...na kolację zjem serek activia i owoce ...

Liczę na to , że jutro będzie już lepiej ...
...z Emmą chyba odfrunęła moja energia ...(nie bierzcie ze mnie przykładu )



... pozdrawiam wszystkich cieplutko ...pa  :)))





2 marca 2008 , Komentarze (10)

Jeszcze trochę ale " słabiutko" wieje ...w porównaniu oczywiście do wczorajszego wiatru .......

W sumie to Emma nie była u nas aż tak silna jak mówiono w telewizji ... znowu sztuczna panika ... Było momentami strasznie, owszem...ale wiekszość raczej do przeżycia :)))


U nas najgorszy atak był gdzieś około południa ...wtedy własnie "nadleciała" w tempie burza z gradem i szalonym wiatrem ...
wtedy też na Śląsku doszło do wielu szkód ...
u nas w mieście ( na razie tylko tyle wiem ) zostało zwalone drzewo, na szczęście nic nikomu się nie stało....ale nawet Zubilewicz pokazał to w telewizji  :)))





...No a u nas w domu wysiadł internet  : (((  [domyślacie się, że teraz już jest :))) ]     Akurat wieczorem wrócił do domu mąż po ( po kilkudniowym pobycie w delegacji ) ...
Oczywiście ślubny od razu po wejściu załączył swoją zabawkę...laptop ... i tu zonk.................akurat siadł internet...........................możecie sobie wyobrazić jak szalał i usilnie chciał " naprawić " to ten mój  J............oszczędzę opisów, ale powiem tylko tyle , że myślałam że główny komputer, aktualnie mój, zostanie wyczyszczony z wszytkiego...................taki z niego "fachowiec" ..........................ach ci faceci...okropnie " mądrzy " i strasznie niecierpliwi..................



No nic , kończę tę moją relację z dnia z szalonymi siłami natury i nie tylko :)))........miejmy nadzieję, że wiosna jednak nie popuści i już u nas zostatnie ...


 ... na osłodę podam przepis na te  racuszki z serem



 -Składniki-
* 250 g serka ( twaróg czy inny, najlepiej z tych chudych jeżeli mają    być "odchudzone" )

*  125 ml mleka
*  2 jajka, osobno białka i żółtka
*  100 g mąki
*  1 łyżeczka proszku do pieczenia
*  2 łyżeczki oleju
* można posłodzić ... 2 łyżki cukru ...



Twaróg, mleko, cukier i żółtka wymieszać na gładką masę.  Dodać olej i mąkę wymieszaną z proszkiem, ciagle mieszając.  Na końcu dodać pianę z białek i wymieszać.

Na patelni rozgrzać olej ( niedużo ) i nakładać łyżką porcje ciasta.
Smażyć dość krótko z obu stron. Podawać z dżemem  niskosłodzonym ), z owocami, syropem ... jak kto woli ...


... aha, po usmażeniu racuszki kłaść na papierowym ręczniku ... żeby odsączyc tłuszcz :)))
 

......pozdrawiam wszystkich ...szczęśliwej niedzieli ... 







1 marca 2008 , Komentarze (8)

i w dodatku deszcz to wcale nie sprzyja odchudzaniu...
Na podwórku jest nawet ciepło, byłam z psem to wiem...ale w domu nie jest wcale przyjemnie... trzeba ogrzewać...........

...a poza tym mam ochotę na konkretne jedzenie o...coś w tym stylu

dobrze, że nie ciągnie mnie do słodkiego :)))


...W dodatku meczą mnie zawroty głowy....ale jazda będzie dzisiaj

 
Ćwiczenia wczoraj zaliczyłam ...dzień 2 ......kalorycznie było nieco gorzej ale w 1300 chyba się zmieściłam ...miałyśmy " prawie dietetyczne " racuchy... z twarogiem ( dużo więcej twarogu niz reszty), odrobiną cukru i odsączane z tłuszczu [ zresztą na patelni i tak było go niewiele :))) ]





Wiatr jest straszny, a to dopiero początek ...miejmy nadzieję , że nie będzie silniejszy..............z okna widzę, że "moje" 2 gołębie siedzą nastroszone na drzewie...chyba też boją się wiatru...........


....ale ja na przekór aurze, życzę wszystkim cudownej soboty  ...





29 lutego 2008 , Komentarze (8)

nieco przegięłam ze spaniem...wstałam około 8.00 ...jak na mnie to późno...
Teraz mnie potwornie boli głowa .... no tak, ale mogłam wstać jak zadzwonił budzik ......................po kawie mi chyba przejdzie :)))


Wczoraj zainicjowałam ćwiczenia ...codzienne mam nadzieję :))) ...... niedługo , bo około 15 minut , ale to był pierwszy dzień z całego zestawu........teraz, stopniowo będzie więcej nowych ćwiczeń i zwiększy się ilość ich powtórzeń .........wczoraj miałam głównie rozciaganie  :))) ...

Zmieniłam też trochę moje menu ... dieta Vitalii jest super ale jem według niej już czwarty miesiąc ... więc ...juz mi się nieco znudziła...................

Ale i tak będę nadal jeść odchudzone potrawy ....... i wracam do niejedzenia węglowodanów na kolację ...



Moja mama miała wczoraj ostatni dzień z wykupioną dietą ...od listopada do dzisiaj schudła ponad 11 kilogramów ...bardzo dobry wynik ...
Nadal będzie się tak odżywiała ... gotowane , odchudzone potrawy , dużo warzyw i owoców, twaróg ... lekarz pochwalił ją za decyzję o zmianie odżywiania ....przed dietą miała problemy z oddychaniem, sercem , żołądkiem...teraz nie skarży się praktycznie na nic ...


No tak  ... pora kończyć , bo musze zjeść śniadanie :))) ... i wypić drugą kawę ( pierwsza trochę pomogła na ból głowy )


...nie ma dziś słońca ale życzę wszystkim i tak wspaniałego piątku



... to z mojego ogródka...iryski  :))) ...






28 lutego 2008 , Komentarze (7)

Wiosna robi się coraz śmielsza :)))...

Ja już wymieniłam kurtkę i buty na lżejsze... byłam wczoraj podciąć włosy... muszę jeszcze farbować ... jak lżej to lżej , czapki już nie założę :)))

Od dzisiaj z córką ( każda u siebie ) zaczynamy intensywnie ćwiczyć...

Córcia zabrała do siebie wszystkie płyty Tamilee...dla mnie więc została książka Rosemary Conley z ćwiczeniami ... dużo spokojniejszymi ale równie skutecznymi jak tamte......moje lenistwo do ćwiczeń muszę pokonać sposobem :)))

Kilka dobrych lat temu odchudzałam się według wskazówek właśnie z tej książki...jest tam dieta i ćwiczenia na 28 dni...... w tym czasie można wymodelować swoją sylwetkę i oczywiście nieco się odchudzić.




Nie wiem jak u Was, ale u mnie dzisiaj zapowiada się ładna pogoda...na razie świeci słońce ....jak tak zostanie to dzisiaj znowu pójdę popracować do ogrodu....wczoraj u nas padało  ( to też jest potrzebne) więc nie było pracy na powietrzu ...........


...pozdrawiam serdecznie ... miłego dnia 




Ten gołąbek co noc śpi na drzewie obok okna. Widać go bardzo dobrze z domu , nawet w nocy ...okno jest na schodach , więc nie otwierane ... dlatego on się nie boi. Ja natomiast mogę go fotografować bez przeszkód :))) Od dwóch nocy na gałęzi śpią już dwa gołębie ...czyżbym była świadkiem tworzenia się nowej rodziny ? ... )))

 


26 lutego 2008 , Komentarze (9)

wiosenny dzień już za nami ...
Ja , oczywiście byłam już dzisiaj w ogrodzie ... i oczywiście trochę już pogrzebałam w ziemi  :)))
...może nie trochę ale nawet sporo ... powycinałam suche badyle, odgrzebałam z liści kępki kwitnących krokusów, dolałam wody do oczka i powyciągałam z niego glony ... zeszło mi na to z dwie godziny   . Wróciłam do domu dotleniona, i solidnie rozruszana... i nałapałam  sporo słońca 

Do oczka muszę jeszcze dolać dużo wody ...nie było śniegu , nie padał deszcz i wody jest dość mało. Robię to wiadrem prosto ze studni ... mam wprawdzie pompę ale jeszcze w garażu :)))...znowu okazja do spalenia kalorii :)))

...rybki akurat dostały jeść :))) ...


Dieta dzisiaj u mnie trochę urozmaicona...zrobiłam córce rurki cannelloni z mięsem ...i też sobie wzięłam ( dawno nie jadłam ...ale było dooobreee)
Nie było to jednak przesadnie tłuste...wybrałam chude mięso , i był gotowy sos pomidorowy.......... Reszta mojego menu była prawidłowa

Dzisiaj jestem trochę zmęczona i pracą i świeżym powietrzem ...chyba pójdę wcześnie spać :)))



... całuję ...pa


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.