Ech... Za tydzień już od 4 godzin będę w drodze. Na razie Misiak nie wie, że jadę w czw., myśli, że we wtorek :) Zrobię Mu mini niespodziankę. I chyba dam Mu taki mały drobiazg by o mnie pamiętał. Mam taką fajną poszewkę na poduszkę z Naszym zdjęciem w serduszku :) Widział ją jakis czas temu i mówił że chciałby taką też mieć, to Mu ją dam :) Chyba dobry pomysł.
Stresik mnie trzyma, ciągle rozmyślam, co kupić, co spakować i skąd na to kasę pożyczyć, ech... I jeszcze dodatkowy wydatek, bo muszę prywatnie do dentysty się wybrać przed wyjazdem, mam dziś po południu wizytę :/
Misiak nie chce bym jechała, mam ochotę oddać bilet, ale z drugiej strony czuję że wtedy nic się nie zmieni. Muszę zarobić trochę pieniedzy i sprawdzić, czy ja i Misiak przetrwamy ten wyjazd. Z mojej strony jestem pewna na 100%, że Moja Miłość nie osłabnie, a nawet tęsnkota ją zwiększy, jadę tam pracować a nie na podryw. I mam wielką nadzieję, że będzie jak mówi Misiak, że tak będzie Mu mnie brakować i nie chce się rozstawać....