Składniki na jeden bochenek, jak na zdjęciu.
550 gram kaszy gryczanej białej (niepalonej) zalać 3,5 szklankami wody.
Zostawić na 24 godziny. Mieszać co jakiś czas. Kasza wchłonie wodę i na początku będzie się wydawało, że wody trzeba dolać, ale nie dolewać. Potem pojawi się "poślizg" i jakby pianka, ale może trochę przesadzam z tą pianką ;)
Wody nie odlewam, w zasadzie nie ma co, ale jakby był nadmiar to odlać, ale nie odcedzać. Kaszę zblendować. Ja wrzucam do Termomixu i minutę rozdrabniam z użyciem łopatki. Obroty ustawiam na 4, ale zwiększam stopniowo do 10. Koleżanka używa zwykłego blendera ręcznego i też jest dobrze. Dodać soli, ok 1,5 łyżeczki.
Można dodać nasiona. Ja daję słonecznik, dynię i siemię lniane. Na oko, po garści, ile się sypnie, to jest dobrze. Przełożyć do keksówki wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. Odstawić na 12 godzin. Wyrośnie.
Tak wygląda przed wyrośnięciem:
A tak po 12 godzinach. Czasem wyrasta bardziej, zależy od temperatury w domu.
Piec w 180 stopniach przez 1,5 godz. Ja piekę zawsze 2 keksówki i wstawiam do zimnego piekarnika, to przedłużam do 2 godzin. Od razu wyjąć z pieca i foremki oraz ustawić na kratce. Kroi się najlepiej jak ostygnie.
Często środek się zapada, ale nie robi się zakalec. Podobno dzieje się tak gdy za dużo wody.
Często pęka. Ostatnio przejechałam nożem przez środek przed pieczeniem. Chyba pomogło.
SMACZNEGO!!!