Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2008 , Komentarze (6)

Wczoraj znowu podliczyłam to co jadłam ...1200 kalorii... planowo...

Waga coś ruszyła w dół ...nareszcie   ...
...zmieniłam suwak na aktualną wagę , żeby było uczciwie i prawidowo ... niestety przybyło i chyba wiem po czym  ...............  niedawne pączki i w związku z tym rozluźniona nieco dieta ........widzę to teraz, jak skrupulatnie obliczam kalorie.....

... trzeba jednak orientować się ile czego się zjada... to warunek żeby nie przytyć ...niestety jak się chce być szczupłym to trzeba o tym zawsze pamiętać :)))







...a to,  jedyne w miarę udane ( jednak) zdjęcie z zaćmienia ksieżyca...






......na razie ...pa !  










24 lutego 2008 , Komentarze (5)

  Dzisiaj jest tak pięknie...tak wiosennie ...

Na 7.30 byłam juz w kościele i idąc do domu podziwiałam co też już zdążyło wyrosnąć .....oczywiście widać wszędzie mnóstwo kwitnących przebiśniegów i krokusów ...  no i te cudowne trele ptaków :)))


...to mieszkaniec mojego ogrodu (zeszłoroczne zdjęcie)...


Wczoraj znowu zapisywałam sobie wszystko co zjadłam ...było około 1200 kalorii ...

Myślę, że to pozwoli mi ustabilizować wagę ... potem pomyślę o powolnym spadku .

--------------------
 To fragment artykułu z Dieta.pl.

1. Więcej kalorii pobudza metabolizm

Jeśli mimo diety twoja waga stanęła w miejscu, dodatkowe 200 kcal w postaci białka wystarczy, aby metabolizm ruszył z kopyta. Po 3-4 dniach waga znów zacznie spadać. Przejście na bardziej rygorystyczną dietę lub głodówkę mija się z celem: efekt jo-jo murowany! Twoja wewnętrzna kontrola wagi zrobiłaby takie zamieszanie, że organizm stałby się bardzo oszczędny, spowolniłby przemianę materii, a w efekcie potrzebowałby niewiele kalorii. Po twoim powrocie do zwykłego sposobu odżywiania, wciąż jeszcze pamiętałby, że trzeba przygotować zapasy na czarną godzinę. I robiłby je - w postaci tkanki tłuszczowej.
--------------------


...tak....więc od dzisiaj zjadam nieco więcej białka ... moje kanapki będą trochę grubsze



..........pozdrawiam słonecznie ...pa






23 lutego 2008 , Komentarze (4)

zapisywałam wszystko co zjadłam...policzyłam kalorycznie i razem z kolacją wyszło mi dużo mniej niż 1000 kalorii  ..............................

Jeżeli tyle zjadałam przez jakiś czas to wcale się nie dziwię, że waga mi wzrasta...wystarczy, że teraz zjem cokolwiek bardziej kalorycznego i już to będzie widoczne na wadze...poza tym mam na pewno zwolniony metabolizm.....przy tej ilości kalorii...........

Wczoraj kolację musiałam trochę zmienić w stosunku do menu, żeby nadrobić trochę tych kalorii.  Niedobrze , że to zauważyłam dopiero wieczorem ... za wszelką cenę chciałam dobić chociaż do tysiąca, jadłam więc owoce ... nie da się jednak zjeść dużo , bo żołądek już jest mniejszy, ale miałam  coś ponad 1000....

...dzisiaj już pilnuję od rana kaloryczności i ilości tego co jem... musi być 1200 - 1300 kalorii ..........

...a przecież jem cały czas według wykupionej diety ( wydrukowałam sobie całość)... nawet ważę produkty...

Dobra, to mam już opanowane...będzie teraz prawidłowo





Jak już pisałam, przedwczoraj zaczęłam na nowo łykać witaminy (łykam te w całym zestawie witaminowym) ... powiem Wam, że to z tą witaminą B chyba prawda...wczoraj i dzisiaj czuję się zupełnie inaczej niż przedtem...nie jestem senna ...w ogóle ... i mam więcej energii ...

Może to i zasługa obecnego wyżu ... i wspaniałego słońca...ale faktem jest , że mam teraz sporo energii ... no a po zimie witaminy na pewno się przydadzą

...szkoda, że nie w takiej postaci ...



Na "Dieta.pl" znalazłam ciekawy artykuł

 http://www.dieta.pl/news.asp?ID=347

Myślę, że rady w nim zawarte są akurat dla nas ...



No dziewczyny, u mnie wiatr dzisiaj okrutny...ale świeci słonko i jest w miarę ciepło...po prostu wiosennie ...


.... to udanej soboty...całuję :)))






22 lutego 2008 , Komentarze (6)

... zwykły...taki jak poprzednie.........nic ciekawego się nie dzieje...

Dzisiaj naszło mnie jednak, żeby zrobić sobie malutką analizę mojego odchudzania.
Kalorycznie jem prawie tak samo każdego dnia...około 1200  -  1300 kalorii.  Moje zapotrzebowanie do wagi 65 kg to 1958 kalorii na dzień...sporo...

Ja jednak jem w miarę dietetycznie, więc powinnam tracić na wadze mimo, że nie ćwiczę "wyczynowo"  by spalić kalorie...

I tu właśnie mam wątpliwości...dlaczego teraz nie chudnę a wręcz przybywa mi wagi?...jem o około 600 kalori,  mniej niż teoretycznie potrzebuję...

Troszkę mnie to denerwuje, bo jeżeli staram się trzymać dietę to jednak nie powinno być wrostu wagi...nawet i małego.......
...a waga jednak mi wzrasta...........

Ale nie będę panikować ...po co

Dzisiaj zliczam dokładnie wszystko co zjem ...zobaczę jak mi wyjdzie na koniec dnia .....






Wczorajszy dzień to był horror ...w każdym razie dla mnie
...energii maiałam prawie zero...oklapłam całkowicie i praktycznie nic wczoraj nie robiłam ..........aż wstyd..............................................dlatego od zaraz biorę się za siebie :)))


Przeczytałam wczoraj tu, na forum , że za takie samopoczucie odpowiedzialna jest witamina B a konkretnie to jej brak.......................dlatego znowu łykam witaminy ( o których zupełnie zapomniałam).


I teraz nie wiem, czy to sprawia już lepsza pogoda, czy może już pierwsza tabletka witamin (wczoraj ) ale czuję się na razie bardzo dobrze 



Pogoda dzisiaj taka sobie ...wieje dość silny wiatr ale zapowiedź pogody na nadchodzące kilka dni jest baaardzo budująca ...będzie ciepło

Aha, zdjęcie księżyca nie wyszło .......


...tak więc miłego dnia ...
...i dbajmy o siebie :))) ...








21 lutego 2008 , Komentarze (4)

Poszłam spać prawie nad ranem :))) ........ ..powód to oczywiście zaćmienie księżyca :)))

Wczoraj śledząc wiadomości na temat amerykańskiego satelity usłyszałam o zaćmieniu właśnie .....
A że jestem "miłośniczką wszystkiego co po niebie lata" takie gratki jak zaćmienie i to całkowite, baaardzo mi odpowiadają..............no i razem z córką ( też lubi te sprawy) śledziłyśmy nasz księżyc.

Cały spektakl zaczął się około godziny  2. 40 ...wtedy było to widoczne................przyznacie, że pora dość późna ..............obserwowałyśmy księżyc może z godzinę, córka zrobiła nawet zdjęcie ale nie mam pojęcia jak wyszło...
Całkowitego zaćmienia nie widziałyśmy jednak , bo niestety zachmurzyło się ........poza tym spać się chciało :)))

Tak więc... noc zarwana ...poszłyśmy spać po czwartej nad ranem  :))) ......




Dietetycznie wczorajszy dzień jak najbardziej w porządku......myślę, że dzisiaj też nie będzie żadnych rewelacji :)))

Na słońce dzisiaj  nie liczę....jego brak na pewno mnie znowu będzie usypiał   ale to nic ...jakoś przeżyję :)))



...pozdrawiam wszystkich...
pamiętajcie o uśmiechu...to zamiast słonka








20 lutego 2008 , Komentarze (7)

zupełnie inna niz bywało dotąd........... i przynajmniej już coś się dzieje za moim oknem.
Dosłownie za oknem, bo widzę teraz, jak ptaki wszelkiego rodzaju...oczywiście z tych rodzimych , naszych uwijają się na drzewach w moim ogrodzie :)))...........

Od kilku lat na ogromnym świerku zakłada gniazdo para gołębi. Gołębie są stałe w swoich uczuciach , dlatego tworzą pary prawie na całe swoje życie. "Moja" para gołębi mieszka zawsze na tej samej choince , nawet bywa, że w tym samym ale "odnowionym " gnieździe ......Dochowały się już gromadki potomstwa a że gołębie to bardzo rodzinne ptaki to też ciągle dzieci trzymają się rodziców mimo, że są już dorosłe....Teraz zaczęły znowu swoje zaloty...a to przecież dopiero luty ........

Oprócz gołębi pod dachem mieszka mnóstwo wróbli i juz też zaczęły coś tam robić .....dość głośno się zachowują  :)))



To już  teraz wiosna zbliża się  na pewno...

Piszę o tym, bo trzeba będzie przejrzeć znowu zasoby szafy. Na razie w użyciu były cieplejsze rzeczy ale teraz juz czas poprzymierzać i dopasować te cieńsze :)))
Myślę, że sporo ubrań na nowo odkryję ... w wielu rzeczach nie chodziłam ze względu na zwisające wały tłuszczu , bo nie lubię jak pod obcisłą (czytaj : ciasną) bluzką wszystko jest widoczne................teraz chyba będą idealne :)))





Teraz dietetycznie ...
... wczoraj zjadłam wszystko co miałam według menu zjeść ...było dość chudziutko :))) około 22 poczułam że chce mi się jeść .....................nie poszłam po nic do wszamania tylko zrobiłam sobie herbatkę... ale w łóżku i tak było słychać ciekawe odgłosy z żołądka ......coś takiego dawno  mi się nie zdarzyło


...niestety jakos nie mam motywacji a właściwie sił by ćwiczyć...znowu wczoraj przysypiałam na fotelu......


Mam nadzieję, że dzisiaj będzie już dobrze.....słońce świeci... niebo takie wiosennie błękitne...ptaki śpiewają jak szalone.....jest cudownie..........


......znowu życzę wszystkim miłego dnia :)))....
....dzień będzie na pewno piękny, więc dużo uśmiechu ....







19 lutego 2008 , Komentarze (6)

z zakupów...ale ponura pogoda jest dzisiaj..............

Uzupełniłam zapas mrożonek i owoców...dieta idzie zgodnie z planem więc zapasów ubywa :)))

A wrócilam już na właściwe tory ...wczoraj cały dzień według prikazu dietowego...dzisiaj na razie też :)))



Małżon znowu pojechał nad morze...nie zazdroszczę mu tej trasy.....
Zostałyśmy znowu w trójkę :))) ...  ma to swoje dobre strony.........mniej gotowania , mniej brudzenia..........więcej czasu na szydełko :)))


......Idę teraz jeszcze troche ogarnąć mieszkanie...załączyć pralkę....i potem pędzę na serial.............. na fox life o 12.30 są " Chirurdzy"... nie mogę przecież nie oglądać



....byle przetrwać dzisiejszy dzień...
życzę wszystkim choć odrobiny słońca
i dużo uśmiechu :)))

............pa.................


18 lutego 2008 , Komentarze (4)

chociaż tak chciałam jeść dietetycznie, to wyszło z tego wielkie nic...
a to na moje życzenie ...było mi tak zimno, że sobie na jeden dzień odpuściłam dietę.....................

I od razu...no może za chwilkę po zjedzeniu porcyjki mięsa... nie z kurczaka :))) poczułam , że robi mi się cieplej :)))

...to oczywiście tam mnie ośmieliło, że znowu potem nieco przegięłam z tym jedzeniem...była i babka i dużo owoców i normalna kolacja ....ale ..............

... no własnie...niby jadłam co chciałam , ale wcale dużo nie "udało" mi się zjeść...żołądek nie ma już tej pojemności co kiedyś...


Za to dzisiaj rano czułam się fatalnie....................mój żołądek jest podniszczony , nie wiem , kiedy znowu zdecyduję się na taką rewolucję 

Tak więc, nie ważyłam się dzisiaj absolutnie...



ale to już historia  :))).......jestem już po śniadaniu...dietetycznym oczywiście...już dzisiaj będzie znowu wszystko  jak powinno :)))



.............A pogoda  jest zimowa...i nawet u nas sypie śnieg !!!...coś takiego ......

Miłego dnia ...i ciepła i słońca...
a może się pokaże :)))





17 lutego 2008 , Komentarze (9)

Rety jak zimno...pomroziło dzisiaj nieźle...woda z oczka wodnego w ogrodzie znowu całkowicie zamrożona ...ale żabka z fontanny pracuje nadal więc aż tak źle nie jest ...poza tym  '''''podobno''''' jutro ma już być cieplej...... noooo, wirusy mają  raj ...

Wczoraj nie za dobrze się czułam ...wprawdzie nic konkretnego mi nie dolega ale ciągle byłam strasznie senna i przysypiałam gdzie się dało ... dzisiaj, na razie jest ok ...

Dieta zachowana, dzisiaj chyba też mi się uda...

Do chwilki ćwiczeń ...50 brzuszków ... zmusiłam się jeszcze o 1 w nocy  czyste wariactwo :))) ...  ale jednak je  zaliczyłam :)))

Wagowo na razie nie najlepiej, znowu waga się waha ale już koło 65 kg więc chociaż w tym jest dobrze...

..... a tak w ogóle ...strasznie marzną mi stopy ...chyba musiałabym w domu chodzić w futrzastych bamboszach



... ooooooooo ...widzę, że za oknem zaczyna z dachu kapać woda...to dobry znak ...robi się już cieplej 

Byle do wiosny !!!


... dla wszystkich  -  miłej niedzieli  -  dużo słońca i ciepła ...
...no i siły do diety :)))






 

15 lutego 2008 , Komentarze (9)

to co widzę za oknem, to mi się nie za bardzo podoba...śnieg sobie prószy :)))..........zima chce jeszcze pokazać, że to jej czas :))).....................ale akurat w tej chwili zaświeciło słońce....jest pięknie 


...Po siódmej rano panowie wyjechali do Katowic żeby zdążyć do godz. 9 na pociąg..............
Przed świętami Dawid już nie przyjedzie do domu ... w święta będzie miał kilkudniowy urlop...

A czas minął nam bardzo szybko...było dużo śmiechu, rozmów...Dawid opowiadał trochę o poligonie, no i powstał już ostateczny projekt chusty rezerwisty :))) .............



Tak...trzeba się zebrać i znowu przejść na normalne tory...czyli dieta , ćwiczenia i praca..............

Podaję przepis na pączki ...udostępniony  gdzieś w necie.......są naprawdę baaardzo dobre :)))

Składniki:

60 dag mąki
12,5 dag masła [pół kostki]
1 czubata łyżka suchych drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
6 dag cukru
8 dużych żółtek
2 całe jajka
otarta skórka z jednej cytryny
kieliszek spirytusu
konfitura z róży do nadziewania
olej do smażenia

Rozpuścić drożdże w ciepłym mleku z łyżeczką cukru, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę przesiać. Masło z cukrem, żółtkami i jajkami utrzeć na gładką masę. Wszystkie składniki dodać do mąki, wymieszać, dodać skórkę i spirytus. Wyrobić ciasto. Podobno powinno się go wyrabiać godzinę, ale wystarczy  ugniatać do momentu aż ciasto będzie ładnie odchodziło od miski. Ciasto ma być dość luźne.

Odstawić miskę z ciastem do wyrośnięcia [ja zawsze przykrywam ściereczką na to poducha i na kaloryfer ;)], powinno podwoić swoją objętość. Nabierać ciasto łyżką maczaną w oleju [ patent mojej córki, bo nadziewamy przed pieczeniem - rękę posmarowac  tym olejem, kłaść na nią porcję ciasta, łyżeczkę konfitury na ciasto, skleić i formować pączka]. Odkładać pączki na blaszkę posmarowaną olejem, przykryć żeby nie wyschły i zostawić jeszcze na chwilkę żeby wyrosły.

Rozgrzać tłuszcz. Smażyć pączki na złoto z dwóch stron.

Po ostudzeniu można polukrować lub posypać cukrem pudrem ...lukier jest lepszy, bo pączki są długo wilgotne...

Lukier robimy tak:
szklankę cukru pudru rozcieramy z 3 - 4 łyżkami wody ... ilość wody zależy od konsystencji, jaką chcemy otrzymać ...można dać więcej.


te są nasze  :)))


....miłego dnia i dużo uśmiechu :)))....



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.