Trochę spóźniłam się z tymi prośbami do Mikołaja. Czas jakoś przecieka mi przez palce za szybko. Ale ostatecznie są jeszcze święta grekokatolickie, a mnie w zasadzie jest wszystko jedno. Preferuję te, kiedy dają wolne.
Ponieważ w tym roku byliśmy sami, z dziećmi widzieliśmy się tylko przez komputer, nie wysiliłam się kulinarnie. Poszłam na łatwiznę i zamówiłam jedzonko w BoNoBo w Olsztynie. Polecam tę wegańską restaurację. Wzięłam wszystko, co było bezglutenowe w tym 3 ciasta. Były megapyszne: tofurnik, makowiec i czekoladowa pannacotta. Mniam!!
Sama zrobiłam tylko pierniczki i taką choineczkę, jeszcze się ostała.
Poszalałam, a co. Na wagę póki co nie stanęłam i zaczęłam regularnie biegać. Codziennie chodzimy też na długie spacery z psem, więc liczę na łaskawe wskazanie wagi w Nowy Rok.
W tym roku mamy choinkę własnej roboty: płaskość, to jej największa zaleta ;)
Mam nadzieję, że Wasze święta były pogodne i spędziliście je, tak jak tego chcieliście najbardziej. I oby w przyszły roku nie było już żadnych ograniczeń i stresu związanego z ogólna sytuacją. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to spóźnienie życzeniowe.
MagiaMagia
28 grudnia 2020, 19:17Tez mam w tym rokuchoinke bez trzeciego wymiaru. A nawet dwie...