i po łykendzie
Mam @ i czuję, ze przybyło mi tu i ówdzie. znowu więc muszę solidniej podejść do diety.
śniadanko: biały serek z ogórkiem, pomidorem i fit up'em
przekąska: banan + kilka migdałów
obiad: mozarella z pomidorkami koktajlowymi i sosikiem oliwowo octo balsamicznym z bazylią
przekąska: galaretka z owocami
kolacja: kasza gryczana z mięskiem
przekąska: 2 ciastka, serek trójkącik
kolacja II: lane ciasto na mleku
Musze pogonić lubego ze słodyczami i kontrolować godziny kolacji. moje maleństwo lubi jadać dużo i późno, choć sam jest chudy jak patyk.
Muszę nauczyć się mówić: NIE, DZIęKUJę. NIE JESTEM GłODNA. NIE LUBIę SłODYCZY. i JESZCZE SAMA SIEBIE PRZEKONAC, żE TO PRAWDA. upsss... brzmi jak zwierzenia anorektyczki.
22 - dzień pokuty
zbliża się @, czuję to. Robię się wieksza.
Poza tym
śniadanko: jajecznica - zjadłam bez większej ochoty. chyba muszę ją jakoś urozmaicić
II śniadanko (w zależności od wielkości nazywane przez mnie przegryzką lub śniadankiem): mozarella z bazylią, pomidorem, oliwą i octem balsamicznym
pokuta, pokuta i zjadłam loda. Dla pocieszenia musze przyznać, że mi nie smakował.
Na obiad jeszcze leczo i 2 śliwki
21- no nie wiem, czy tak dobrze się rozpoczął
śniadanko: jajecznica z kawałkami sera żółtego (ziołowego), na spółkę z lubym, a do tego kawa w pracy (zmleczkiem)
Przekąska: 2 śliwki + kilka migdałów
Na obiad planuję leczo + 2 garstki pestek dyni
późniejsałatkę z kurczaka gyros (ostatnia porcja)
w domu zjadłam jeszcze 1 pulpecika + miseczkę leczo
na kolację: 2 kromki wasa + ser żółty + szynka + pomidor z cebulką, mniam
a wieczorkiem na basen, parami
ten dzień spisuję na straty. Na basen nie poszliśmy, bo osoba z drugiej pary stwierdział że bolą ją węzły chłonne. Zamiast tego była wspólna wizyta w sklepie i wyżerka wieczorna.
Były więc 2 ciastka, kilka kostek ptasiego mleczka (kilka tzn. około 10 szt.) i pół lampkli słodkiego winka.
środa 20-tego
śniadanko: serek biały z pomidorkami koktajlowymi i papryką, kawa z mlekiem
przekąska: brzoskwinia + 2 śliwki (no, na reszce owocki, mniam...)
burczy w brzuchu, więc kilka migdałów i garsteczka pestek z dyni
obiad: kurczak gyros z pomidorkami koktajlowymi i papryką
przekąska: pewnie lody (2 gałki truflowe z bitą śmietaną)
po powrocie do domu kolacja: kanapka z pomidorem, cebulą, szynką i serem żółtym, gryz suszonej figi, kostka czekolady
przegryzka: spróbowanie lecza z cukini, które zrobiłam na jutro do pracy
źle, źle
i jeszcze jedenj i jeszcze raz...
śniadanko w pracy (za późno wstałam): serek biały z pomidorem, ogórkiem i papryką, + fit up, kawa z mlekiem
przekaska: pestki dyni, cukierek miętowy (bez cukru)
obiad: sałatka z kurczaka gyros + pomidor + ogórek + papryka
Po nim czuułam się taka przejedzona. Przesadziałm z ilością. Za dużo wzięłam do pracy i musiałam zjeść wszystko.
przekąska: koktajl z borówek i malin z jogurtem, kukurydza
kolacja: pieczona cukinia faszerowana mięskiem mielonym, przykryta serkiem żółtym
5 kostek czekolady
mocne postanowienie poprawy
Mój skarb w końcu wrócił. Jako, że ma problemy z brzuszkiem (czeka go wizyta u lekarza, bo sami nie jesteśmy pewni co to takiego), też dietkuje. W weekend u rodziców by wypas, wiec teraz muszę zacisnąć pasa i odpokutować grzechy.
śniadanie: jajecznica, herbata mate
przekąska: migdały, kawa z mlekiem
obiad: tuńszuk z pomidorem, ogórkiem i majonezem
kolacja: kurczak gong-bao (od Chińczyka), 2 czekoladki (niestety sąsiadka w podzięce za podlewanie kwiatów przyniosła bombonierkę. rozpakowałam i poczęstowałam wszystkich współlolkatorów i niestety sama też, ahh...), martini z wodą (rozwodnione), cytrynką i lodem
wyjście do kina: kawa lodowa z lodem, po powrocie kilka kawałeczków kurczaka gong-bao (zostało), 2 czekoladki
duży brzuszek
Jestem straszna. Wczoraj miałam wybrać sie na basen, ale oczywiście NIE CHCIAłO MI SIę.
Nażarłam się cistek i kremówki, i w skutek tego wzrósł mi poziom insuliny, przez co miałam odchotę na coś do jedzenia. Dzisiaj wiec postanowisłąm dietkować.
śniadanie: jajecznica + kawa capuccino
dzień do powrotu lubego
dzisiaj miałam ambitne plany pójścia na basen. Nastawiłam budzik na 5:40. Budził nie kilka razy, choć wcześniej zrobił to Rysiek. Już o 1 stwierdził, że ma ochotę coś przegryść i że nie jest to karma, która miał w miseczce. Postanowił obudzić mnie, żebym nasypała mu innej karmy - skutecznie. O pierwszej w nocy załapałam się wiec na masaż brzucha, darmowe mruczenie i ocieranie o policzki. Bardzo miłe kocie SPA. Ponieważ Rysiek bardzo się starała i był taki miły, wstałam i dosypałam mu troszeczkę. Usypiając słyszałam jak chrupie.
Naturalnie rano chciał powtórzyć budzenie. W sumie 3 lub 4 razy podejmował próby wywabienia mnie z łóżka. W desperacji nawet przymierzał się do ugryzienia mnie w brodę (stosuje to zazwyczaj jako ostateczność), ale otworzyłam oczy i powiedziałam: " Rysiek, nawet o tym nie myśl!".
Jak już w końcu zwlekłam się z łóżka, przywitało mnie radosne MIAUUUUUU.
Dosypałam jedzonka i zaczęłam się zbierać.
sniadanko: jajecznica ze szczypiorkiem i 2 plasterkami wędlinki, do tego 1/2 szklanki soku z cytryną, kawa
przekąska: cieciorka z migdałami
drugie śniadanie: sałatka z tofu, kremówka
obiad: sałatka gyros
a potem poszło jak strzała: opakowanie casteczek bez cukru, sałatka meksykańska z tuńczykiem
Wczorajszy dzień spisuję na straty z powodu ciastek i martini z lodem i kremówki
kolejny piękny dzionek
dzisiaj poszłam spać około 0:30 (kolejny raz). Z niewyspania myślałam, ze to już środa (miałam taką nadzieję, bo w środę mama na 9, nie na 8).
Rysiek nawet dał mi pospać i nie budził mnie. Podjął tylko 1 próbe, a później leżał na dywanie i czekał kiedy się zwlekę. Oczywiście zaraz po tym jak wstałam, tylko miałknąl i zaprowadził mnie do szafki z jedzeniem (chociaż w misce jeszcze je miał).
śniadanko (w pracy, bo za późno wstałam): tofu z wczoraj
przekąska: cieciorka i migdały
obiad: sałatka z kurczakiem (gyros) z warzywami i majnonezem
przekąska: iced moccacino
kolacja: w chimerze - sałatka z soczewicy z tuńczykiem, pieczone ziemniaczki, brokuły i tarta ze szpinakiem
przekąska: 4 zawijaski z wędliny z majonezem
po wizycie u rodziców
znowu w domu. mam czas zająć się sobą i posiłkami w ramach diety.
śniadanie: jajecznica ze szczypiorkiem
II śniadanie: mozarella z pomidorkami koktajlowymi i bazylią
obiad: sznycle z ogórkiem, papryką i sałatą.
przekąska: 4 zawijasy z wędlinką i majonezem i keczupem, galaretka ze śmietanką, migdałami i pestkami slonecznika (z czekoladą)
kolacja: tofu z papryką, pieczarkami i cebulą, martini z lodem
tego wieczoru chodziłam taka napchana, ze myślałam, ze pęknę. Poza tym, to chyba brzuch bolał mnie od jajników.